Wet Hot American Summer powróciło i to w stylu, do którego zdążyli przyzwyczaić fanów filmu z 2001 roku. Ze świetną obsadą, absurdalną fabułą i gagami oraz trzema prezydentami sprawił, że osiem odcinków kończy się bardzo szybko, a my pozostajemy z niedosytem.
„Spotkajmy się tutaj za 10 lat” – te słowa padły i obietnicy postanowili dotrzymać twórcy serii. Michael Showalter i David Wain na powrót zabrali nas do Obozu Firewood, tym razem na weekend. Na ekranie pojawiły się jedne z najlepszych nazwisk Hollywood: Amy Poehler, Chris Meloni, Elizabeth Banks, Paul Rudd, Janeane Garofalo, Lake Bell, Kristen Wiig, John Early, Joe Lo Truglio, H. Jon Benjamin, Josh Charles, Molly Shannon, Chris Pine, Jason Schwartzman, Mark Feuerstein, Ken Marino, Michael Ian Black, Alyssa Milano, Marlo Thomas, Paul Scheer i Adam Scott, który zastąpił samego Bradleya Coopera. Nieobecność tego ostatniego została wytłumaczona w sposób, jak przystało na sam serial, absurdalny. Nasza ulubiona ekipa spotkała się po dziesięciu latach, a my mogliśmy zobaczyć, jak radzą sobie w dorosłym życiu, czy udało im się osiągnąć sukces, czy wręcz przeciwnie.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon The Sinner
Andy, czyli obozowy bad boy, powraca aby odbić tytuł Króla Obozu. Susie, grana przez Poehler, jest teraz producentką/producentką wykonawczą filmów. Coop, który teoretycznie był dotychczas w centrum wydarzeń, został pisarzem, ale ma problem z zakończeniem swojej książki. Katie zajmuje wysokie stanowisko w wielkiej korporacji. Claire i Mark nadal nie sformalizowali swojego związku, a Victor jest prawiczkiem. Tak mniej więcej przedstawia się życie najważniejszych bohaterów. Oczywiście, kiedy na powrót znajdą się na terenie obozu stare uczucia oraz zachowania powrócą.
Wobec takiej obsady, można śmiało powiedzieć, że Wet Hot American Summer: Ten Years Later nie jest jedynie o spotkaniu po latach. Produkcja Netflixa jest takim spotkaniem – dla aktorów w nim grających. W końcu nie codziennie taki zestaw nazwisk może znaleźć się w jednym miejscu i czasie. Serial z powodzeniem wyśmiewa inne gatunki filmowe i sam z nich czerpie. Na pierwszy rzut – komedia romantyczna. Pojawia się nie jeden, a 2 trójkąty miłosne, a później jedna tragiczna historia miłości niemożliwej. Nie zapominajmy też o akcyjniaku, który zafundowali nam trzej prezydenci. Jest jeszcze przygodówka, rodem z Igrzysk śmierci, w której bohaterowie walczą o miano Króla Obozu. Znajdziemy tu też thriller z nianią w roli głównej.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka – 1. sezon serialu Atypowy
Wet Hot American Summer słynie z absurdu, który jest kluczem do jego zrozumienia. Przecież gadająca puszka, jako bohater, nie może być elementem otaczającej nas rzeczywistości. Oczywiście znajdują się tu żarty na temat seksu i innych czynności fizjologicznych, ale jest to ułamek gagów. Najpiękniejsze jest tutaj tłumaczenie pewnych sytuacji, które nie miały prawa się wydarzyć. Wet Hot American Summer jest konsekwentne i utrzymuje poziom absurdu z filmu z 2001 roku. Ten Years Later jest swego rodzaju podróżą sentymentalną, która potrafiła stworzyć swoją odrębną historię.
Rozczarowuje chyba jedno – Gene, czyli obozowy kucharz, nie pojawiał się tak często, jakbyśmy tego chcieli. Wet Hot American Summer: Ten Years Later, jak i cała seria, jest produktem specyficznym, do którego nie każdy się przekona. Ale kiedy to zrobi, nie pożałuje i zyska kilka godzin naprawdę świetnej rozrywki.
ilustracja wprowadzenia: Netflix