Pierwsze recenzje największego hitu początku roku już można przeczytać, pora więc na próbę przeanalizowania scen, które pojawiły się w trakcie oraz po napisach końcowych. Choć pojawiły się dwie sceny po napisach – tyle samo, co w Thor: Ragnarok – nie można powiedzieć, żeby materiału do tejże analizy było tyle, co w przypadku filmu Taiki Waititiego. Zatem zobaczmy, co uda nam się wyciągnąć z tego dość krótkiego artykułu.
Pierwsza scena ma miejsce w siedzibie ONZ, gdzie świeżo koronowany król Wakandy zabiera głos. Głos, warto zaznaczyć, przełomowy, jest to bowiem pierwsza taka sytuacja, gdy władca tego narodu przemawia w celu ujawnienia się światu. Pamiętajmy, że jak dotąd Wakanda była w powszechnej opinii krajem zubożałym, który nie może pomóc sam sobie, a co dopiero komukolwiek innemu. Scena ta ma niebagatelne znaczenie dla uniwersum Marvela. Zmiany w postaci arcymocarnego gracza na arenie międzynarodowej z pewnością dadzą się zauważyć, a pozycja Wakandy będzie kluczowa w świetle inwazji Thanosa.
Zobacz również: Czarna Pantera – przedpremierowa recenzja wielkiego hitu Marvela!
Scena ukazana już bezpośrednio po napisach daje większy kontakt z ciągłością uniwersum. Zaczyna się od zbliżenia na grupę dzieci w jednej z małych wakandyjskich wiosek. Następnie wygania je Shuri, niechcąc, by przeszkadzały pewnej osobie wewnątrz. Po chwili pojawia się nie kto inny, jak Bucky Barnes, niegdysiejszy Zimowy Żołnierz, po starciu z Iron Manem w Wojnie bohaterów nadal bez swojej cybernetycznej ręki. Wreszcie może normalnie funkcjonować, po tym jak Shuri udało się popracować nad tym, co niegdyś zrobiła z jego umysłem HYDRA. Shuri dodaje jeszcze, że Bucky może się nauczyć jeszcze więcej. Możemy się więc spodziewać, że w Wojnie bez granic przyjaciel Steve’a Rogersa ruszy w bój wolny od słabości, które rozpętały tak dotkliwą dla świata superbohaterskiego wojnę domową w trzeciej części Kapitana Ameryki.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe