Fani produkcji Marvela są niezwykle zaangażowani. To teza bardzo oczywista i bezdyskusyjna. Uwielbiają oni tworzyć teorie i zgadywać, co zostanie przedstawione w nadchodzących filmach, a teraz również i serialach. Przed premierą analizowane jest dosłownie wszystko: zrobione ukradkiem zdjęcia z planu, wycieki z firm zabawkarskich, decyzje castingowe, informacje od scooperów, oficjalne i fejkowe zwiastuny, a nawet szuka się ukrytych łączników w innych produkcjach MCU. Nie da się ukryć, że spora tego część to element celowego marketingowego działania, które nastawione jest na stworzenie odpowiedniego szumu wokół produkcji, ale pojawiają się też czasem użyteczne informacje, które studio chciałoby utrzymać w tajemnicy. Nic dziwnego, że i przed premierą Falcon and The Winter Soldier pojawiają się teorie fanowskie.
Warto również zaznaczyć, że wszelkim spekulacjom, interpretowaniu wydarzeń bardzo sprzyja forma serialu emitowanego w tygodniowych odstępach. Wszyscy doskonale pamiętają ekscytację jaka towarzyszyła śledzeniu i oczekiwaniu na kolejne odcinki Gry o Tron, a po reakcjach i i mnogości teorii związanych z WandaVision, widać, że seriale Marvela na Disney+ wydają się wypełniać lukę, którą pozostawiła po sobie produkcja HBO.
A zatem: czy Falcon and the Winter Soldier będą mieli swojego „Mephisto potwierdzony”? Wszystko wskazuje na to, że tak. Aktorzy w wywiadach podkreślają, że oglądanie serialu o Samie i Buckym przyniesie równie wiele spekulacji, mylnych tropów, co WandaVision, a każdy, nawet najmniejszy detal będzie dokładnie badany przez miłośników komiksów i uznawany za tzw. easter egg. Zresztą Kevin Feige na ostatniej konferencji potwierdził, że subwersja oczekiwań jest jednym z ich celów, bo w końcu to ona, a nie dosłowne kopiowanie komiksów, gwarantuje zaskoczenia i zwiększa zaangażowanie widza w oglądaną treść. Czasem jest ona celowa, a czasem przypadkowa, jak przykładowy kosmiczny inżynier z WandaVision. Nie przedłużając wstępu, oto najciekawsze teorie fanowskie stworzone przed premierą Falcon and The Winter Soldier. A nam widzom, pozostaje teraz wyłącznie czekać i sprawdzać, które z nich okażą się trafne, a które były całkowicie błędne.
Jak wiadomo, akcja serialu Falcon and the Winter Soldier toczy się niedługo (aktualizacja: pół roku!) po wydarzeniach z Avengers: Koniec Gry, a fabuła rozgrywa się wokół spadku pozostawionego przez Kapitana Amerykę. Oznacza to, że Steve Rogers, chociaż jest już w wieku emeryckim, to wciąż powinien żyć w uniwersum. Z tego względu istnieje prawdopodobieństwo, że jedną z wielkich niespodzianek może być pojawienie się Chrisa Evansa i ostateczne pożegnanie postaci Pierwszego Avengera. Dotychczasowe spekulacje i przewidywania są dosyć oczywiste i wątpliwe, by Marvel Studios zdecydowało się na takie kliszowe sceny, w których Steve Rogers odwiedziłby Sama Wilsona, by kolejną przemową przełamać jego niechęć do przejęcia statusu Kapitana Ameryki, albo przybyłby im w finałowych trudnych chwilach z odsieczą, pomógł zrobić porządek z rządowym uzurpatorem, ale kosztem poświęcenia swojego życia.
Dlaczego się nie pojawi? Przede wszystkim Chrisowi Evansowi skończył się kontrakt, a pogłoska o powrocie aktora pozostaje wyłącznie atrakcyjną plotką, którą aktor błyskawicznie zdementował. Po drugie, serial ma ustanowić nowych bohaterów, którzy sami dadzą sobie radę z zagrożeniem i potrafią godnie zastąpić Kapitana Amerykę. Przybycie staruszka Rogersa z pomocą świadczyłoby o tym, że Falcon i Zimowy żołnierz nie są wystarczająco dobrzy, by podołać zadaniu i przejąć funkcję Steve’a w świecie filmów i seriali Marvela. Po trzecie, symboliczne pożegnanie dokonało się w największym możliwym widowisku, kinowej superprodukcji, a powtarzanie tego w serialu, którego stawka jest o wiele mniejsza niż walka o wszechświat z Thanosem, byłoby jednak mało godne dla tej ikonicznej postaci.
Fani na pewno bardzo chcieliby zobaczyć cameo Chrisa Evansa, tak jak pragnęli Iron Mana i Doktora Strange’a w WandaVision, ale najbardziej prawdopodobne jest, że trzeba będzie obejść się ze smakiem, a postać Steva’a zobaczymy, tyle co w zwiastunach, czyli wyłącznie w formie zdjęcia na ścianie/hologramu/archiwalnego nagrania w jednej ze scen mającej miejsce w muzeum poświęconym jego pamięci.
fot. kolaż kadrów filmów Avengers: Koniec Gry/ Kapitan Ameryka
Tak jak wspomniałem wcześniej, głównym wątkiem serialu jest kwestia przejęcia spadku pozostawionego przez Kapitana Amerykę. Zgodnie z wolą Steve’a Rogersa, a dokładniej szefostwa Marvel Studios, tarcza i funkcja powinna przypaść pozbawionemu nadludzkich mocy Samowi Wilsonowi/Falconowi, co byłoby zgodne z komiksami oraz na czasie, biorąc pod uwagę współczesną politykę promowania przedstawicieli mniejszości etnicznych w filmach. Wielu fanów było jednak rozczarowanych decyzją Rogersa z finału Końca Gry, gdyż uważało, że na następcę powinien zostać wyznaczony jego stary przyjaciel, czyli Bucky Barnes, co też miało miejsce w komiksach. Dlatego też, aby usatysfakcjonować wszystkie strony, tymczasowo, bo na czas trwania serialu i dojrzewania Sama Wilsona do zaakceptowania brzemienia, zobaczymy jak ta dwójka wspólnie zaadoptuje barwy Pierwszego Avengera, w walce podzieli się tarczą oraz zadaniami dotychczas wykonywanymi przez Kapitana Amerykę.
Wiadomo, dopóki X-Meni nie pojawią się w MCU, to każdy nadchodzący film i serial będzie zawierał ten podpunkt. Do finału WandaVision wszyscy myśleli, że może on zostać skreślony wraz z pojawieniem się multiwersowej wersji Quicksilvera, ale ostatecznie rola Evana Petersa okazała się żartem i zabawą z oczekiwaniami fanów. Oznacza to też, że Marvel Studios raczej nie zamierza dokonywać recyklingu obsady występującej w produkcjach wytwórni 20th Century Fox, a w rolach mutantów zobaczymy nowych aktorów i aktorki. Natomiast wracając do serialu Falcon and The Winter Soldier, spekulacje o zbudowaniu podwalin lub wprowadzeniu postaci z komiksów o X-Men opierają się na tym, że Sam i Bucky pojawią się w fikcyjnym azjatyckim Madripoorze. Fani komiksów o mutantach miasto znają to miejsce doskonale, bo związane jest bezpośrednio z historią Wolverine’a, który przez pewien czas mieszkał tam u boku ukochanej i kryminalistki Tyger Tiger. Mało prawdopodobne jest, by w w tym serialu pojawiła się postać Logana, ale angaż Miki Ishikawy w nieznanej roli może sugerować, że Falcon i Zimowy Żołnierz spotkają się właśnie z Jessán Hoan, nie-mutantką, ale w komiksach bezpośrednio z nimi powiązaną. Mając jednak na uwadze to, że produkcje MCU lubią dawać nauczkę, by zbyt wiele nie oczekiwać, to nie zdziwię się, jeśli kolejny raz twórcy postanowią zagrać wszystkim na nosie i w odcinku nie pojawi się nic konkretnego o mutantach, albo dostaniemy coś związanego z azjatyckim filmem MCU – Shang–Chi and the Legend of Ten Rings.
Poza X-Menami, serial może wprowadzić lub zbudować grunt inną grupę, czyli Thunderbolts. W komiksach drużynę tą w ramach antysuperbohaterskiego spisku założył anonsowany w produkcji Baron Zemo. Składali się na nią superzłoczyńcy, ale też antybohaterowie czy porządne postaci mające na pieńku z prawem, którzy pod nieobecność Avengerów udawali superbohaterów, aby zyskać zaufanie rządów. Ostatecznie członkowie tej ekipy odwrócili się od Zemo i przeszli na stronę dobra. Biorąc pod uwagę ubytki kadrowe Mścicieli po Końcu Gry oraz rozsianie członków Avengers po wszechświecie, czas na wprowadzenie Thunderbolts wydaje się być optymalny. Zresztą o pojawieniu się tej grupy w serialu Disney+ rok temu informował scooper Daniel Richtman. Ponadto pojawiały się pogłoski, że po cichu obsadzono role Songbirg i Jolt, a spotęgowały je zdjęcia z planu osoby z charakterystycznym różowym irokezem (Melissa Gold/Songbird). Do takich zdjęć trzeba jednak podchodzić z dużym dystansem, bo taką fryzurę równie dobrze nosić może osoba z ekipy tworzącej film, a nie występująca w nim. Natomiast w roli Helen Takahamy/Jolt zobaczyć możemy wspomnianą już w wątku madripoorskim Miki Ishikawę, która spekulacje podsycała na swoim Instagramie, gdzie prezentowała tatuaż błyskawicy czy rzekomo polubiła usunięte komentarze związane z rolą Jolt.
fot. Marvel Comics
W sześcioodcinkowym serialu pojawia się, aż trzy postacie, które należy uznać za antagonistów tytułowych bohaterów. W obsadzie i zwiastunach pojawiają się Daniel Brühl, który powraca do roli Barona Zemo, Wyatt Russell jako John Walker/U.S. Agent oraz Erin Kellyman w roli lidera anarchistycznej grupy terrorystycznej Flag Smasher. Należy jednak pamiętać, że w serii filmów o Kapitanie Ameryce, ale w ogóle w produkcjach z MCU, amerykański rząd, wojskowi (Thaddeus Ross) oraz wszelkie organizacje typu S.H.I.E.L.D/S.W.O.R.D, przedstawiane były jako zagrożenie i przeciwnicy superbohaterów. Może być więc tak, że w ramach spisku mającego na celu likwidację niekontrolowanych przez siebie herosów, którzy nie są sygnatariuszami Protokołu z Sokovii (a Zimowy Żołnierz wciąż wydaje się być uznawanym za terrorystę), władza postanowi złapać w potrzask Falcona i Bucky’ego, z jednej strony nasyłając na nich U.S. Agenta, a z drugiej wypuszczonego w tajemniczych okolicznościach z więzienia Barona Zemo i Flagh Smasherów.
Ostatni zwiastun serialu zwraca uwagę też na jeszcze jedną rzecz, czyli niezwykłe fizyczne zdolności grupy Flag Smasher. Widzimy w nim, że po ich zwykłym kopnięciu ludzie odlatują na kilkanaście metrów, a do tego niezwykle zwinnie i efektownie poruszają się w trakcie walki na dachu pędzącej ciężarówki. To zdecydowanie będzie jedna z rzeczy, które serial będzie musiał wyjaśnić. Czy członkowie antynacjonalistycznej organizacji wykradli i użyli na sobie serum dające nadludzkie moce Kapitana Ameryki, a może są zbuntowanymi królikami doświadczalnymi eksperymentów rządzących? Z drugiej strony mogą być też tymi wyczekiwanymi mutantami, na których przeprowadzano testy jak na Wolverinie, albo ich ukryte w genach moce aktywowały się dzięki trzykrotnemu zetknięciu się z oplatającym Ziemię promieniowaniem wytworzonym przez pstryknięcia Rękawicą Nieskończoności. Byłby to casus podobny do uwolnienia mocy Wandy Maximoff, chociaż należy pamiętać, że Scarlett Witch w MCU jest przedstawiana jako przedstawicielka świata magii.
Jedną z teorii fanowskich przed premierą Falcon and The Winter Soldier jest ta, że w serialu zobaczyć możemy jeszcze jedną postać dzierżącą miano Kapitana Ameryki. W tym przypadku spekulacje opierają się na obsadzeniu Carla Lumbly’ego w sekretnej roli. Aktor pasowałby do roli Isaiaha Bradleya, czyli czarnoskórego Kapitana Ameryki, który podobnie jak Steve Rogers, przyjął dawkę superserum w ramach eksperymentów prowadzonych w czasie II wojny światowej. Jego historia jest jednak bardziej tragiczna, bo w przeciwieństwie do Rogersa, od razu uciekł spod wojskowych rozkazów, ukradł tarczę oraz działał na własną rękę. Po powrocie do USA za swoją dezercję został zaś skazany na długoletnie więzienie. Wprowadzenie postaci Isaiaha Bradleya byłoby więc idealne, gdyż wpasowałoby się w wątek nieoczywistego dziedzictwa funkcji Kapitana Ameryki, niezależności superbohatera od struktur rządowych oraz etyki wojskowych eksperymentów mających na celu stworzenie armii superżołnierzy.
O tym, że Marvel Studios tworzy grunt pod serial/film o Young Avengers nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. W ostatnim czasie dokonano recastingu Cassie Lang (Kathryn Newton w Ant-Man 3), potwierdziło się, że Hailee Steinfield otrzymała rolę Kate Bishop (serial Hawkeye), Xochitl Gomez pojawi się jako America Chavez w Doctor Strange 2, a w świeżo zakończonym WandaVision zadebiutowali Wiccan i Speed. W przypadku postaci Patriota, wnuka Isaiaha Bradleya, spekulacje opierają się na nieoficjalnych doniesieniach obsadowych. Otóż zgodnie z informacjami scoopera Charlesa Murphy’ego z Murphy’s Multiverse w serialu ma pojawić się aktor, który zagra postać Eljiaha Bradleya, jednego z liderów i założycieli grupy.
fot. Marvel Comics
Zobacz również:
Źródło: screenrant.com; looper.com; reddit.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
