Loki – recenzja pierwszego sezonu. Jeden Hiddleston to za mało!
Autor: Mikołaj Lipkowski
15 lipca 2021
Za nami trzeci serial Marvela, natomiast przed nami całe multiwersum. Na nowe odcinki Lokiego czekałem zniecierpliwiony, a środa to była swoista feta dla fanów. Produkcja pokazała nam, że jeden Tom Hiddleston w całym MCU to za mało, także wprowadzono długo wyczekiwany wieloświatowy wątek. Jednak czy Loki przebił Falcona i Zimowego Żołnierza oraz WandaVision? I tak i nie.
Trzeci serial Marvel Studios skupiał się na Lokim. Postać tą kochają prawie wszyscy fani tego jakże wielkiego uniwersum. Akcja zaczyna się od wydarzeń z Avengers: Koniec Gry, ukazując kultową już scenę, gdzie to Loki ucieka z Tesseracktem. I trzeba zaznaczyć, że cały czas mamy tutaj tego złego Lokiego. Mimo wszystko, postać grana przez Toma Hiddlestona przechodzi swą przemianę, poprzez ciepłą relację z agentem Mobiusem, która nadaje uroku dla serialu. Jak wspomniałem w recenzji pierwszego odcinka – jest ona przedstawiona niczym relacja Tony’ego Starka, bądź Steve’a Rogersa z Nickiem Fury’m. Duet Tom Hiddleston i Owen Wilson to mocarny element serialu, który oglądałem mając uśmiech na twarzy, a do samego Mobiusa bardzo się przywiązałem.
fot. kadr z serialu Loki
Kolejnym mocnym elementem jest fabuła, broniąca się prawie na każdym kroku. I owszem, serial miał swoje słabsze momenty, gdyż przyznam się, że niektóre odcinki mnie wynudziły, ale mimo to bawiłem się co najmniej dobrze. Ambitny pomysł z wprowadzeniem wariatnów Lokiego był strzałem w dziesiątkę, a różne wersje Boga Psot z 5. odcinka zaprezentowały się świetnie. Większość postaci była napisana bardzo dobrze, przez co można było się do nich przywiązać (przynajmniej ja tak miałem). Nie zapominajmy również o jakże memicznym Lokim aligatorze!
Niestety nie każdy wariant przypadł mi do gustu. Mówię tutaj o Sylvie. Nie mogę odmówić Sophii Di Martino genialnych zdolności aktorskich, bo w serialu pod tym względem wypadła genialnie. Chodzi mi raczej, o to jak napisano tę postać. Dla mnie, serial nie ukazał jej w jakiś ciekawy sposób, ba – rzekłbym, że irytowała mnie przez większość sezonu. Sam wątek miłosny, jaki nawiązał się między tą dwójką, sprawiał, że robiło mi się niedobrze. Moim zdaniem było to niepotrzebne, a wypadłoby lepiej, gdyby przedstawiono ich jako dwójkę przyjaciół. Ale czy w MCU, poza Wandą i Visionem oraz Pepper i Tonym, dostaliśmy dobry wątek miłosny? Otóż nie. Sama postać zaciekawiła mnie bardziej, dopiero w ostatnim odcinku, który sam w sobie wypadł bardzo średnio.
kadr z serialu Loki
Serial zapowiadał się wyśmienicie, lecz zakończył się (mimo słabszych elementów) dobrze. Mamy potwierdzony drugi sezon, i wierzę, że dostaniemy w nim coś naprawdę mocnego. Liczę na to, że wątek z tej produkcji będzie kontynuowany w Spider-Man: No Way Home czy drugim Doktorze Strange’u. Od Lokiego oczekiwałem wiele, może nawet zbyt wiele, dlatego czuję niesmak. Zwłaszcza, że ostatni odcinek wypadł najgorzej z całej szóstki. Jest lepiej niż w Falcon i Zimowy Żołnierz, lecz nie jest to jednak WandaVision, które sprawiło, że nie mogłem podnieść szczęki z podłogi. Historia Wandy Maximoff owiana tajemniczością dodawała klimatu tej produkcji. Nie zrozumcie mnie źle, Loki też ma niesamowity klimat, lecz to jeszcze nie jest to. Natomiast czy ta produkcja jest zła? Oczywiście, że nie. Jest dobra i godna polecenia, lecz to jeszcze nie ten poziom.
Ilustracja wprowadzenia: kadr z serialu Loki
Zdaniem innych redaktorów:
Michał Celej:
Po świetnym WandaVision oraz bardzo dobrym Falcon i Zimowy Żołnierz, przyszła pora na mój najbardziej oczekiwany serial Marvel Studios — Loki! Czy spełnił moje oczekiwania? Mogę szczerze powiedzieć, że wręcz je przerósł. Już od pierwszego odcinka zostałem wkręcony w historię TVA, no i oczywiście naszego tytułowego bohatera. Z odcinka na odcinek, serial stawał się coraz to ciekawszy, a wyczekiwanie na następną środę, strasznie się wydłużało. Historia, która została przedstawiona w serialu, jest wspaniała, widać, że wszystko zostało dokładne przemyślane. Główne postacie także nie zawodzą. Tom Hiddleston jako Loki to jedna z najlepiej obsadzonych roli superbohaterskich. Już wcześniej uwielbiałem tę postać, ale po obejrzeniu serialu mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych postaci z MCU. Z resztą obsady wcale nie jest inaczej. Sylvie, Mobius czy pewna tajemnicza postać z ostatniego odcinak to świetne nabytki tego uniwersum i nie mogę się już doczekać, aby zobaczyć, jak potoczą się ich wątki. Rozumiem, że niektórych mógł zawieść finałowy odcinek, ale tak to już czasami jest z produkcjami Marvel Studios. Wszystko jest częścią jednej wielkiej historii, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość. Jest to na pewno świetna zapowiedź 2. sezonu. Co tu jeszcze… muzyka! Natalie Holt stworzyła coś niesamowitego. Nadal słucham sobie soundtracku tego serialu i nie mogę się nadziwić, jak bardzo niektóre utwory pasują do Lokiego i historii z serialu. Na koniec trzeba wspomnieć o wątku multiwersum. Otwiera się nowy rozdział dla MCU, a serial Loki nie mógłby być właściwszym początkiem tej historii.
Moja ocena: 9/10 – Najlepszy serial Marvel Studios
Adrian Jamróg:
Nie zgodziłbym się totalnie z stwierdzeniem, że Loki „to jeszcze nie ten poziom” w odniesieniu do WandaVision. Może finał nie był epicki, ale serial opowiadał nam naprawdę świetnie napisaną historię. I totalnie niczym nie ustępuje wcześniejszym produkcjom na Disney +.
Redaktor prowadzący dział Newsy
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.
Nie zgodziłbym się totalnie z stwierdzeniem, że Loki „to jeszcze nie ten poziom” w odniesieniu do WandaVision. Może finał nie był epicki, ale serial opowiadał nam naprawdę świetnie napisaną historię. I totalnie niczym nie ustępuje wcześniejszym produkcjom na Disney +.
Serial bardzo sporo wniósł do świata uniwersum, ale sam też opowiada ciekawą historię. Ciężko było przewidzieć co wydarzy się dalej. Nie jest sztampowy