This is Us – recenzja 1. sezonu

Pierwszy sezon This is Us do końca utrzymał wysoki poziom i założony na początku schemat opowiadania tej pięknej historii. Może nie otrzymaliśmy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, ale najlepsze twórcy zostawiają na później – w końcu przed nami jeszcze 2 sezony.

Dla przypomnienia, This is Us opowiada o Jacku (Milo Ventimiglia) i Rebbece (Mandy Moore), którzy spodziewają się trojaczków. Następnie poznajemy Kate (Chrissy Metz) i Kevina (Justin Hartley), czyli bliźniaków, którzy bardzo się od siebie różnią. Kobieta jest otyła i cierpi na kompulsywne objadanie się. Jej brat jest przystojnym blondynem i gwiazdą telewizji. Jest jeszcze Randall (Sterling K. Brown), który ma dobrze płatną pracę, szczęśliwą rodzinę, a w dniu swoich urodzin dowiaduje się, gdzie przebywa i jak nazywa się jego biologiczny ojciec, który zaraz po urodzeniu pozostawił go w siedzibie straży pożarnej.

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: sezon 1B This is Us

Podczas gdy pierwsza połowa sezonu skupiła się na relacjach całej rodziny, druga poświęcona była bardziej jednostkowemu podejściu. Mieliśmy odcinek, gdzie Randall podróżuje ze swoim biologicznym ojcem, Kate przebywa w ośrodku dla otyłych, a Kevin próbuje odzyskać miłość swojego życia. Oczywiście to wszystko uzupełnione zostało o znakomite retrospekcje. Finał był wisienką na torcie – pokazano jak może się zmienić relacja dwójki ludzi, bo zaprezentowano, jak Jack i Rebbeca się poznali i później mieli małżeński kryzys.

Tak zbudowany pierwszy sezon wydaje się mieć sens. Na początku poznaliśmy rodzinę, jako całość, ich relacje, tajemnice, marzenia, to jak spędzają święta i jakie mają tradycje. W kolejnej odsłonie dominowało podejście jednostkowe. Każdy z bohaterów stał nam się bliższy, znamy ich słabości, nadzieje – po prostu nabrali głębi.

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 3. sezon American Crime

Na tle innych nowości jesieni 2016 This is Us wypada znakomicie. Jest serialem wrażliwym, który bez owijania w bawełnę opowiada o ludzkim życiu, które nie zawsze jest idealne. Każdy z nas ma swoje demony, małe szczęścia i porażki. Dlatego też zdobył nie tylko serca widzów, ale i krytyków. Aktorsko wypada fantastycznie. Na największe pochwały zasługuje zwłaszcza Sterling K. Brown oraz Milo Ventimiglia. W mojej ocenie to przed nimi stało największe wyzwane związane z wcieleniem się odpowiednio w Randalla i Jacka.

This is Us ma świetny scenariusz, a każdy odcinek jest przemyślany. Nie uświadczymy tu przypadków i dziur fabularnych. Co więcej, to prawdziwa przyjemność pochłaniać kolejny odcinek – aż szkoda, że na jakiś czas musimy pożegnać się z naszymi bohaterami. Poza małymi uchybieniami, jak kierowanie się stereotypowością i pozorami, This is Us zasługuje na każdą pochwałę.  

plakat oraz zdjęcia: materiały prasowe

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?