Jako dziecko chciała zostać weterynarzem, a w szkolnym zespole grała na klarnecie. Porzuciła studia na Uniwersytecie Georgii i przeniosła się do Nowego Jorku, by spróbować swoich sił w aktorstwie. Już rok po debiucie – u boku Liama Neesona w komedii muzycznej Satysfakcja – doczekała się pierwszej nominacji do Nagrody Akademii za rolę w Stalowych magnoliach. W 1990 roku przyjęła propozycję Garry’ego Marshalla, którą wcześniej odrzuciły jej poprzedniczki: Michelle Pfeiffer, Molly Ringwald, Meg Ryan, Jennifer Jason Leigh, Karen Allen oraz Daryl Hannah. Ta decyzja niosła za sobą wiele konsekwencji: jedną z nich jest fakt, że teraz, ilekroć słyszymy utwór Roya Orbisona Pretty Woman, mamy przed oczami ją: Julię Fionę Roberts.
Choć thriller Raport Pelikana, w którym zagrała studentkę prawa odkrywającą oszustwa związane z wydobyciem ropy, to film z 1993 roku, lata dziewięćdziesiąte w filmografii Roberts to głównie kasowe komedie romantyczne. Właśnie tego rodzaju produkcje sprawiły, że jej gwiazda rozświetliła niebo nad Hollywood. Wszystko zaczęło się od wspomnianej już, kultowej Pretty Woman (1990), gdzie wcieliła się w przebojową prostytutkę, Vivian Ward. Oczarowała nie tylko biznesmena Edwarda Lewisa, granego przez Richarda Gere’a (który nie wystąpiłby w filmie, gdyby nie jej dar przekonywania), ale także widzów na całym świecie, do tej pory kojarzących ją z burzą niesfornych loków i rozbrajającym uśmiechem.
Aż trudno uwierzyć, że ta produkcja pierwotnie wcale nie miała mieć komediowego charakteru. Zwłaszcza, jeśli przypomnimy sobie scenę z naszyjnikiem: Gere spontanicznie przytrzasnął palce Roberts pudełeczkiem, a wybuch jej śmiechu tak ujął reżysera, iż postanowił włączyć zaimprowizowany fragment do całości. Jak wspominał odtwórca roli Lewisa w wywiadzie z okazji dwudziestu pięciu lat od premiery produkcji, nie pamięta, że w momencie pierwszego spotkania z przyszłą ekranową partnerką w pokoju hotelowym był obecny także Marshall:
Byłem tak zahipnotyzowany, że nie pamiętam Garry’ego – przyznał – Tylko tę dziewczynę.
Po sukcesie Pretty Woman aktorka pojawiła się również gościnnie w jednym z odcinków Przyjaciół, nie chciała jednak ani cierpieć na Bezsenność w Seattle (1993), ani być obiektem uczuć Zakochanego Szekspira (1998). W 1997 roku swoją premierę miała produkcja Mój chłopak się żeni, ale to kolejny film Marshalla, Uciekająca panna młoda oraz Notting Hill, w reżyserii Richarda Curtisa – obydwa trafiły do kin w 1999 roku – scementowały jej status ulubienicy Ameryki i jednej z najlepiej opłacanych aktorek na świecie.
W 2001 roku Roberts wystąpiła w satyrze na Hollywood, zatytułowanej – o, ironio – Ulubieńcy Ameryki. Nim to się jednak wydarzyło, w nowe tysiąclecie weszła z prawdziwym przytupem. Niespodziewanie dla wszystkich zrzuciła z siebie kostium dziewczyny z sąsiedztwa, z którym tak jej do twarzy, i u Stevena Soderbergha zagrała Erin Brockovich: byłą miss, matkę trojga dzieci i niezłomną aktywistkę, wyruszającą na wojnę z zatruwającym środowisko koncernem. Wystawiony jej przez widzów pomnik zatrząsł się w posadach, ale nie runął. Zdobyła uznanie krytyków, statuetkę Oscara dla Najlepszej aktorki pierwszoplanowej oraz udowodniła, że szufladkowanie jej jako uroczej aktoreczki to big mistake. Huuuuuuge. Nie bez powodu w grudniu 2000 The Hollywood Reporter to właśnie ją, jako pierwszą aktorkę, odkąd zaczęto tworzyć zestawienie (czyli od 1992 roku), umieścił wśród pięćdziesięciu najbardziej wpływowych kobiet w show biznesie.
Laury, jakie przyznano jej po Erin Brokovich nie sprawiły, że rzuciła się w wir wyłącznie poważnych filmów – dwukrotnie dała się Soderberghowi namówić na format rozrywkowy i wystąpiła w Ocean’s Eleven: Ryzykownej grze (2001) oraz Ocean’s Twelve: Dogrywce (2004). Również w 2004 roku zagrała w nominowanym do ponad dwudziestu statuetek dramacie Bliżej, opartym o sztukę teatralną Mike’a Nicholsa. Jako Anna, jedna z dwóch kobiet w skomplikowanym, miłosnym czworokącie, w towarzystwie Jude’a Law wydawała się całkiem bezbronna, z kolei z Clive’em Owenem potrafiła wręcz walczyć na noże.
Gdy tylko Roberts zobaczyła na liście ulubionych pozycji książkowych Oprah Winfrey bestseller Elizabeth Gilbert Jedz, módl się, kochaj, natychmiast wykupiła prawa do ekranizacji. Tym sposobem w 2010 roku do kin weszła produkcja o zagubionej kobiecie, która w podróży stara się odnaleźć samą siebie oraz odpowiedzi na całe mnóstwo dręczących ją pytań. Co ciekawe, choć filmowi z pewnością daleko do wybitności, po premierze wyniki z box office były najlepsze – biorąc pod uwagę tytuły z Julią w roli głównej – od czasu Ulubieńców Ameryki. Być może dlatego, że po latach przerwy znów pokazała się w nim widzom taką, jaką ją kochają: uśmiechniętą, pełną życia i piękną, choć mierzącą się z życiowymi zakrętami. Jak mówił reżyser, Ryan Murphy:
Egoistycznie chciałem zobaczyć ją w tej roli. W jednej ze scen Elizabeth wybucha. Julia jest osobą, która potrafi w takim momencie pokazać nie tylko gniew, ale i pasję.
O tym, co jeszcze potrafi, mogliśmy przekonać się rok później, gdy stanęła w szranki z samą Meryl Streep. W Sierpniu w hrabstwie Osage, adaptacji sztuki Tracy’ego Lettsa, pokazała, że, choć młodsza od aktorskiej diwy, wcale nie jest mniej utalentowana. Wyrównany i wybuchowy pojedynek ekranowej matki i córki oglądało się z wypiekami na twarzy, nie bardzo wiedząc, komu kibicować – mając jedynie pewność, że nieciekawie byłoby znaleźć się w środku tego kotła. Tym razem skończyło się jedynie na nominacji do Oscara, ale i tak bez cienia przesady można nazwać popis aktorki w tym dramacie za wybitny.
Skoro mowa o wybitności – występ w telewizyjnym filmie HBO Odruch serca, opartym na autobiograficznej sztuce teatralnej Larry’ego Kramera, to postawienie kropki nad „i” w tej kwestii. Emma Brookner, lekarka poruszająca się na wózku, jako jedna z nielicznych nie pozostaje w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku nie odmawia pomocy medycznej chorym na AIDS homoseksualistom. Wręcz przeciwnie, walczy o ich prawa do humanitarnego traktowania ze wstrząsającym zapałem, całkowicie oddając się sprawie i po prostu, po ludzku przywiązując do tych, których otacza opieką. Pierwsze skrzypce w tej – jakże ważnej – produkcji grają co prawda świetni Mark Ruffalo i Matt Bomer, jednak kobieca rola Roberts, dzięki swej intensywności, zapada w pamięć równie głęboko. Co ciekawe, oferowano jej ją aż trzy razy. Dopóki nie obejrzała dokumentu o polio, chorobie, której jedną z ostatnich ofiar była dr Linda Laubenstein (pierwowzór postaci dr Emmy Brookner), i nie zrozumiała motywacji kobiety, drzemiących w niej wściekłości i nadziei, odmawiała udziału w projekcie.
Postać, którą gram, jest bardzo rzeczowa – mówiła w czasie promowania Odruchu serca – Niemal do tego stopnia, że w pewnym sensie można posądzać ją o brak podejścia do pacjenta. Ale ta szorstkość bierze się z jej głębokiego współczucia dla ludzi i tego, przez co przechodzą.
Kolejny poważny akcent w jej filmografii to zeszłoroczny Sekret w ich oczach, w którym jako matka bestialsko zamordowanej dziewczyny postanawia zrobić wszystko, by ukarać oprawcę. W wielu wywiadach aktorka podkreślała, jak ważna – ze względu na psychiczny ciężar roli – była dla niej obecność na planie jej męża i ojca trojga jej dzieci, operatora filmowego Danny’ego Moodera. Wytchnienie przyniosła zapewne ponowna, po Pretty Woman i Walentynkach, współpraca z Garrym Marshallem – w tym roku na ekrany kin weszła komedia romantyczna Dzień Matki, gdzie u boku weteranki pojawiają się także Kate Hudson, Jennifer Aniston i Jason Sudeikis. Od kilku tygodni w repertuarze znajduje się również Zakładnik z Wall Street z jej udziałem, czyli opowieść o tym, jak daleko może posunąć się zdesperowany człowiek. Po raz czwarty Roberts tworzy tam ekranowy duet ze swoim przyjacielem, George’em Clooneyem, z którym całkiem niedawno wystąpiła także w innym międzynarodowym hicie, wzbudzając wśród widzów równie entuzjastyczne reakcje:
https://www.youtube.com/watch?v=F2SXmzk8ve4&feature=youtu.be&t=447
Opornych na jej urodę i aktorskie zdolności zjednuje sobie szczerością i poczuciem humoru, uwidaczniającymi się w jej licznych wypowiedziach. Na przykład w odpowiedzi na pytanie, dlaczego nigdy nie wystąpi w rozbieranej scenie:
Po prostu nie sądzę, żeby mój nauczyciel algebry kiedykolwiek powinien się dowiedzieć, jak wygląda mój tyłek.
Bez względu na to, czy ma dwadzieścia, czy czterdzieści lat, Julia Roberts wciąż sprawia, że nie sposób jej się oprzeć. Obdarzona nieustannie rozwijającym się talentem oraz jednym z najbardziej rozpoznawalnych uśmiechów show biznesu, kilkakrotnie była nominowana do najważniejszych nagród w filmowym świecie oraz umieszczana na listach najpiękniejszych ludzi Ameryki. Samą siebie uważa za zwyczajną osobę wykonującą niezwykły zawód. Patrząc na nią można mieć wątpliwości, czy nie jest wręcz odwrotnie.
Ilustracja wprowadzenia: Josh Olins, Lancome.com