Internetowe show poświęcone fanom Sony regularnie prezentuje nowinki w świecie PlayStation. Niewątpliwą nowością właśnie jest The Last of Us 2, kontynuacja gry, która w 2013 roku była najlepiej nagradzaną. Sam sequel z kolei jest tą najbardziej oczekiwaną. Naughty Dog korzystając z okazji, zaprezentowało grę po raz kolejny – na wczorajszym State of Play.
W pierwszej części programu, który możecie obejrzeć w całości powyżej, świat The Last of Us 2 prezentuje nam Neil Druckmann. Nikt inny, jak dyrektor kreatywny i programista rzeczonej gry, a także wiceprezes Naughty Dog. W tych fragmentach omawia on historię produkcji, która zabierze nas w miejsca, których z kolei nie mieliśmy szansy poznać wcześniej. Przyjdzie nam poruszać się zarówno wśród śniegu, jak i między drzewami. Nie zabraknie też pomieszczeń, które będziemy mogli swobodnie eksplorować. Jak tłumaczy deweloper: miejsca mimo tego że mają wyglądać ładnie, mają również wydawać się autentyczne. W czym na pewno pomogą różne zjawiska atmosferyczne.
Protagonistka Ellie naturalnie wspina się i pokonuje przeszkody. Rozwinięciem tych umiejętności będzie lina, która pomoże dostać się nam do z pozoru niedostępnych miejsc. Te same umiejętności akrobatyczne pozwolą nam zaskakiwać przeciwników lub ich całkowicie omijać. Świat gry jest na tyle spory, żeby mieć okazję z nich skorzystać. I na tyle duży, że koniecznym okazać się może jazda konno czy użycie motorówki.
Jednak nie będziemy go zwiedzać z istną sielanką, bo na nim walczą ze sobą o terytoria i zasoby dwie frakcje. Pierwszą z nich jest Washington Liberation Front, która sprzeciwiła się militarnej okupacji. Teraz sama stanowi podobną zajmując większość miasta Seattle. Uzbrojona po zęby strzela do każdego z intruzów bez ostrzeżenia. Jej członkowie (nazywani Wolves) na dodatek korzystają z psów stróżujących, które utrudnią Ellie skradanie, jako że psy mogą zwyczajnie wywąchać jej obecność.
Druga z frakcji Seraphites to religijna sekta, którą mieliśmy okazję poznać już na pokazie w 2017 roku. Rozpoznać jej członków można po bliznach biegnących od kącików ust. To wynik tortury o nazwie Glasgow smile (uważa się, że wywodzi się z tego szkockiego miasta), który polega na ich nacięciu, a w chwili zadawania bólu rany powiększają się wskutek krzyku ofiary. Ta nieprzyjemność spotkała aktora Tommy’ego Flanagana, kiedy to został zaatakowany poza obszarem jednego z barów w Szkocji (witaj na portalu Movies Room). Wracając na właściwe tory – członkowie tego kultu znani są z podkradania się i z atakowania z użyciem łuków.
Ale zagrożeniem dla wszystkich wciąż pozostają zainfekowani. A wśród nich tacy, którzy będą rzucać się do ataku, czy podkradający się. Inny, nowy typ przeciwnika ma być ciężko uzbrojony. W momencie, kiedy zbliży się do gracza rozpyla silnie żrącą chmurę. Dyrektor kreatywny nie zapomniał dodać, że nie będzie to jedyna nowość w tej kwestii, a najbardziej przerażającego przeciwnika poznamy dopiero w samej grze.
Do każdego z tych zagrożeń będzie można wykorzystać otoczenie. W wypadku kontaktu z psami stróżującymi będzie trzeba poruszać się prędko i sprawnie. W innych podejściach skorzystamy z chowania się w wysokiej trawie, ale należy pamiętać, że nawet wtedy podchodzący przeciwnik będzie w stanie nas wykryć. Wówczas już tylko pozostaje nam uciekać. Na całe szczęście mamy dokąd, a w razie potrzeby możemy też wybić szybę w jednym z budynków, aby się do niego dostać i schować bądź na nowo odzyskać przewagę nad przeciwnikami.
Gdyby jednak plan spalił na panewce, Ellie ma do dyspozycji wiele narzędzi, aby sama stanowiła zagrożenie. Przede wszystkim jest bardziej zwinną od większości przeciwników. Może stosować uniki, które nie pozwolą reszcie w nią uderzyć. Ale to wciąż gracz musi wykazać się większą umiejętnością i wiedzieć, w którym momencie trzeba unik wykonać. Wcześniej ucząc się tego, w jaki sposób i czym jesteśmy atakowani.
Zupełnie jak w poprzedniej części, możemy korzystać z przedmiotów otoczenia, na przykład cegieł, aby rzucić nią w przeciwnika i go ogłuszyć. Ponadto przeciwnicy realnie reagują choćby na strzał w kolano, a wykorzystując chwilę możemy chwycić jednego z nich i wykorzystać jako tarczę. Na całe szczęście nie zawsze jesteśmy jednoosobową armią, a z pomocą będą przychodzić też towarzysze. Będą oni równie biegli w walce i rozpoznani w otoczeniu, jak bohaterka.
The Last of Us 2 stworzy wiele sytuacji, które gracz będzie mógł rozwiązać na wiele sposobów. Moglibyśmy zaatakować przeciwników tak po prostu albo znaleźć sposób na napuszczenie dwóch grup na siebie, co ułatwi późniejsze wykonanie naszego planu.
Zanim w ogóle do niego przystąpimy będzie można się do niego przygotować. Świat wynagradza eksplorację i przeszukiwanie budynków oraz przeciwników. Dzięki znalezionemu magazynowi łowieckiemu będziemy mogli rozwijać Ellie w kierunku precyzji. Nie zabraknie ponadto możliwości modyfikowania swojej broni na stole warsztatowym, gdzie dodamy do niej dla przykładu lunetę. Nie zapomniano o systemie szybkiego craftingu z pierwszej części, gdzie z użyciem znalezionych składników w świecie gry stworzymy między innymi apteczki czy koktajle Mołotowa, a nawet prowizoryczny tłumik do broni palnej. No i są jeszcze wybuchające strzały.
Od 14 minuty i 25 sekundy biegnie już materiał bez zupełnie żadnego komentarza. Pierwsze fragmenty przedstawiają przemieszczanie się Ellie wpław. Jak można na nich zobaczyć, nurkowanie może okazać się niezwykle przydatne w dostaniu się do któregoś z budynków. Gra płynnie przechodzi z rozgrywki do przerywników na swoim silniku, bez żadnych cięć. Cały ten gameplay pokazuje w zasadzie każdą z omówionych wcześniej mechanik w akcji. Nie pozostało nic innego, jak domknąć State of Play pobrząkiwaniem Gustavo Santaolalli.
The Last of Us 2 to jedna z najbardziej oczekiwanych tegorocznych gier wideo. Wcześniej planowana premiera miała odbyć się już jutro, ale została przełożona z powodu pandemii COVID-19 na 19 czerwca 2020 roku. Akcja gry dzieje się pięć lat po wydarzeniach z pierwszej części, a jej główną bohaterką została Ellie, która ma już dziewiętnaście lat. Chociaż na początku gra spotykała się wyłącznie z przychylnymi opiniami, wycieki sprzed miesiąca ostudziły emocje niektórych graczy. Wokół tej sytuacji krążyły plotki, jakoby sprawcą wycieku był pracownik Naughty Dog, który nie dogadał się w należności za pracę i miał po prostu dość.
Teraz wszystkie materiały Sony związane z tym tytułem mają wyłączone komentarze. Jak z nią naprawdę jest dowiemy się albo sami, albo już 12 czerwca, na tydzień przed premierą gry. To wtedy właśnie pojawią się w internecie jej pierwsze recenzje.
Źródło: informacja prasowa / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe