Toń – recenzja komiksu

Toń to trzeci komiks z zainaugurowanej w lutym przez Egmont serii horrorów z Hill House Comics, za którym to imprintem stoi oczywiście syn Stephena Kinga, a przy tym uznany autor powieści i opowiadań grozy, a zarazem scenarzysta komiksowy i telewizyjny. Po udanym slasherze zatytułowanym Kosz pełen głów i słabiutkiej Rodzinie z domku dla lalek, przyszedł czas na historię mocno inspirowaną horrorami z lat 80., a w szczególności pewnym filmem Johna Carpentera. Ale nie tylko.

Jeśli kiedykolwiek oglądaliście The Thing – Coś, oparte zresztą na noweli Johna W. Campbella z 1938 roku, lub sięgaliście po coś z bibliografii Lovecrafta, to Toń może Wam się wydawać produktem znajomym. Hill ubóstwia bowiem przetwarzać znane popkulturowe motywy i nawiązywać do nich w swoich dziełach. A że jest klasycznym nerdem (chociaż lepiej brzmiałoby chyba – „geekiem”), to pochłonął ich w swoim życiu całkiem sporo.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/467/395/467395/1623243125/800.jpg

Strona komiksu Toń

Tak oto mamy zaginiony statek, który po paru dekadach zaczyna nadawać sygnał ratunkowy gdzieś z mórz Alaski. Mamy składającą się z doświadczonych twardzieli ekipę ratunkową, która postanawia ową wiadomość zbadać. Mamy przedstawiciela niecnej naftowej korporacji, który finansuje wyprawę i sam się na nią zabiera. Wreszcie mamy też prawdziwy horror kryjący się w mrocznych, niezbadanych wodach. Coś mrocznego, co kryje się nie tylko w głębinach, ale i umysłach ocalałych, o ile można ich tak w ogóle nazwać.

Toń to także mocna inspiracja mitologią Cthulhu, chociaż jeśli zapoznacie się z pierwotnym zamysłem scenariusza zamieszczonym na końcu tomu, dowiecie się, że efekt końcowy mógł jeszcze bardziej nawiązywać do twórczości Samotnika z Providence. Joe Hill w swoim scenariuszu starał się nadać całości oryginalnego sznytu, ale nie do końca mu się udało, ponieważ właściwie wszystkie klocki, z których składa się opowieść, przez całą lekturę będą Wam dziwnie znajome.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/467/396/467396/1623243125/800.jpg

Strona komiksu Toń

Nawet najbardziej oklepany scenariusz da się jednak zrobić dobrze i sprzedać, co udowodniła chociażby Obecność, w której wszystkie części składowe były ograne, ale perfekcyjne. Toń to oczywiście nie ta liga (i nie to medium), ale najważniejsze rzeczy zagrały. Przez cały czas wyczuwany jest tutaj klaustrofobiczny nastrój grozy i tajemnicy, a krwawe motywy grozy potrafią wrzucić ciarki na plecy. Spora w tym zasługa rysownika Stuarta Immonena (Amazing Spider-Man, All New X-Men), który rzadko działa na horrorowym poletku, chociaż idzie mu to bardzo dobrze. Nic dziwnego, że Hill chciał z nim pracować od początku. Swoją cegiełkę do ogólnego mroku dorzuca również uznany kolorysta Dave Stewart.

Toń nie podbije pewnie list bestsellerów, ale jako niezobowiązująca lektura grozy sprawdza się dobrze. Szkoda, że nie poświęcono więcej miejsca bohaterom, którzy po jakimś czasie zaczynają zlewać się w jedno i stanowią mięso armatnie zupełnie niczym w horrorach STV klasy B. Ale i tak chętnie zobaczyłbym kinową lub chociaż telewizyjną adaptację tego komiksu. Kilka plansz Immonena nadawałoby się bowiem na gotowe storyboardy, nawet jeśli na potrzeby ostatniego rozdziału twórcy poszli w tanie efekciarstwo.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/467/397/467397/1623243125/800.jpg

Strona komiksu Toń

Całość wieńczą dodatki w postaci rewelacyjnych okładek alternatywnych, a także krótkie wywiady z twórcami – uwielbiam, kiedy powiedzą oni kilka słów o swojej twórczości, ale bez zbędnego wodolejstwa, w jakie często popadają kilkustronicowe posłowia. Z chęcią sięgnę po kolejny tom z Hill House Comics, który według zapowiedzi Egmontu ma się ukazać już we wrześniu.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/461/789/461789/1617983491/800.jpg

Okładka komiksu Toń

Tytuł oryginalny: Plunge
Scenariusz: Joe Hill
Rysunki: Stuart Immonen
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 168
Ocena: 70/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?