Od nowa, oryginał czy adaptacja
Od nowa, oryginał czy adaptacja

Od nowa – czy można odkupić swoje winy? Recenzja miniserialu HBO

Od nowa, najnowszy miniserial HBO, bije rekordy oglądalności i nie bez powodu. Jest to bowiem jedna z lepszych produkcji, które w ostatnim miesiącu pojawiły się na platformach streamingowych. Już sama obsada przyciąga – Nicole Kidman, Hugh Grant, Noah Jupe i Donald Sutherland, nazwiska, których trudno nie znać. Same nazwiska nie gwarantują jednak sukcesu. Czy w takim razie produkcję można nazwać sukcesem?

Krótka odpowiedź brzmi: tak. Długa jest nieco bardziej skomplikowana. Zaczynając od polskiego tytułu Od nowa, muszę przyznać, że po obejrzeniu serialu nie jest to dobre tłumaczenie. Oryginalne The Undoing przekazywało znacznie więcej w tylko jednym słowie. Oczywiście możemy kłócić się, że angielskie słowa w znakomitej większości mają po kilka znaczeń i to zdecydowanie ułatwia takie gry językowe, w polskim przychodzi to nieco trudniej. Undoing bowiem znaczy nie tylko cofnięcie czegoś czy rozpoczęcie od nowa. Bardzo często używanym znaczeniem jest zrujnowanie czegoś, zniszczenie czegoś. Patrząc na nasze polskie Od nowa, brakuje mi nieco zabawy językiem.

Od nowa, Nicole Kidman, Noah Jupe

fot. materiały prasowe HBO

Jak wszystko runęło

Niemniej tytuł w całej produkcji jest chyba najmniej istotny w tym wypadku, więc do rzeczy. Głównych bohaterów, Grace (Kidman) i Jonathana (Grant) poznajemy w momencie kiedy ich życie wydaje się być idealne. Grace jest psychologiem, Jonathan onkologiem dziecięcym. Para ma syna –  Henry’ego (Jonathan Jupe), który uczęszcza do drogiej prywatnej szkoły, Reardon. Jest to Możliwe nie tylko dzięki pozycji jego rodziców, ale również ojca Grace, Franklina (Donald Sutherland).

Możemy śledzić dzień Grace i dzięki temu poznajemy jej przyjaciółkę Sylvię (Lily Rabe) oraz tajemniczą Elenę (Matilda De Angelis) w trakcie spotkania szkolnej rady, która ma przygotować aukcję na rzecz szkoły. Od razu możemy zauważyć, że Elena jest nowa w tym gronie i nie do końca do niego pasuje. Sprawia to jednak, że jest ona niesamowicie fascynująca. Nie wiemy skąd się tam wzięła, kim jest ani co dzieje się w jej głowie, a bardzo byśmy chcieli. Niestety, żeby fabuła mogła iść do przodu, nie wszyscy mogą żyć długo i szczęśliwie. Pod koniec pierwszego odcinka dowiadujemy się, że z Eleną stało się coś strasznego, została zamordowana. To morderstwo staje się kołem zamachowym całej akcji.

Życie Grace zostaje wywrócone do góry nogami. Choć na początku tragedia po prostu jest częścią doświadczenia całej szkoły, szybko okazuje się, że w jej przypadku jest to dużo bardziej osobiste. Głównym podejrzanym staje się bowiem jej mąż. To sprowadza Grace na drogę wątpliwości i personalnego kryzysu. Co jest prawdą, a co kłamstwem? Czy da się ocalić rodzinę, która przestaje sobie ufać? Na część tych pytań znajdziemy odpowiedź w serialu, na resztę musimy odpowiedzieć sobie sami.

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: Stewardesa z Kaley Cuoco – recenzja!

Od nowa, Matilda de Angelis

fot. materiały prasowe HBO

Serial opary na powieści Nie chciałaś wiedzieć (You Should Have Known) Jeana Hanffa Korelitza podąża za nim tylko w pierwszych dwóch odcinkach. Dzięki temu nawet jeśli znacie książkę, serial nadal może okazać się zaskoczeniem. Reżyserka wszystkich sześciu odcinków Susanne Bier stwierdziła, że „najlepsze co możesz zrobić z dobrą książką, jeśli chcesz przenieść ją na ekran, to zrobić coś innego”. Wydaję się, że tego właśnie trzymali się twórcy. Muszę przyznać, że reżyseria zasługuję na pochwałę. Podobnie jak sam scenariusz. Każdy z odcinków zmusza widza do zastanawiania się: zrobił to czy nie? Momentami szala przechyla się na jedną stronę, by następnie mocno wychylić się w drugą. Reżyserka z pewnością miała wizję i konsekwentnie się jej trzymała. Całość jest bardzo spójna, a niewielki niedociągnięcia łatwo wybaczyć.

Być albo nie być

Nie byłoby jednak Od nowa bez Hugh Granta. Dosłownie, serial, moim zdaniem, nie istniałby bez kreacji Granta. Jego Jonathan wywołuje tyle sprzecznych uczuć, a mimo to chcesz mu wierzyć jak najdłużej. Chcesz wierzyć, że to wszystko jakaś pomyłka, że ona nie może być tak okrutnym człowiekiem. Trudno uwierzyć w jego brutalność zwłaszcza z powodu jego oponowania i powściągliwości. Twarz Johnatan wyraża więcej niż tysiąc słów. Muszę przyznać, że obok kreacji Fletchera z Dżentelmenów Richiego jest to moja ulubiona rola aktora. Nie tylko dlatego, że łatwo go polubić i mieć nadzieję, że jest niewinny, ale również w jego oczach jest pewnego rodzaju mrok, który wyziera raz po raz. Ta sztuka natomiast nie jest prosta.

Bardzo dobrze daje sobie również radę Nicole Kidman w roli Grace. Twarz, która stara się ukryć wszelkie emocje i uczucia. Spokojna i z niesamowitym zmysłem obserwacji Grace przechodzi chyba największy kryzys w życiu. Kidman oddaje to wszystko, ale w całym tym dramacie brakuje mi nieco uczuć. Oczywiście Grace ma być powściągliwa, nadal jednak jest człowiekiem, ale jej łzy mnie nie przekonują. Z drugiej strony aktorce udało się oddać rozdarcie postaci między jej własnymi uczuciami i lękami a dobrem syna, które wybiera za każdym razem. Grace wydaje się być skałą dla syna i bezbłędnym kompasem moralnym.

Od nowa, Kidman, Grant

fot. materiały prasowe HBO

Przeszłość i przyszłość

Tu docieramy do postaci Henry’ego odtworzonej przez Noaha Jupe’a. Młody aktor pojawił się już w niejednej produkcji i wydaje się być jednym z ulubieńców swojego pokolenia. Tutaj również nie zawodzi. Młody chłopiec postawiony przed sytuacjami, z którymi nie jeden dorosły nie byłby w stanie sobie poradzić. Jupe z miną obrażonego dziecka przez sporą część odcinków pokazuje tego zbuntowanego dzieciaka, który z miłości do ojca zrobi dla niego wszystko. Czy to genialna kreacja? Raczej nie. Czy mogła być genialna? Biorąc pod uwagę ilość dialogów i scen oraz sposobu ich montażu, wydaje mi się, że Jupe zrobił wszystko, co w jego mocy i było to wystarczające. Niemniej wystarczające w porównaniu z Grantem czy Kidman nieco rozczarowuje.

Donald Sutherland w roli ojca nie zawodzi. Bogaty przedstawiciel nowojorskiej elity z koneksjami i możliwościami. Franklin to stateczny mężczyzna, który bezgranicznie kocha swoją córkę. Sutherland właśnie to pokazuje. Z jednej strony jest twardy i trudno go zastraszyć, z drugiej pokazuje też emocje, co nie jest oczywiste.

Na ekranie pojawia się też wiele interesujących postaci drugoplanowych. Zaczynając od hipnotyzującej i zmysłowej Matildy de Angelis w roli Eleny. Nie ma jej zbyt długo na ekranie, ale za każdym razem, kiedy się pojawia, hipnotyzuje. Na pochwałę zasługują również Liliy Rabe w roli Sylvi, Edgar Ramirez w roli detektywa Mendozy, Ismael Cruz Cordova w roli męża Eleny – Fernanda oraz Noma Dumezweni w roli adwokata Jonathana. Ich kreacje są przede wszystkim wiarygodne i intrygujące. Każdy z nich dokłada cegiełkę do sukcesu produkcji.

Od nowa, Hugh Grant

fot. materiały prasowe HBO

Czy było warto?

Psychologiczne thrillery mocno opierają się na klimacie, który czujemy. Jeśli jego zabraknie, większość z nas od razu spisuje film na stratę. Na szczęście tutaj klimat trzyma w napięciu w każdym odcinku. Poza świetną reżyserią i montażem pozwala utrzymać go muzyka. Nie wybija się na pierwszy plan, ale cicho towarzyszy działając na zmysły i angażując naszą podświadomość, a to jest duże osiągnięcie.

Zdjęcia Manhattanu jak zwykle zachwycają. Ciekawym natomiast zabiegiem jest duża ilość zbliżeń na twarze aktorów, momentami nawet tylko na oczy. Nie jest to łatwe do zrobienia, a na pewno nie do zrobienia dobrze. Tutaj jednak to działa. Tworzy pewnego rodzaju intymność, jakbyśmy to my stali naprzeciw tych postaci. Kolejnymi interesującym zabiegiem są koszmary/wspomnienia Grace. Trudno tak naprawdę stwierdzić, czy są to jej wyobrażenia czy coś, co widziała. Rozmyte brzegi kadrów od razu jednak dają nam znać, że to, co widzimy nie jest rzeczywiste.

Od nowa to odświeżająca produkcja z bardzo dobrze zagranymi rolami, ciekawym podejściem do montażu, ale przede wszystkim trzymająca w napięciu. Z odcinka na odcinek tajemnica wydaje się rosnąć niż zmniejszać, a im bliżej jesteśmy prawdy, tym więcej mamy wątpliwości. Po obejrzeniu całości zostaje tylko jedno pytanie: Czy Jonathan naprawdę jest psychopatą?

Sprawdźcie sami!


Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe HBO

Dziennikarka

Wielbicielka skomplikowanych filmów, koreańskich seriali i mocnej kawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?