Amazing Spider-Man tom 1 – recenzja komiksu

O runie J. Michaela Straczynskiego w serii Amazing Spider-Man niektórzy mówią, że to ostatnia dobra opowieść o Człowieku-Pająku. Nie jest do końca prawda, szczególnie, że od jego debiutu minęły już ponad dwie dekady i przez ten czas parę interesujących i oryginalnych historii zdążyło się ukazać. Nie zmienia to jednak faktu, że była to bardzo głośna i niezwykle odważna seria zeszytów, wyróżniająca się akcją, humorem, licznymi wzruszeniami i udanym grzebaniem w mitologii postaci, ale zrobionym z względnym szacunkiem do historii i dotychczasowego dorobku innych twórców – chociaż i tu nie obeszło się bez kontrowersji.

Prób wydania tej historii na polskim rynku było kilka. Najpierw wydawnictwo Fun Media, w które zamienił się kultowy TM-Semic, potem imprint Dobry Komiks, którym rynkową lukę próbował zapełnić Axel Springer i wreszcie, dekadę później, dwa tomy Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela (WKKM), w których zebrane prawie wszystkie zeszyty zawarte w Amazing Spider-Man tom 1 wydanym właśnie przez Egmont (za wyjątkiem okolicznościowego zeszytu 36, ale o tym później). I można założyć, że to właśnie teraz nareszcie otrzymamy kompletną, pięciotomową edycję tej opowieści.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/ASMStraczynski1_s151.jpg

Strona komiksu Amazing Spider-Man tom 1

Wracamy do pamiętnego i znamiennego roku 2001, kiedy to wraz z zeszytem 30 serii oznaczonej jako vol. 2 rozpoczął się run Straczynskiego – amerykański scenarzysta, producent telewizyjny i pisarz, twórca kultowego serialu Babilon 5. Peter Parker rozstał się z Mary Jane i właśnie przyjął posadę nauczyciela w biednej dzielnicy, w której uczniowie borykają się z przemocą, używkami i przestępczością. Jeśli zaś chodzi o życie w kostiumie, scenarzysta uderza prosto między oczy. Najpierw stawia na drodze Petera człowieka o podobnych mocach, który wydaje się wiedzieć dużo więcej o genezie łączącej ich supersiły niż sam Parker. Potem na scenę wkracza nowy arcypotężny i bezwzględny wróg – Morlun.

Straczynski trochę namieszał w kanonie, który fani postaci znalu już od blisko czterdziestu lat. Odważył się sugerować, że moc niekoniecznie pochodziła od napromieniowanego pająka, a chodzi o coś więcej. O totemy. O równowagę sił we wszechświecie. O potężne istoty żywiące się czystą mocą. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać niepotrzebnym udziwnieniem, ale autor całkiem sprytnie naświetlił wątki, odnosząc się chociażby do tego, że przeciwnicy Spider-Mana, którego znamy, również reprezentują zwierzęce totemy i są odbiciem jego samego. No bo zastanówmy się tylko – skorpion, nosorożec, ośmiornica, sęp i tak dalej. Coś w tym jest, prawda?

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/ASMStraczynski1_s251.jpg

Strona komiksu Amazing Spider-Man tom 1

Amazing Spider-Man tom 1 to zaledwie preludium, ale zarówno walka ze z pozoru niezniszczalnym Morlunem, jak i wychodzące na światło dzienne, skrywane od lat sekrety sprawiają, że od lektury nie można się oderwać. Emocji nie brakuje, podobnie jak przełomowych wydarzeń, wzruszających momentów od których w oku kręci się łza, ale i naprawdę trafiającego w punkt humoru. Straczynski po prostu potrafi pisać. Uczepić można się co najwyżej patosu, bo zeszyt stworzony z okazji wstrząsających wydarzeń z 11 września 2001 roku, w założeniu mający uhonorować prawdziwych superbohaterów – strażaków, policjantów czy zwykłych ludzi pomagających sobie z zagrożeniem życia – ma skłonności do przeszarżowania. Bo płaczący Doktor Doom jest tu chyba zupełnie niepotrzebny.

Drugim ojcem sukcesu Amazing Spider-Man tom 1 jest popularny rysownik John Romita Jr., którego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Jego kanciasty, kwadratowy styl fani komiksu potrafią rozpoznać na pierwszy rzut oka i muszę przyznać, że tutaj bardzo on pasuje, chociaż zdarzają się słabsze momenty (np. na twarz Mary Jane nie mogę patrzeć bo dziś dzień). Warstwa graficzna generalnie mi odpowiada, Romita Jr. potrafi narysować i ciekawe pojedynki i bardziej kameralne, spokojniejsze momenty. Czasem tylko ekipa odpowiedzialna za kolory trochę poszalała, przez co niektóre fragmenty opowieści wyglądają, jakby ktoś zarzucił przysłowiowego „kwasa” i usiadł do pracy…

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/ASMStraczynski1_s286.jpg

Strona komiksu Amazing Spider-Man tom 1

Amazing Spider-Man tom 1, nawet jeśli już znacie zawarte tu zeszyty, to pozycja obowiazkowa dla każdego fana Pajęczaka i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie postawie kompletną opowieść na swojej półce. Komiks ten swojego czasu został bardzo doceniony przez krytyków i czytelników, a poruszone w nim wątki i zaproponowane rozwiązania fabularne odbijają się echem w komiksach Marvela (i nie tylko) po dziś dzień. Praca Straczynskiego, chociaż miała gorsze momenty, a nawet przerodziła się w awantury z pracodawcą, to kawał znakomitej roboty. A zaczyna się ona właśnie tutaj.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/533/033/533033/1676467598/800.jpg

Okładka komiksu Amazing Spider-Man tom 1

Tytuł oryginalny: Amazing Spider-Man by JMS Ultimate Collection Book 1
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: John Romita Jr.
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 396
Ocena: 90/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?