Film Guillermo Del Toro wyróżnia się na tle innych pokrewnych produkcji swoją autentycznością (kwestię sequela pomińmy znaczącym milczeniem). Już samo wprowadzenie, ukazujące skalę atakujących nasz świat Kaiju, straszliwych potworów, i stworzonych do obrony ludzkości Jaegerów buduje pewne nietypowe napięcie. Starcia – w których mechy wreszcie poruszają się tak jak powinny – są znacznie bardziej „wiarygodne” niż choćby w filmach od Baya. I pal sześć klisze i nielogiczności, gdy w Pacific Rim Transformer bije Godzillę Titaniciem!
Jeden z naprawdę udanych filmów ze stajni DC – których wciąż przybywa, ale z przerwami na nieco gorsze produkcje (patrz: Wonder Woman 1984). Origin story Aquamana to po prostu znakomita rozrywka. Produkcję Jamesa Wana znakomicie się ogląda na wyspecjalizowanym sprzęcie – zwłaszcza na telewizorach obsługujących funkcję Filmmaker, pozwalających na wyemitowanie danego obrazu tak, jak reżyser sobie tego życzy (czyli np. modelach LG OLED serii A1).
Prawdopodobnie najbardziej realistyczny film superhero w historii, który przeszedł do historii dzięki znakomitej fabule, wybitnej kreacji Heatha Ledgera w roli Jokera i oczywiście zapierającym dech w piersiach scenom akcji, które przeszły do historii. W zasadzie żadna z nich po dziś dzień się nie zestarzała, a obejrzenie jej z pomocą najnowocześniejszych efektów, takich jak 4K czy dopasowująca obraz do pomieszczenia technologia Dolby Vision IQ, dodatkowo zwiększa satysfakcję z oglądanego obrazu.
Nie bez powodu Denis Villeneuve ma w tym zestawieniu aż dwie swoje produkcje. Adaptacja powieści Franka Herberta nie jest może idealna – w dużej mierze przez wzgląd na wiele nieadaptowalnych aspektów obrazu – ale z całą pewnością to arcydzieło pod względem samych wizualnych kwestii. To produkcja, którą po prostu trzeba zobaczyć za pośrednictwem nowych technologii!
Film Jamesa Camerona ma wielu krytyków, ale nie sposób odmówić mu technologicznego przepychu, którego w pełni zobaczyć możemy w jakości 4K na ekranach OLED. Jak na 2009 rok – gdy spora część dzisiejszych efektów raczkowała – pod tym względem Avatar był prawdziwym objawieniem. Kolejnym odsłonom trudno będzie to przebić.
Pierwszą piątkę otwiera jedyna produkcja na liście sprzed 2000 roku. Nie bez powodu, bo to nie tylko dzieło, które stanowiło nieprawdopodobny skok technologiczny dla ówczesnego kina, ale coś, co swoimi scenami do dziś może zapewniać rozrywkę. Dystopijna wizja świata, sceny walki na czele z wprowadzeniem słynnego bullet time’u – cudownie wrócić do tego wszystkiego, zwłaszcza mając do dyspozycji w swoim telewizorze systemy sztucznej inteligencji. Na przykład funkcje AI Picture potrafiącą rozpoznawać ludzkie twarze bądź sylwetki czy techologię Dolby Vision IQ, służąca do optymalizacji jakości obrazu w zależności od tego, jakie jest natężenie światła w pomieszczeniu, w którym akurat coś oglądamy. Dzięki temu będziecie mogli przeżyć seans Marixa doświadczając nowej jakości obrazu i dźwięku!
Porównywanie tego obrazu do arcydzieła Ridleya Scotta sprzed kilku dekad na dłuższą metę mija się z celem. Ważne jest to, że w 2017 roku Villeneuve zaprezentował prawdopodobnie jeden z najpiękniejszych filmów w historii kina. Wszelkie ujęcia na miasto i nie tylko, ukazana technologia, każdy najdrobniejszy kadr to uczta dla oczu. W zasadzie mogą minąć lata, nim pod pewnymi względami współczesny Blade Runner zostanie przebity.
Tutaj w zasadzie mamy symbolicznego przedstawiciela tego, co dokonało MCU – wspaniałego przeniesienia idei komiksu superbohaterskiego na wielkie ekrany. Endgame może i było artystycznie gorszym dokonaniem niż poprzedzające go Infinity War, ale wielki finał fazy uniwersum miał mnóstwo niesamowitych scen. Oczywiście numerem jeden jest legendarna już odsiecz prowadząca do finalnej bitwy z Thanosem. Doświadczyć możemy jej idealnie dzięki ekranom OLED, które w przeciwieństwie do telewidzów LCD zapewniają głęboką czerń czy szeroki zakres barw.
No i w zasadzie tutaj nie było wielkiego wyboru – musiał się tutaj znaleźć film George’a Millera. To unikatowy pokaz zwycięstwa praktycznych efektów nad chmarą CGI, która używana nieumiejętnie, prowadzi dany obraz do autoparodii. Nowa wersja postapokaliptycznej wizji to jeden wieli ciąg genialnie nakręconych scen akcji
Tutaj w zasadzie równie dobrze mogłaby ukazać się każda z części trylogii Jacksona, jedna jej zwieńczenie daje najwięcej cudownych, widowiskowych scen – znakomitych przykładów na to, że nie trzeba palety najnowszych efektów specjalnych, żeby stworzyć coś niezapomnianego. Wszak Powrót króla ma już blisko dwie dekady na karku. Robiąc sobie maraton z Władcą Pierścieni warto pamiętać o naszych oczach, które mogą cierpieć w trakcie długiego binge-watchingu. Dlatego podczas wyboru telewizora warto zwrócić uwagę na certyfikat Eyesafe, który otrzymały ekrany LG OLED – nie emitujące tyle niebieskiego światła co większość telewizorów.