Potwory – recenzja komiksu

Barry Windsor-Smith to autor o dość szczególnej wrażliwości. Nie jest szalonym wizjonerem jak Moore czy Morrison i nie lubuje się w mitologicznych konstruktach jak Gaiman, ale podobnie jak u wymienionych nie brakuje w jego dziełach oznak geniuszu. Potwory to dzieło, na które czekałem, ale przez chwilę miałem moment zwątpienia. Bałem się, że komiks określany mianem dzieła życia Windsora-Smitha będzie jedynie dobry, spełniający wymagania bardziej awangardowych czytelników komiksów. Nie spodziewałem się jednak, że dostanę dzieło epokowe.

Strona komiksu Potwory

Do wojskowej komisji rekrutacyjnej zgłasza się niejaki Bobby Bailey. Nie jest on typem wojaka. Bezdomny, nieśmiały i pozbawiony lewego oka, cherlawy chłopak jakimś cudem przechodzi jednak werbunek, choć trafia do miejsca znacznie gorszego niż najciemniejsze zaułki rodzinnego L.A. Wpada wprost w wir projektu „Prometeusz”, mającego stworzyć superżołnierza, co nie jest nowością w komiksie. W przeciwieństwie do historii Steve’a Rogersa, Bailey nie ma szczęścia stać się heroiczną ikoną, a monstrum godnym prozy Mary Shelley. Ale czy aby na pewno? Nie bez powodu tytuł mówi o więcej niż jednym potworze. Obok jego dramatu brytyjski pisarz serwuje nam opowieść o rodzinie McFarlandów i ich darze, czy może raczej przekleństwie o iście kingowskiej naturze.

Historia opowiedziana przez Windsora-Smitha to czasowa pętla. Postaci są uwięzione w spirali okrucieństwa dotykającej zwłaszcza Bailey’ów. Ani przez moment jednak nie poczujecie się przytłoczeni zmianami scenerii i czasu akcji. Poruszanie się po osi czasu idzie autorowi znakomicie i zwykle płynnie fechtujący tym zjawiskiem Jeff Lemire mógłby się wiele od niego nauczyć. Z każdą stroną odkrywamy zatrważające szczegóły działalności nazistowskich naukowców i ich konsekwencje. Każda kolejna strona ukazuje coraz to  potworniejszy aspekt historii Bobby’ego Bailey’a i horroru, jaki do niej doprowadził. Historia jego rodziców również zasługuje na osobne wspomnienie, zwłaszcza że despotycznego ojca i skrzywdzonego syna łączy postać tego samego kata…

Strona komiksu Potwory

Groza w Potworach jest bezlitosna. To nie popkulturowa zabawa w straszenie zza węgła z maczetą w ręce, a emocjonalny cios prosto w komfort i poczucie bezpieczeństwa czytelnika. Zło jest tu jak domino, jedna kostka przewraca kolejną i kolejną, a jego geneza sięga jednej postaci i choć nie jest to typowy mocny i charyzmatyczny złoczyńca, to robi swoją robotę lepiej niż ikoniczne szwarccharaktery. I chyba przez to Potwory będą zalegały w mojej duszy jeszcze jakiś czas. Gdzieś tam nasuwają mi się skojarzenia z Czasem apokalipsy Coppoli i fragmentem z pułkownikiem Kurtzem szepczącym swe ostatnie słowa… I choć to dzieła zupełnie różne, to ciężka narracja i wojenny mrok są silnie conradowskie, może nie w sposób dosłowny, ale zakulisowy.

=BWS jako rysownik znany jest każdemu szanującemu się fanowi komiksu spod znaku maski i peleryny. A i w tym gatunku górował znacznie nad kolegami, bo Broń X jest nie tylko najlepszą opowieścią z Loganem, ale i jedną z najciekawszych w całym Marvelu. Tu Brytyjczyk jest równie spektakularny, ale też o wiele dojrzalszy w tym, co prezentuje. Sporo tu makabry w pełnym tego słowa znaczeniu, ale nawet sielskie, spokojne kadry są rozwibrowane niepokojem i mrokiem. Przez pierwsze kilka stron brakowało mi szalonych barw Windsora-Smitha, ale czerń i biel okazały się wystarczające, a nawet niezbędne by ukazać pełny mrok tej opowieści.

Strona komiksu Potwory

Barry Windsor-Smith pracował nad Potworami ponad trzy dekady. Gdy autor jego klasy poświęca taki kawał życia na realizację swej wizji, można być pewnym, że powstanie arcydzieło. Gdy mówimy o komiksach wielkich i kultowych, do głowy przychodzą nam głównie pozycje sprzed wielu lat, a jakoś ciężej na to miano zasługują współczesne tytuły. Potwory to chwalebny wyjątek i w chwili pisania tej recenzji zdecydowanie komiks roku. Cieszmy się z rodzimych wydawców jak Mucha Comics, śledzących zagraniczny rynek i wydających to, co najbardziej wartościowe, choć nie tak łatwe w odbiorze jak mainstreamowe pozycje.


Tytuł oryginalny: Monsters
Scenariusz: Barry Windsor-Smith
Rysunki: Barry Windsor-Smith
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Mucha Comics 2022
Liczba stron: 368
Ocena: 95/100

Okładka komiksu Potwory

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?