Wydawnictwo Mucha Comics idzie za ciosem, przez co w październiku otrzymaliśmy już drugi tom ciepło przyjętej serii Jessica Jones: Alias. Jeśli przeczytaliście moją recenzję poprzedniego albumu, wiecie zapewne, że byłem nim zachwycony. Sprawdźmy zatem, czy kontynuacja tego runu trzyma równie wysoki poziom, co początek.
Jak pamiętamy, Jessica nie obnosi się z mocami, którymi dysponuje i spokojnie oddaje się pracy detektywa. Woli pozostać w ukryciu, ale nie jest to łatwe, ponieważ ludzie, z którymi obcuje, bywają naiwni, lub po prostu głupi. Nasza bohaterka przyjmuje kolejne zlecenie – tym razem ma odnaleźć zaginioną nastolatkę. Pytanie tylko, czy dziewczyna podejrzana o bycie mutantką stała się ofiarą prześladowań zaściankowej społeczności lokalnej, czy może sama zdecydowała się zniknąć z pola widzenia?
Jessica rozpoczyna śledztwo, które jak zwykle nie raz wyprowadzi ją na manowce, pociągając za sobą kolejne ofiary. W międzyczasie będzie starała się ogarnąć do kupy swoje życie prywatne, wikłając się w przygodne romanse, czy umawiając się na randki z „dobrym facetem”. Kto to będzie? To odkryjecie już sami, ale to jeden z superbohaterów, których znamy między innymi z ostatnich filmów Marvela.
Tom wieńczy ciekawie napisana, zabawna historia, w której Jessicę wynajmuje sam… J. Jonah Jameson! Zleca on naszej protagonistce odkrycie tożsamości Spider-Mana, na co ta nie bez zawahania się zgadza, stawiające jednak pewne warunki. Jak możecie się domyślić, doprowadzi to do niecodziennych sytuacji. Opowieść te zdobią piękne, całostronicowe rysunki, wyglądające trochę jak obrazy. Ich kolorystyka przywiodła mi na myśl prace Bena Templesmitha, chociaż oczywiście nie są one aż tak psychodeliczne.
Scenariusz Brana Michaela Bendisa trzyma równy, przyzwoity poziom, co szczególnie objawia się w fantastycznych dialogach, chociaż fabularnych fajerwerków, takich jak w pierwszym tomie, raczej nie ma co tu szukać. Podobnie sprawa wygląda z rysunkami Michaela Gaydosa, do którego kreski zdążyłem się już przyzwyczaić. Nieco większy udział ma też David Mack, autor okładek do serii, który tym razem mógł się wykazać, projektując pewien pamiętnik.
Drugi tom jest krótszy, zawiera tylko sześć zeszytów, w związku z tym niższa jest też jego cena. Szkoda tylko, że zabrakło miejsca na tę różnorodność wątków, z którą mieliśmy do czynienia w poprzedniej odsłonie. Chociaż Jessica Jones: Alias tom 2 obniża delikatnie poprzeczkę względem pierwszego albumu, wciąż mamy do czynienia z porządną historią, przeznaczoną dla dorosłego odbiorcy. Jeśli pierwszy tom podobał Wam się tak bardzo, jak mnie, możecie poczuć się delikatnie rozczarowani, chyba że do lektury kolejnego podejdziecie z odrobinę mniejszą euforią. To jednak nie jest seria, z której się rezygnuje i osobiście nie mogę się już doczekać kolejnych albumów.
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Michael Gaydos
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Mucha Comics 2016
Liczba stron: 152
Ocena: 75/100