“Nie ma co się obrażać na lockdown, tylko trzeba szukać nowych, kreatywnych rozwiązań” – wywiad z Moniką Stolat, dyrektorką Splat!FilmFest

Rozmawiamy z Moniką Stolat, pomysłodawczynią i dyrektorką Splat!FilmFest, czyli najlepszego w Polsce festiwalu filmów gatunkowych, o szczególnej (bo pierwszy raz odbywającej się online) edycji. Już 1 grudnia można będzie zasiąść wygodnie w domowym fotelu i obejrzeć filmy, które uznać można za najbardziej interesujące nowości z kategorii kina gatunkowego.


Splat!FilmFest to dziecko zrodzone i zahartowane w ogniu pasji, ale też i sporej odwagi. Za nami 5 poprzednich edycji. Czy nadchodząca jest dotychczas najtrudniejszą do zorganizowania?

Każda edycja Splat!FilmFest była nowym doświadczeniem i wyznawaniem wymagającym rzeczywiście nieco odwagi i wytrwałości. Wszystko oczywiście podlane pasją, która jest główną inspiracją powstania festiwalu i w ostatecznym rozrachunku jego największą motywacją. Tegoroczna edycja, która odbywa się online, to kolejne duże wyzwanie. Z jednej strony odpadło parę stałych elementów produkcji festiwalu, za to pojawiły się zupełnie nowe, z którymi wcześniej nie mieliśmy w ogóle do czynienia. Stworzenie pokazów „tylko” w opcji online, zamiast wydarzeń w Lublinie i Warszawie, jak to było w poprzednich latach, pozornie wydaje się łatwiejsze, ale nie do końca tak jest. Przede wszystkim producent festiwalu, Łukasz Kanafa, poświecił sporo czasu na stworzenie całego technicznego konceptu platformy a potem na wybranie najbardziej satysfakcjonujących i bezpiecznych rozwiązań. Jako dyrektorkę festiwalu, ale też jako kuratorkę Kina CSK w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie i autorkę cyklu Filmy Najlepsze z Najgorszych, który właśnie święcił frekwencyjne triumfy w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu – początkowo marcowy lockdown i zamknięcie kin mocno mnie przybiły. Jednak szybko zrozumiałam, że nie ma się co obrażać na zaistniałą rzeczywistość tylko trzeba szukać nowych, kreatywnych rozwiązań, które będą nie tylko przykrą koniecznością, ale przede wszystkim nową i wartościową jakością.

Kiedy podjęliście decyzję, że festiwal w całości odbędzie się online? Rozumiem, że dzisiaj z takim czymś czeka się do ostatniej chwili?

Od dawna nastawialiśmy się na wersję hybrydową, tak by potencjalne zamknięcie kin nie zabiło festiwalu. Natomiast około października, tuż przed wprowadzeniem żółtych stref, postanowiliśmy nie marnować naszego czasu i woleliśmy skupić wszystkie siły na edycji online i po prostu zrobić ją jak najlepiej. Wszystkie znaki na niebie i ziemi oraz intuicja mówiły nam, że to najlepsze rozwiązanie. Jak się szybko okazało była to właściwa decyzja.

Myślisz, że Splat!FimFest w tej formie trafi do szerokiej publiki?

Jestem tego pewna. Już dochodzą nas głosy, że udział w festiwalu deklarują osoby z innych miast, które wcześniej nie mogły wziąć w nim udziału a zawsze chciały. Z jednej strony bardzo szkoda, że nie możemy spotkać się z naszymi widzkami i widzami na żywo, poczuć tej niepowtarzalnej atmosfery i oglądać razem filmów na dużym ekranie w Lublinie i Warszawie, to oczywiste. Z drugiej strony realizacja Splat!FilmFest w wersji online daje też nowe, bardzo fajne możliwości, a najważniejszą jest to, że teraz fantastyczne festiwalowe filmy można oglądać w całej Polsce, z dowolnej kanapy i to w bezpieczny sposób. Jesteśmy bardzo podekscytowani nową formułą. No i nie zapominajmy, że jak ktoś będzie oglądał nasze filmy sam w domu, bez otoczenia innych widzów w sali kinowej, szczególnie tytuły z sekcji STRACH I TERROR to silne emocje ma gwarantowane.

Tak nawiasem mówiąc – czy sądzisz, że krajobraz kinowy i festiwalowy zmienił się nieodwołalnie? Żyjemy w nowej rzeczywistości, na którą musimy się „przełączyć”?

Nie da się nie zauważyć, że się zmienił radykalnie. Niektórzy znikają z powierzchni ziemi, za to inni się rozwijają. Festiwale i dystrybutorzy filmowi próbują przetrwać prezentując swoje filmy na platformach VOD, czasem odnosząc przy tym wielkie sukcesy. Natomiast w wyjątkowo trudnej sytuacji są przede wszystkim kina i obawiam się, że część z nich nawet po odmrożeniu gospodarki może już się nie podnieść. Obostrzenia wyraźnie pokazały jaki wspólny ekosystem wszyscy tworzymy, od filmowców, przez wytwórnie, po festiwale, kina i na widzach kończąc. Dlatego tak ważne jest, zarówno dla branży jak i widzów, by korzystać z legalnych źródeł i w ten sposób dbać o siebie wzajemnie.

Tym razem festiwal wspierać można również poprzez platformę crowfundingową. Czemu uruchomiliście zbiórkę?

Nie jesteśmy festiwalem z ogromnym budżetem, za to z wielkimi ambicjami i sercem do kina. Nawet nam do głowy nie przyszło, żeby rezygnować z realizacji festiwalu w tym roku, choć byłoby to zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, że kina są przecież pozamykane na trzy spusty. Kiedy zaczęliśmy przygotowanie do edycji wirtualnej, szybko okazało się, że koszt profesjonalnego festiwalu online nieco nas przerasta, więc poprosiliśmy o wsparcie Splaciaków, czyli naszch widzów i widzki, oferując przy tym prezenty, nagrody i festiwalowe gadżety. W konsekwencji widzowie mogą maczać palce w tegorocznej edycji i własnoręcznie stworzyć z nami przestrzeń, dzięki której Splat!FilmFest się odbędzie i to z przytupem. Więcej o trwającej do 7 grudnia zbiórce można poczytać pod linkiem https://wspieram.to/splatfilmfest

Co możesz powiedzieć o programie najnowszego Splat!FilmFest? Czym kierujesz się, tworząc listę prezentowanych filmów?

Oglądam jakieś wręcz niestworzone ilości filmów, by wyłuskać z nich crème de la crème a przy tym zapewnić różnorodność. Wiem, że wielu osobom festiwal kojarzy się przede wszystkim z horrorami, ale Splat!FilmFest to dużo więcej. Poza filmami grozy i pełnymi przemocy thrillerami, mamy też wyborne czarne komedie, s-f, fantasy, mroczne arthousowe dramaty, filmy dokumentalne o kinie gatunkowym lub ciekawych zjawiskach, czy sekcję WTF z zaskakująco absurdalnymi i dziwnymi produkcjami, które wymykają się wszelkim klasyfikacjom. Myślę, że jakość i różnorodność to nasze najmocniejsze strony. Wszystkie filmy to oczywiście premiery, nowości i filmy festiwalowe niedostępne w szerokim obiegu. A w wielkim skrócie chodzi przede wszystkim o to, aby zapewnić widzom emocje, frajdę i zaprezentować kawał dobrego kina.

Splat!FilmFest zawsze cechował się charakterystyczną identyfikacją graficzną i świetnymi zwiastunami. To dodatki i rodzynki same w sobie. Kto tym razem wykonał plakat oraz trailer festiwalu?

Identyfikacja graficzna stanowi ważny element każdego wydarzenia, ale w przypadku Splat!FilmFest jest to już szczególnie istotne. Chcemy cieszyć oko, straszyć, bawić i wzbudzać emocje nie tylko repertuarem, ale całą festiwalową otoczką z plakatem na czele. Za identyfikację graficzną do trzeciej, piątej i obecnie także szóstej już edycji festiwalu odpowiada Tomasz Kaczkowski – ilustrator oraz wokalista w zimnofalowym zespole Wieże Fabryk, w którym śpiewa o katastrofach, niepokoju i ogarniającym poczuciu zagrożenia. Po koncertach rysuje gorące parówki, superbohaterów, lisie truchła na tle płonącego nieba, czaszki i świetne grafiki dla Splat!FilmFest. Natomiast za tegoroczny rave’owo brokatowy trailer i trzy poprzednie odpowiada studio Powidok. Reżyserem i scenarzystą naszych filmów zawsze jest Przemysław Gomuła, który poza tym, że kręci filmy to prywatnie też jest fanem kina gatunkowego, więc kiedy omawiamy pomysł mamy dużo kontekstów i wspólny język.

Czekamy więc na start najnowszej edycji! Widzimy się online. Gdzie będzie można obejrzeć wszystkie filmy oraz w jakiej formie?

Zapraszam na stronę www.splatfilmfest.com gdzie znajdują się wszystkie informacje i program, natomiast tuż przed startem festiwalu pojawi się zakładka VOD, która płynnie przekieruje spragnionych wrażeń widzów na właściwą stronę z filmami. Fantastyczne wieści są takie, że festiwal trwa aż całe 2 tygodnie od 1 do 14 grudnia i znakomitą większość filmów (poza pokazami specjalnymi) będzie można oglądać o dowolnej porze dnia lub nocy. Strasznie zapraszam!

Redaktor

Z wykształcenia polonista i kulturoznawca. Stworzyły go filmy, może go też zabiją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

River pisze:

Fajnie, że Splat się odbędzie, nawet jeśli w tej nieszczęsnej, pandemicznej formie. Jednak atmosfery prawdziwego festiwalu na kanapie nie uświadczysz. Also: Octopus jednak lepszy, zdecydowanie.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?