Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II to zdecydowanie nie jest podobny typ filmu, który mieliśmy okazję obejrzeć w przypadku projektów Chrisa Columbusa. Tym razem nad bohaterami od początku wisi zagrożenie, z którym będą musieli się zmierzyć w wielkim finale. Podobnie Hogwart z klimatycznej szkoły zmienia się w pełne gruzu i szerzącej się śmierci pole bitwy. Oczywiście w finale serii nie brakuje emocjonujących sekwencji, licznych pożegnań, a także świetnego soundtracku, chociaż ten aspekt jest dobrym towarzyszem każdej części. Druga część Insygniów Śmierci stanowi również dowód na to, że można zrobić dobre dwuczęściowe adaptacje finałów.
Najbardziej familijny, a zarazem klimatyczny filmowy Harry Potter. Wizja Chrisa Columbusa pozwoliła stworzyć świat, który urzeka od pierwszych minut filmu. Warto dodać, że Kamień Filozoficzny po upływie 20 lat naprawdę dobrze się trzyma, co nie zmienia faktu, że część efektów pozostawia wiele do życzenia. Tak naprawdę, w przypadku tej części, trudno mi narzekać na jakieś konkrety, bo wspomniany klimat, na który wpływają scenografia, muzyka, a także detale świata czarodziejów jest niesamowity, a także wzbudza uczucia nostalgii. Ponadto sama historia jest bardzo sprawnie poprowadzona, mimo kilku uproszczeń, które przyczyniają się do różnic między filmem a materiałem źródłowym.
Szczerze powiedziawszy, Zakon Feniksa to film, któremu zabrakło naprawdę niewiele, aby znalazł się na pierwszym miejscu rankingu. Doceniam tu przede wszystkim wątek wpływów zmian w świecie czarodziejów na postawy i światopoglądy bohaterów. Co za tym idzie, mamy świetnie poprowadzony wątek opozycji w postaci Gwardii Dumbledore’a, a tytułowy Zakon Feniksa także robi wrażenie i odgrywa istotną rolę w filmie. Poza tym postać Dolores Umbridge, w którą wcieliła się bezbłędna Imelda Satunton, a także finałowy pojedynek stanowią istne perły tego obrazu. Nawet jak na okrojenie tak dużego materiału, Zakon Feniksa stanowi świetnie działającą całość. Jeśli mam się do czegoś przyczepić to do montażu oraz niektórych efektów specjalnych, jednak wciągająca historia sprawia, że nie przeszkadzają one tak bardzo jak np. w Czarze Ognia czy późniejszym Księciu Półkrwi.
Chyba nikogo nie zaskoczy pierwsze miejsce. Bez wątpienia Harry Potter i więzień Azkabanu jest najładniej nakręconą częścią. Alfonso Cuarón stworzył obraz obfitujący w przepięknie oddające klimat kadry, co się tyczy przede wszystkim dementorów, a wraz z nimi chłodu panującego wokół nich. Uwielbiam również wizję magicznych przedmiotów, chociażby Mapy Huncwotów, która wygląda niesamowicie i za każdym razem, jak ją widzę, robi wrażenie. Wszystko to sprawia, że mimo upływu lat, ta część praktycznie ani trochę się nie zestarzała. Fabuła filmu również jest poprowadzona sprawnie, bohaterowie dojrzewają, a nowe postacie i ich wątki wypadają bardzo dobrze. Nie da się ukryć, iż jest to najlepszy Potter, chociaż ciągle w moim odczuciu siedzi mu na ogonie również świetny Zakon Feniksa.