New Avengers tom 4: Doskonały świat – recenzja komiksu

Seria New Avengers od początku porażała skalą wydarzeń – w końcu zderzenie dwóch Uniwersów nie jest czymś, co można zaliczyć do wydarzeń kameralnych. A takich w cyklu Jonathana Hickmana było już kilka. Do tego dochodzi tajna grupa Iluminati, która nie cieszy się zbyt dobrą sławą. Czwarty tom oferuje natomiast coś nieco innego – sprawy związane z inkursjami schodzą na bok, zastąpione przez wątki personalne i rozterki moralne głównych bohaterów. Bynajmniej nie znaczy to, że zamiast akcji dostajemy tony niepotrzebnych dialogów, ocierających się o pseudofilozofię i czczą gadaninę. Podejmujący decyzje godne jedynie bogów herosi pojmują, że ich brzemię zaczyna być coraz cięższe, a prognozy nie zwiastują zmiany sytuacji.

Strona komiksu New Avengers tom 4: Doskonały świat

Poprzedni tom zakończył się ciekawym wydarzeniem – Czarna Pantera i Namor, w urządzeniu zapowiadającym pojawienie się kolejnego zagrożenia, ujrzeli świat, który podobnie jak ich własny chroniony jest przez grupę superbohaterów, pragnących przerwać destrukcyjny cykl. Co ciekawsze – herosi ci do złudzenia przypominali konkurencyjną Ligę Sprawiedliwości, co dla każdego chyba fana komiksu jest nie lada gratką. Wielkie Stowarzyszenie, bo tak zwie się ta grupa, co prawda nie dołącza do klasycznego świata Marvela, ale przez kilkusekundową chwilę przemknęła mi przez głowę myśl, że taki zabieg byłby czymś naprawdę głośnym i szokującym.

Wysłanie swojego kolegi z drużyny w kosmos tylko dlatego, że czasem coś w złości zdewastował, było jeszcze logicznie uzasadnione, ale niszczenie innych światów jest już czynem bardziej dyskusyjnym. Reed Richards i spółka skutecznie niczym Tarkin w przypadku Aldeerana obracali pojawiające się naprzeciw ich rodzimej planety obiekty w pył, lecz gdy na kolejnej pojawiają się postaci, z którymi zapewne połączyła by ich zawodowa miłość, przychodzą wątpliwości co do dotychczasowych działań. Iluminati to grupa tajna, elitarna, ale jak pokazała chociażby sprawa z wysłaniem Hulka w jedną stronę, nie zawsze jednomyślna. Gdyby dodać do tego wzajemne niesnaski, sekrety, własne wizje rozwiązania problemu i niechęć innych herosów, wychodzi nam mieszanka iście wybuchowa.

Strona komiksu New Avengers tom 4: Doskonały świat

Najwidoczniejszym wątkiem jest spór między T’Challą i Namorem, który wydaje się o wiele głębszym i poważniejszym konfliktem od pamiętnego starcia Iron Mana i Kapitana Ameryki w Wojnie Domowej bohaterowie ścierają się tu bowiem nie tylko o idee, ale również o dobro swych narodów. I rzecz jasna – królewska duma obu monarchów nie pozwala na żadne ustępstwa. Sama jednak kłótnia między koronowanymi głowami nie jest jedynym ciekawym osobistym elementem komiksu. Tuż za nią plasuje się gra Maximusa Szalonego, ponownie odkopującego pewien niemal zapomniany wątek i konsekwencje decyzji Doktora Strange’ a z poprzedniego tomu. Palmę pierwszeństwa otrzymuje jednak Namor – król Atlantydy udowadnia, że nie zmienił się wiele od czasów swojego debiutu i że jego kręgosłup moralny jest niezwykle giętki. Można tylko rzec – imperius rex!

Za rysunki odpowiedzialnych jest dwóch artystów – Valerio Schiti i Kev Walker. Pierwszy z nich dał popis w ukazaniu duchów przodków T’Challi – rozmaitość wcieleń Czarnej Pantery jest niezwykle pomysłowa, a chaos z udziałem dwóch grup superbohaterskich i wydarzenia z nimi związane szokują. Shiti jednak nie jest tak oryginalnym rysownikiem, jak Kev Walker, którego poznać mogliśmy przy okazji drugiego tomu Anihilacji. Kreskówkość i pewne przerysowania mogą niektórych mierzić, ale oddanie emocji i wątpliwości targających członkami Iluminati robią wrażenie. Chwile melancholijnej refleksji przed kolejną inkursją czy wzburzone emocje dwojga królów to coś, co trzeba zobaczyć na własne oczy.

Strona komiksu New Avengers tom 4: Doskonały świat

Doskonały świat jest tomem, który może przekonać tych mających wątpliwości co do całej serii. Fabuła oparta na wydarzeniach w wielkiej skali na chwilę przycicha, a jej bohaterowie dostają odrobinę czasu na refleksję i rozliczenie się ze swoimi demonami. Ukłon należy się też autorom za wyróżnienie postaci Namora. Bohater, który dość często traktowany jest po macoszemu, a w porównaniu ze swym kolegą po fachu z konkurencyjnego wydawnictwa jest niemal niezauważany, wreszcie pokazuje na co go stać. Czwarty tom New Avengers to zdecydowanie dojrzalsza lektura od poprzedzających ją części i miejmy nadzieję, że Hickman utrzyma tendencję do prezentowania czegoś więcej, niż tylko wielkokalibrowych wydarzeń.


Okładka komiksu New Avengers tom 4: Doskonały świat

Tytuł oryginalny: New Avengers vol 4: A Perfect World
Scenariusz: Jonathan Hickman
Rysunki: Valerio Schiti, Kev Walker
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2017
Liczba stron: 144
Ocena: 80/100

 

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?