X-Statix tom 1: Sławni i martwi – recenzja komiksu

Mutanci Marvela to społeczność pokoleniowa i startowa piątka dziś jest już weteranami z ogromną historią. Podobnie jest z pozostałymi członkami X-społeczności, która jest obecnie spora. Od czasu do czasu nadal pojawia się ktoś wprowadzający na arenę zupełnie nowych graczy, którzy w różnym stopniu odświeżają skostniałą scenę. X-Statix tom 1: Sławni i martwi przedstawia losy niecodziennego zespołu mutantów, dziwacznych nawet jak na standardy superludzi.

Strona komiksu X-Statix tom 1: Sławni i martwi

Komiks zaczyna się od dużego wybuchu, a konkretniej zgonu większości tytułowej drużyny. Logicznym następstwem byłaby żałoba lub chociaż chwila zadumy w postaci kilku smutnych kadrów pogrzebowych. Tu nic takiego się nie dzieje. Zmarli zastąpieni zostają przez nowych członków, a w tle rozgrywa się batalia o przywództwo nad teamem. Mutanci Petera Milligana to jednostki inne niż klasyczni wychowankowie Xaviera, czy mutanci ogólnie. To raczej produkt korzystający ze znanego tytułu, o czym za chwilę, prezentujący poziom żądnych sławy gwiazd telewizyjnej rozrywki. Właściwie to nimi są, może jedynie w nieco bardziej ekstremalnym wydaniu.

Fani Marvela i mutantów na pewno kojarzą zespół X-Force. W jego skład wchodziły takie postaci jak Cable, Wolverine czy Domino. Nie była to drużyna do zdejmowania lękliwych kotków z drzew, a do zadań specjalnych, które wywołałyby uśmiech na gębie Punishera. Do czego zmierzam? Ano tytułowi X-Statix to właśnie kolejna inkarnacja X-Force. Zabijaków zastąpiły tu jednostki bliższe celebrytom, a nawet patoinfluencerom. Zazdrosne o popularność, mające w głębokim poważaniu czyny heroiczne, stworzone wręcz proroczo pod erę mediów społecznościowych. Czy ktoś taki jest w ogóle zdolny do wypełniania zadań godnych ludzi w pelerynach?

Strona komiksu X-Statix tom 1: Sławni i martwi

Ciekawy jest czas akcji X-Statix. Podczas gdy sztandarowi mutanci Marvela walczą o swe żywota na łamach New X-Men Morrisona, nasza wesoła ekipa poczyna sobie z zagrożeniami mniej doniosłego kalibru, częściej skupiając się na sobie. Podoba mi się, że Peter Milligan nie próbuje akompaniować X-Men i ma własny pomysł na drużynę mutantów. Przy czym nie idzie w rechoczący humorek w stylu Deadpoola czy inny rodzaj kalkowania. Scenarzysta ma większe ambicje niż stworzenie komiksu bazującego na rozrywkowych instynktach czytelnika i tworzy wielowarstwowy obraz grupy, który ujawnia swą naturę z czasem. I dzięki temu X-Statix to seria niemal dorównująca wyżej wspomnianym New X-Men. Choć dziś, dzięki Hickmanowi, mutanci odzyskali blask, to tamten czas również był łaskawy i innowatorski dla tej części świata Marvela.

Zdarza się, że rysownik definiuje charakter komiksu, nawet jeśli nie współtworzy scenariusza. I tak jak Todd McFarlane i Eric Larsen nadali charakter pajęczym tytułom z lat 90., tak Mike Allred tworzy świat X-Statix. Nie bez powodu jego styl jest opisywany jak pop-artowy, bo właśnie ta estetyka stoi u podstaw jego prac w tym dziele. Jest to jednak jego współczesna odmiana, przetworzona też na język komiksu, gdzie znalazło się miejsce na krwawe sceny i mało plakatowe widoki. Zwłaszcza dotyczy to bohaterów zaliczających się do grupy tych mniej atrakcyjnych homo superior. Obok Allreda pojawiają się Darwyn Cooke i Duncan Fegredo. Plansze obu panów zawsze są przyjemnością dla oczu, ale to jednak Allred pokazuje się z najlepszej strony.

Strona komiksu X-Statix tom 1: Sławni i martwi

Mutanci Marvela to nie tylko walka o przetrwanie gatunku, kolejne kryzysy i zgony czy wewnętrzne wojenki. Peter Milligan wyłożył na stół zupełnie nowe karty, zdolne przebić to, co zwykle uważaliśmy za żelazne standardy. Jego wizja jest buntownicza, prowokatorska, ale też wyśmiewająca i świeża. Postaci jak Sierota czy Anarchista może i nigdy nie zdobędą sławy Wolverine’a czy Cyclopsa. Nie dlatego, że są od nich gorsi. Po prostu należą do innego wszechświata charakterów. X-Statix i X-Men różnią się jak zespół ulicznych performerów i profesjonalna orkiestra. I obu tych grup potrzebujemy. Mucha Comics po raz kolejny nie zawodzi i choć X-Statix tom 1: Sławni i martwi w zapowiedziach niknął w moim sercu wobec innych pozycji z mutantami, to po lekturze cykl ten stał się dla mnie pozycją obowiązkową.


Okładka komiksu X-Statix tom 1: Sławni i martwi

Tytuł oryginalny: X-Force #116-121
Scenariusz: Peter Milligan
Rysunki: Mike Allred, Darwyn Cooke, Dunca Fegredo
Tłumaczenie: Arek Wróblewski
Wydawca: Mucha Comics 2022
Liczba stron: 360
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?