Luke Jennings – Obsesja Eve. Kryptonim Villanelle – recenzja książki

Dwie kobiety – pozbawiona empatii płatna zabójczyni na usługach tajnej organizacji przestępczej i uparta, inteligentna agentka, która nie odpuści, gdy wpadnie na trop. Ich gra w kotka i myszkę dopiero się rozpoczyna.

Villanelle pracuje dla tajnej organizacji Dwunastu, wpływającej na losy świata dzięki starannie podejmowanym decyzjom oraz szybkim, chirurgicznym zabójstwom dokonywanym właśnie przez tajemniczą i morderczo skuteczną agentkę. Przeszła odpowiednio długie, mordercze szkolenie, aby mogła stać się bronią idealną. Aby wydostać się z więzienia dla kobiet, była w stanie oddać wszystko. Eve Polastri pracuje w brytyjskim MI5, jest dobra w tym co robi, a poza tym ma całkiem normalne życie – przynajmniej dopóki Villanelle nie pojawia się w Londynie, aby zabić rosyjskiego nacjonalistę Wiktora Kiedrina – tego samego, którego Eve chciała objąć ochroną, ale szefostwo nie wyraziło na to zgody. Winą, naturalnie, obarczono Eve. Zanim jednak otrzyma oficjalne wypowiedzenie, kontaktuje się z nią szef MI6 i oferuje pracę – ma znaleźć tajemniczą zabójczynię, która wciąż wymyka się światowym służbom.

Kryptonim Villanelle Luke’a Jeanningsa otwiera historię, która zainspirowała twórców nagrodzonego Emmy serialu Obsesja Eve. W jej skład wchodzą cztery opowiadania opublikowane w formie e-booków między 2014 i 2016 rokiem. W tym tomie poznajemy drogę, jaką Villanelle przeszła od bycia po prostu córką szkoleniowca Specnazu do wysoce wyszkolonej morderczyni, ale przede wszystkim jednak dowiadujemy się, jak działa, co nią motywuje i jaką radość jej sprawia każde dobrze wykonane zadanie. Ta opowieść jest więc osnuta wokół pojedynczych zleceń – a każdemu odpowiada jeden rozdział, jedno opowiadanie. Eve z kolei pojawia się tu stosunkowo rzadko; na tym etapie nie interesuje jeszcze autora w takim samym stopniu, co tytułowa bohaterka. Poświęcone jej fragmenty jednak zarysowują najważniejsze cechy tej przyszłej współpracowniczki MI6 oraz przeciwniczki Villanelle.

Trzeba autorowi przyznać, że zręcznie opisuje kolejne przygotowania do wykonania zlecenia, przebieg jego realizacji oraz ogólne podejście tytułowej bohaterki do innych ludzi. To ostatnie zwłaszcza zwraca uwagę – Villanelle wszelkie znajomości traktuje instrumentalnie, służą jej do tego, aby mogła uczyć się od nich prawidłowych, emocjonalnych reakcji, podtrzymać legendę gustownej, nudnej specjalistki od finansów z Paryża czy do dostarczania seksualnej rozrywki. Pomimo odmalowywania antagonistki jako psychopatycznej, Villanelle zadziwiająco często pragnie seksu – nie ważne z kim. W ten sposób rozładowuje napięcie wzbudzone nadchodzącym albo właśnie zrealizowanym zadaniem, co każe podejrzewać, że niekoniecznie mamy do czynienia z kimś, kto jest pozbawiony zdolności odczuwania emocji. Jej nową twarz poznamy zapewne w późniejszych tomach, gdy naprawdę rozpocznie grę z Eve.

Otwierająca cykl książka Jeanningsa wciąga dość niepostrzeżenie – napisana w czasie teraźniejszym historia przypomina raczej zapis obserwowanych wydarzeń niż standardowo poprowadzoną powieść. Wciąż jednak Kryptonim Villanelle to nie tyle dobry thriller, co dobry wstęp do wciągającej historii pełnej machinacji na najwyższych szczeblach władzy: tak państwowej, jak i tej przestępczej. Dobra lektura.

Tytuł oryginału: Codename Villanelle

Autor: Luke Jeannings

Tłumaczenie: Maciej Szymański

Wydawca: Rebis

Stron: 230

Ocena: 80/100

Interesuję się popkulturą, fanami, mangą i anime. Sporo piszę, ale takie życie doktorantki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?