Avengers tom 6: Wieczni Avengers – recenzja komiksu

Jonathan Hickman nie oszczędza oddanych mu pod opiekę bohaterów. Konfrontacja z Budowniczymi i Thanosem, poważny kryzys związany z inkursjami, a lada chwila śmierć jednej z kluczowych istot w świecie Marvela, która będzie miała poważne reperkusje w Grzechu Pierworodnym. Tyczy się to zarówno serii Avengers, jak i New Avengers. Zanim jednak sięgniecie po tę historię, warto zapoznać się z szóstym tomem pt. Wieczni Avengers, gdzie pierwsze echa tego eventu już wybrzmiewają w postaci rodzącego się konfliktu między Iron Manem a Kapitanem Ameryką.

Strona komiksu Avengers tom 6: Wieczni Avengers

Prowadzona przez scenarzystę siostrzana seria New Avengers opowiada o próbie powstrzymania pewnego zjawiska, które pozostawione samemu sobie doprowadzi do przyśpieszonego rozpadu multiwersum. Aby temu zapobiec, tajna grupa Iluminati opracowuje pewien plan. A biorąc pod uwagę ich metody, nie będzie do końca moralny i obciąży sumienie jego realizatorów. Dlatego też w ich składzie są sami racjonalni i twardogłowi herosi- między innymi wyznający kult nauki Beast i Reed Richards oraz zdolni do wielkich poświęceń monarchowie, jak chociażby Namor czy Black Bolt. Niestety, pewnego razu do składu dołączył osobnik myślący nieco inaczej – Kapitan Ameryka, będący niejako uosobieniem tego co honorowe i konserwatywne. Noszący barwy Stanów Zjednoczonych heros miał okazję użyć nawet potężnej Rękawicy Nieskończoności, lecz w wyniku tej akcji większość Kamieni Nieskończoności rozpadła się, a jeden z nich zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach, co uniemożliwiło w miarę bezbolesne rozwiązanie problemu inkursji. Tym samym Steve Rogers zaczął mieć obiekcje co do dalszej działalności Iluminati, co spotkało się z typową dla grupy reakcją/ Tym razem jednak, zamiast odesłać niewygodnego kolegę w kosmos, wymazali mu pamięć. Nie na długo – nadszedł bowiem okres, w którym wiele sekretów wyszło na jaw. A Kapitan może i jest waleczny i uczciwy, ale nie znosi, gdy ktoś robi mu magiczny reset pamięci. Konflikt z Iron Manem eskaluje więc na nowo i tym razem to nie Steve jest na pozycji renegata.

Strona komiksu Avengers tom 6: Wieczni Avengers

Podróże w czasie i spotykanie w ich trakcie swych przyszłych lub alternatywnych wersji to norma w społeczeństwie superbohaterskim. Odnaleziony nagle Kamień Czasu rzuca grupę herosów na przymusową wycieczkę w przyszłość. O ile pierwszy skok odbywa się ledwie pół wieku do przodu, o tyle dalsze mają dużo większy rozmach. Podczas nich Kapitanowi i pozostałym herosom dane jest spotkać między innymi zależną od Ultrona grupę Avengers i dorosłego Franklina Richardsa. Wizje te są ukazane pomysłowo, szczególnie że Hickman potrafi zaskakiwać. Nie są to też banalne obrazy, mające przestrzec herosów przed złem – wszystko dzieje się zresztą i tak za szybko, aby wyciągnąć jednoznaczne wnioski z kolejnych wizyt.

Moralność Kapitana zatrzymała się w czasach jego młodości. Może dlatego Cap wydaje się herosem idealnym, pełnym ideałów i honoru? Wojna Domowa jasno pokazała, że jego światopogląd kłóci się ze światopoglądem Starka. Mimo tragicznego skutku batalii między herosami, był to właściwie spór polityczno-społeczny, bez konsekwencji ostatecznych. Kapitan zmartwychwstał i po jakimś czasie znów stanął obok Iron Mana na czele Avengers. Sęk w tym, że zgon nie dał mu do myślenia i w obliczu armagedonu nie uznaje kompromisów. Dlaczego o tym piszę? Bo jego mentalność kluczowa jest w obliczu spotkania z pewną postacią na samym końcu historii i odciśnie swe piętno w przyszłości.

Strona komiksu Avengers tom 6: Wieczni Avengers

Leinil Francis Yu to twórca charakterystyczny – jego rozedrgana kreska, pełna półcieni i przez to tworząca wyjątkową mimikę postaci zwraca uwagę. Świetnie sprawdza się to szczególnie w przypadku okładek. Poznając go przy okazji Tajnej Inwazji, od razu zauważyłem, że jest to twórca o ogromnej wyobraźni. Projekty Skrulli, posiadających częstokroć połączone zdolności kilku ziemskich herosów, robiły spore wrażenie. Nie inaczej jest i tutaj- Yu stworzył bardzo dobre projekty Avengers z przyszłości, które wraz z podróżą herosów stają się coraz bardziej zaskakujące. Sięgające przyszłości wizje rysownika zaczynają ze skoku na skok być coraz ciekawsze.

Steve Rogers dominuje w szóstym tomie Avengers. Historia rozciągająca się na dwie serie jest ściśle powiązana z Grzechem Pierworodnym, a jej reperkusje dosięgną nie tylko Capa i Iluminati. Hickman zgrabnie rozwinął porzucony na chwilę wątek i tym samym zdestabilizował sytuację wewnętrzną w Avengers, która dotąd miała się całkiem nieźle. Ponowne starcie na linii Stark-Rogers, szybkie tempo akcji, futurystyczne wizje i znakomita oprawa graficzna – warto sięgnąć po Wiecznych Avengers, szczególnie jeśli polubiło się poprzednie wyczyny twórców serii.


Okładka komiksu Avengers tom 6: Wieczni Avengers

Tytuł oryginalny: Avengers Volume 6: Infinite Avengers

Scenariusz: Jonathan Hickman

Rysunki: Leinil Francis Yu

Tłumaczenie: Marek Starosta

Wydawca: Egmont 2017

Liczba stron: 144

Ocena75/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?