Upadek królestwa – recenzja 2. sezonu

Drugi sezon Upadku królestwa za nami. Twórcom udaje się zachować status jednej z lepszych alternatyw serialowych określanych powszechnie mianem gro-o-tronowych czy wikingowych. Jednak wciąż brakuje tej produkcji składników, które pozwoliłyby stanąć jej w jednym szeregu z tymi najpopularniejszymi, bo nawet, gdy scenarzystom udaje się poprawić większość minusów pierwszego sezonu, to jednak zapominają, aby uniknąć tworzenia tych nowych.

Podobnie jak poprzednim razem fabułę oparto o dwie powieści Bernarda Cromwella z cyklu Saxon Stories (Wojny wikingów). Podstawę nowych odcinków stanowiły więc tym razem trzecia Panowie Północy i czwarta Pieśń miecza. Nie stworzono z nich jednej, ciągłej ośmioodcinkowej narracji, jak to miało miejsce w pierwszym sezonie, lecz dwie odrębne czteroodcinkowe historie posiadające element kontynuacji. Pierwsza część sezonu toczy się więc na północy, gdzie Uthred postanawia odzyskać swoje rodzinne włości oraz dokonać zemsty na mordercach swojej wikińskiej rodziny. Druga część rozgrywa się trzy lata po tych wydarzeniach, gdy wschodnią Anglię zajmują oddziały duńskie dowodzone przez dwóch braci, przez co królestwa Wessexu i Mercji staną u progu kolejnej wojny.

last kingdom season 2

Zobacz również: Wywiad z Siri Petterson – autorką Kruczych pierścieni

Upadek królestwa dalej spełnia się, jako połączenie produkcji awanturniczo-przygodowej, w której Uthred i grupka lojalnych mu pomagierów wykonują kolejne zadania, oraz politycznej, gdzie władcy snują swoje imperialne plany, zawierane są sojusze, ale i każdy dba o swój interes, przez co nie obywa się bez knucia spisków, zdrad i wszelakich podszeptów na ucho. Serial najlepiej wypada w tej pierwszej odsłonie, gdyż jest to część najdynamiczniejsza, nastawiona na rozrywkę, a Uthred może kolejny raz pochwalić się przed widzami swoim sprytem oraz umiejętnościami walki. W tym sezonie jest tego jakby trochę mniej, ale oczywiście drugi składnik Upadku królestwa jest równie istotnym dopełnieniem, gdyż intrygi dodają pikanterii i wciąż zapewniają niezłe zwroty akcji. Gorzej gdy twórcy próbują w tym sezonie całość uszlachetniać lamentem nad pozycją kobiet we wczesnym średniowieczu, szczególnie tych z rodów błękitnokrwistych. Niestety temat spłycono do kwestii miłości oraz małżeństw aranżowanych, a do tego w tej męskiej historii, jaką jest Upadek królestwa, sprowadzono go też właściwie do kolejnych księżniczek, które Uthred musi uratować. Dlatego też wciąż najciekawszym obok mariażu tronu i ołtarza, choć również nie wykorzystanym w pełni, jest kwestia nieufnego traktowania Uthreda, który pomimo wielkich zasług i sławy, wciąż ze względu na mieszane wikińsko-saskie pochodzenie oraz cyniczne podejście do religijnych zabobonów po obu stronach barykady musi stale komuś coś udowadniać i mierzyć się z pytaniami.

Dalej jest to również produkcja, która zadowala pod względem estetycznym. Przedstawiony świat nie jest odpowiednikiem kiepskiego skansenu, a solidnie stara się zaprezentować wyspiarskie średniowiecze. Nie ma więc bizantyjskiego przepychu w strojach czy scenografii, a dominują chłodne w barwach i skromne w aranżacji i przygotowaniu pomieszczenia oraz szaty. Miasta, choć ograniczone do kilku powtarzających się ujęć, również zachowują różnorodność będąc raz bardziej zadbane, a innym razem brudne, zabłocone. Nie zawodzą również bitwy, w których nie ma żadnego patyczkowania się i uników, a są wyłącznie orgią brutalności oraz krwawym horrorem. Do tego w przypadku militarnych potyczek pewnym znakiem rozpoznawczym Upadku królestwa powoli zaczynają być pewne eksperymenty i urozmaicenia formalne, a w przypadku drugiego sezonu jest to między innymi przyjęcie podczas jednej z nich punktu widzenia nie wojowników, a bezbronnej kobiety podczas wrogiego rajdu na obóz. Serial w pierwszym sezonie czarował rozmachem w portretowaniu bitew, dlatego dziwi że tym razem jakby poskąpiono na statystów i wkrada się pewien dysonans, gdy postaci mówią o zebraniu ogromnej armii, a w zamian na ekranie oglądamy garstkę wojowników.

 last kingdom season2

Zobacz również: Upadek królestwa – recenzja 1. sezonu brytyjskiej riposty na Wikingów

W recenzji poprzedniego sezonu narzekałem na kilka detalów takich jak: wizerunek wikingów, wszelkich antagonistów oraz pomijanie kwestii zwyczajów. Ku mojej uciesze więc poprawiono każdą z tych kwestii. Wikingowie nie są już wyłącznie napędzani testosteronem, a również szarymi komórkami, co powiązanie jest i z kwestią przeciwników, którzy napsują sporo krwi i nerwów Alfredowi oraz Uthredowi. Kultura i zwyczaje dalej zdominowane są po obu stronach barykady przez zabobony, mszę i mitologię skandynawską, a rozrywka równa się z biesiadowaniem przy stole, ale pojawiają się też przebitki na gry i sporty, którymi zabija się nudę. Przejdźmy jednak do głównej wady drugiego sezonu Upadku królestwa.

Największa z nich to rzecz obecnie dosyć niespotykana jak na produkcję serialową. Jest nią pobieżność i skrótowość, a więc przypadłość znana raczej z filmów obejmujących spory materiał. Najmocniej razi ona w pierwszej części sezonu i najbardziej widoczna jest w traktowaniu przez scenarzystów przechodzenia kolejnych stanów emocjonalnych przez Uthreda, jako wciśniętych na siłę punktów fabuły, które trzeba jak najszybciej odhaczyć. Na plus oczywiście należy zapisać, że postać została urozmaicona, a Alexander Dreymon może pokazać się aktorsko z innej strony niż pewnego siebie, łotrzykowskiego charakteru, ale smuci pretekstowość przemian tej postaci, bo ciężko poważniej traktować pewien odcinek, w którym wyjście z głębokiej traumy zostaje zwalczone jednym dialogiem.

Upadek królestwa to mimo wszystko dobry serial. Nowe postaci wpisują się w klimat produkcji, jest nieźle zagrany, a realizacja nie daje się nudzić. Szkoda więc, że dalej nie może wznieść się na wyższy poziom. Jednak posługując się dewizą Uthreda „Przeznaczenie jest wszystkim”, to śmiało mogę stwierdzić, że przeznaczeniem serialu nie jest nic innego, jak jego dalsza kontynuacja. W końcu materiału książkowego zostało jeszcze sporo.

Zastępca redaktora naczelnego

Kontakt: [email protected]
Twitter: @KonStar18

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?