Obecność JK Simmonsa na małym ekranie to niemała przyjemność dla fanów jego talentu. A jeżeli dodamy, że występuje w podwójnej roli, serduszko bije mocniej i tydzień to zdecydowanie za dużo, by czekać na kolejny odcinek.
Simmons gra Howarda Silka, a tak naprawdę jego dwie wersje. Otóż kilkadziesiąt lat temu pewne wydarzenie sprawiło, że równoległa rzeczywistość oddzieliła się od tej naszej. Jak sama nazwa wskazuje jest ona duplikatem, więc dlatego mamy dwóch Howardów. Podczas gdy pierwszy z nich jest małym trybikiem agencji, która kontroluje granicę pomiędzy oba światami, ten drugi jest szpiegiem, który nie może uwierzyć, że jego druga wersja jest tak miałka. Oba światy zaczynają się przenikać za sprawą zabójcy zwanej Baldwin, w którą wciela się Sara Serraiocco. Howard-Szpieg będzie chciał ją złapać i dowiedzieć się, dlaczego została wysłana do naszej rzeczywistości, aby likwidować kolejne cele. Z drugiej strony pierwszy Howard chce jedynie zajmować się żoną i trzymać z dala od kłopotów.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon serialu Britannia
Pierwszy odcinek rozpoczyna się z przytupem. Pierwsze minuty prezentują zabójce, z którą główni bohaterowie będą mieli do czynienia. Kobieta nie wymawia ani jednego słowa, a mimo to wiadomo, że ścigający ją ludzie nie będą mieli łatwego zadania. Jest inteligentna i przebiegła.
JK Simmons może nie ma wielkiego talentu, jeżeli chodzi o charakteryzację postaci. W większości przypadków na ekranie widzimy tą samą osobę. Jednak jak różni są ci bohaterowie. W Counterpart zderzają się dwie osobowości, które tak naprawdę są tym samym człowiekiem. Mają tych samych rodziców, te same doświadczenia z dzieciństwa, a mimo to różnią się charakterem, zamiłowaniem do muzyki czy jedzenia. Same różnice pomiędzy Howardami sprawiają, że nowa produkcja Starz staje się fascynująca od pierwszego odcinka. Na szczęście wydaje się, że powodzenie Counterpart nie będzie spoczywać jedynie na barkach Simmonsa, bo ma całkiem zacne towarzystwo, które sprawi, że role drugoplanowe będą nas tak samo zachwycać. Mowa tu o Olivii Williams, Ulrichu Thomsenie, Harry Lloydzie i Stephenie Rea.
Nie wiem, czy zaprezentowana w Counterpart historia nie sprawdziłaby się lepiej w formie filmu. Może się okazać, że na thriller szpiegowski z elementami sci-fi 10 odcinków to trochę za dużo. Dobry scenariusz w tym przypadku to podstawa. Na razie można powiedzieć, że postaci napisane są całkiem dobrze, a aktorzy się w nie wcielające mają z czym pracować. Czy jednak sama historia da radę? Przekonamy się za 9 tygodni.
ilustracja wprowadzenia: Starz