Sto lat po swej teoretycznej śmierci, w kosmicznej próżni odnaleziony zostaje Jack „Black Jack” Geary, bohater Sojuszu prowadzącego od wielu dekad wojnę ze Światami Syndykatu. Geary w chwale mitycznego niemal dowódcy przejmuje dowództwo nad ostatnią nadzieją Sojuszu, odrobinę nadszarpniętą flotą. Oprócz wartości czysto militarnej, tytułowy Nieulękły posiada klucz do zwycięstwa i zakończenia wyniszczającej wojny. I tu na chwilę się zatrzymam.
Wojenni bohaterowie to grupa darzona niemal religijnym kultem. Zwłaszcza po śmierci. Sytuacja komplikuje się jednak, gdy dawno pogrzebani herosi powracają do żywych i to bynajmniej nie dzięki magii czy innym sztuczkom. Może się okazać, że ich filozofia prowadzenia sztuki bitewnej odbiegała od tego, jak odczytują ją współcześni. Tak jest z Black Jackiem. Podstawową doktryną sił Sojuszu i tym samym ich antagonistów, jest prowadzenie straceńczego ataku, nabuzowanego samobójczym heroizmem, w efekcie którego straty przypominają statystyki globalnych katastrof. Paradoksem jest, że taka strategia inspirowana jest poświęceniem, jakiego dokonał Geary sto lat wcześniej, chcąc właśnie uniknąć niepotrzebnych zgonów i strat w sprzęcie. Literacka fikcja? Przyjrzyjcie się tezom wielkich myślicieli i dziełom ich kontynuatorów.
Lubię realizm Jacka Campbella. Pisarze SF mają skłonność do amnezji w kwestii praw fizyki. I nie chodzi o dźwięki w próżni, które mają jedynie za zadanie uczynić obraz ciekawszym, czy absurdalnie śmiałe wizje wynalazków. Konwencja wymaga naciągnięcia faktów tu i ówdzie. Jack Campbell trzeźwo podchodzi do prawideł kosmicznych bitew. Sam służył w marynarce i choć okręty, na których pełnił służbę, poruszały się w zupełnie innych realiach, to pewne taktyki na polu walki są niezmienne, podobnie jak ludzka natura i wynikająca z niej głupota.
W każdej instytucji, a zwłaszcza w armii, istnieje coś takiego jak beton. Grupa ludzi okopanych na swoich stanowiskach, hołdujących niezmiennym i wygodnym dla nich regułom, drżąca przed wszelakimi innowacjami. Nawet tymi, które teoretycznie pomogłyby im i ogółowi. Największym wrogiem Geary’ego nie jest zagrożenie ze strony wrogiej floty, a twardogłowi podkomendni, uzasadniający na dodatek swoje idiotyczne decyzje nim samym, a raczej jego wyobrażeniem.
Nieulękły to książka rozpoczynająca świetną batalistyczną serię SF. Cykl Zaginiona flota przedstawia emocjonującą kosmiczną epopeję, przy okazji prezentując kilka refleksji na temat sztuki wojennej i ludzkiej mentalności naznaczonej propagandą. Gatunek SF to plastyczne tworzywo do kreacji wielu historii i Jack Campbell w na pozór prostym schemacie o starciu kosmicznych sił zawarł solidną opowieść, której kolejne tomy wkrótce ponownie zagoszczą na naszym rynku. Zaginiona flota to zdecydowanie nie kolejny przykład literatury groszowej, wykorzystującej kosmiczne motywy, a coś, co zadowoli fanów hard SF i jakby przy okazji pozwoli im się cieszyć międzygwiezdnymi bitwami.
Autor: Jack Campbell
Tytuł oryginalny: Lost Fleet: Dauntless
Wydawca : Wydawnictwo Fabryka Słów 2019
Tłumaczenie : Robert J.Szmidt
Stron : 382
Ocena: 70/100