Dzień Niepodległości: Odrodzenie – ścieżka dźwiękowa [Recenzja i odsłuch]

24 czerwca na ekrany polskich kin weszła długo oczekiwana kontynuacja hitu lat 90, z przed równo 20 lat, czyli Dnia Niepodległości. W sequelu, za sterami którego ponownie zasiadł niemiecki reżyser Roland Emmerich występują znani z poprzedniej części aktorzy tacy jak: Jeff Goldblum, Bill Pullman, Judd Hirsh, czy Vivica Fox. Fabuła Dnia Niepodległości: Odrodzenie (co nie jest zaskoczeniem) znowu opiera się na inwazji wrogo nastawionej obcej cywilizacji, atakując ej Ziemię tym razem ze zdwojoną siłą. Autorem muzyki do pierwowzoru był David Arnold, z którym jednak Emmerich zaprzestał współpracy, stawiając na swój ulubiony austriacki duet twórców muzyki filmowej – Haralda Klosera i Thomasa Wankera (znanego też pod nazwiskiem Wander). O oprawie muzycznej przygotowanej przez Davida Arnolda z 1996 roku do pierwszej części można by napisać wiele dobrego. W dzisiejszym przeglądzie ścieżek dźwiękowych sprawdzę, jak poradzili sobie kompozytorzy pracujący przy kontynuacji, mierząc się z niewątpliwie kultowym tytułem.

Harald Kloser współpracę z Rolandem Emmerichem rozpoczął od filmu Pojutrze z 2004 roku. 4 lata później do tej dwójki dołączył Thomas Wanker przy okazji prac przy filmie 10.000 B.C. Od tamtej pory ta triada jest praktycznie nierozłączna co niestety nie przekłada się na sukcesy ścieżek dźwiękowych ich filmów. Próżno szukać w filmografiach obu kompozytorów spektakularnych nagród za pracę w ich dotychczasowej karierze. Obaj są co prawda laureatami nagród BMI Film Music Awards, jednak o Oscary nawet się nie otarli. Mało tego, Kloser ostatnimi czasy próbuje swoich sił nawet jako scenarzysta, ale również z nie najlepszym skutkiem. Soundtrack nowego Dnia Niepodległości zawiera dużo, bo aż 25 utworów. Przesłuchanie całości zabiera dokładnie 51 minut i 14 sekund i na prawdę nie jest to idealne zagospodarowanie wolnego czasu. Utwory są bezpłciowe i oryginalnością na pewno nie grzeszą. Pojawia się co prawda dosyć ciekawy motyw muzyczny w utworze Hostile Terrority, jednak odnoszę wrażenie, że gdzieś już to słyszałem. W utworach pojawiają się charakterystyczne fanfary, kojarzone z muzyką z pierwszego Dnia Niepodległości i jakże popularne w filmach traktujących o takiej tematyce. Na płycie usłyszymy również utwory dynamiczne takie jak More Stimulation czy What goes up, które podczas oglądania filmu pomagają utrzymać tempo akcji i pod tym kątem nie można do nich mieć zastrzeżeń. Problem pojawia się gdy słyszymy te utwory nie widząc filmowego obrazu. Trzeba być naprawdę zagorzałym fanem twórczości austriackiego duetu kompozytorów, by zachwycać się tymi trackami poza seansem. Pomimo, że soundtrack jest do filmu akcji, na płycie pojawiają się również wolne kawałki, które poprawnie współgrały ze sobą w momentach wzrostu napięcia wśród bohaterów filmu. Choćby The Only Family I Got wprowadza fajny, spokojny klimat i słucha się tego naprawdę nieźle. Kompozytorzy postanowili również wzmocnić swój krążek tematami, których pierwotnym autorem jest David Arnold, wprowadzając jego dwa utwory w zmienionych aranżacjach. Mieli oni może ciekawy pomysł chcąc tchnąć w swoją kompozycję ducha oryginału, jednak ich wersje są trochę słabsze niż te z pod ręki samego Arnolda. Album zamykają utwory innych wykonawców, które pojawiają się w samym filmie. Są to utwory reprezentujące zupełnie inne gatunki muzyczne i szczerze nie mam pojęcia w jakim celu zostały dodane do oficjalnego soundtracku, gdyż gryzie się to z resztą niesamowicie.

Soundtrack do Dnia Niepodległości: Odrodzenie jest na pewno pozycją, która nie zagości na moim odtwarzaczu ani sekundy dłużej, bo jest zwyczajnie mocno średni. Austriackim kompozytorom na pocieszenie dodam, że ich muzyka jest w mojej ocenie i tak lepsza niż sam film, który jako wyjątkowa „wydmuszka” zajmie w moim prywatnym rankingu na pewno zaszczytne miejsce wśród filmów, które miałem nieprzyjemność obejrzeć. Wracając do samej muzyki, nie jest to oczywiście najgorszy soundtrack tego roku. Wydaje mi się jednak, że Roland Emmerich powinien przeciąć w końcu pępowinę łączącą go z Haraldem Kloserem i Thomasem Wankerem i obsadzić stołek kompozytora kimś innym, gdyż ów austriacki duet, nie jest gwarantem sukcesu w świecie muzyki filmowej.

Ocena: 45/100


Lista utworów:
   1. Traveling Through Space (1:27)
   2. Great Speech (1:38)
   3. Hostile Territory (1:24)
   4. How Did They Get the Lights On? (1:14)
   5. Inside the African Ship (1:23)
   6. More Stimulation (1:51)
   7. Fear (2:07)
   8. The Friendly Spaceship (3:19)
   9. The Only Family I Got (1:01)
   10. Welcome to the Moon (1:18)
   11. What Goes Up (2:12)
   12. It’s Getting Real (3:07)
   13. Flying Inside (2:00)
   14. It’s a Trap (2:36)
   15. Worth Fighting For (1:13)
   16. The Sphere (3:37)
   17. The Queen is Leaving (1:09)
   18. Whitmore’s Choice (2:00)
   19. Humanity’s Last Stand (1:10)
   20. Bus Chase (3:08)
   21. We are Rich (1:05)
   22. Independence Day Resurgence Finale (3:14)
   23. ID4 Reprise (2:28)
   24. Electric U – Kid Bloom (2:50)
   25. Bang Bang (My Baby Shot Me Down) – Annie Trousseau (2:57)

 

Płytę do recenzji dostarczył dystrybutor:

nowe_sony.jpeg

 

 

Dziennikarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?