Pewnego razu we Francji tom 1 – recenzja komiksu

Pamięć o II wojnie światowej jest dla naszego narodu szczególnie ważna. Skutki konfliktu odczuwamy do dziś i postrzegamy go głównie przez rachunek krzywd czy przypadki heroizmu naszych rodaków. I niestety zapominamy przy tym o jego bardziej przyziemnych, mniej podręcznikowych aspektach. Wojna to bowiem intratny biznes. Wszak wiele znanych niemieckich korporacji miało swój interes w szaleństwie malarza z wąsem. Pewnego razu we Francji tom 1 opowiada o losach pewnego przedsiębiorczego człowieka, który w innych czasach i w innym miejscu byłby pewnie milionerem piszącym poradniki o sukcesie, ale w swej epoce jego ścieżka była mniej chwalebna.

Strona komiksu Pewnego razu we Francji tom 1

Główny bohater to postać niełatwa do oceny. Józef Joanovici to pochodzący z Rumunii Żyd, który wraz z żoną uciekł do Francji po carskich opresjach w 1905 roku. Z biegiem lat udaje mu się osiągnąć niezłą pozycję w kraju Moliera. Mężczyzna działa między innymi w branży metalowej, a konkretniej złomiarskiej. Jego model biznesowy jest jednak dość ryzykowany, bo zdarza mu się handlować na pograniczu prawa. Spośród tego najbardziej kontrowersyjna jest jego współpraca z Niemcami. I choć nie nazwałbym tego kolaboracją i zdradą swego narodu, to jego działalność jest mocno niejednoznaczna.

Joanovici to bowiem człowiek, który dla polskiej duszy byłby zdrajcą. Bo może i nie popierał nazizmu i wspierał własną społeczność, ale wiedział z kim handluje i nie dzielił się całością zarobku z innymi. Był człowiekiem inteligentnym, sprytnym, zdającym sobie sprawę, że wojna to nie tylko batalie, ale i wielki gospodarczy młyn, obejmujący rozmaite branże. A gdy należy się do nacji, która traktowana jest jak zwierzyna łowna, należy działać tu i teraz. Dla nas, Polaków, to ciężkie do przetrawienia. Wciąż bowiem romantyzujemy swe dzieje, a gdy już tego nie robimy, to przyczepiamy sobie łatkę krwiożerczych antysemitów. Dlatego ten komiks jest ważną pozycją na naszym rynku, nie mówiąc już o jego walorach sensacyjnych.

Strona komiksu Pewnego razu we Francji tom 1

Z każdym komiksem europejskim przekonuje się do rysowników ze Starego Kontynentu. Sylvain Vallée przedstawia Paryż w najpopularniejszym, pocztówkowym niekiedy wydaniu, ale losy persony jak Joanovici wymagają też ukazania cienia wielkiego miasta. Główny bohater prowadzi interesy na wielu poziomach, z których część nie odbywa się w świetle prawa, nie mówiąc już o obecności hitlerowców i typów spod ciemnej gwiazdy. Pewnego razu we Francji to dzieło pełne kontrastów. Vallée radzi sobie jednak znakomicie, przedstawiając poczynania śliskiego bohatera w mrocznym, równie śliskim zresztą okresie w dziejach Francji.

Strona komiksu Pewnego razu we Francji tom 1

Pewnego razu we Francji tom 1 może zaskoczyć fanów literatury historycznej, którzy pławili się dotąd w batalistycznych dziełach z okresu II wojny światowej. Fabien Nury porusza tu mniej chwalebne aspekty wojny, przedstawiając przy tym postać niewpisującą się w kanon bohaterów tego okresu. Takie lektury są potrzebne, wręcz niezbędne, zwłaszcza dla Polaków, którzy z jednej strony romantyzują co się da, a z drugiej przyklejają sobie łatkę antysemickich kolaborantów. Fabien Nury tymczasem ma niezwykle cięte pióro w kontekście komiksów historycznych. Pewnego razu we Francji tom 1 to pozycja, którą można postawić obok równie ciekawego historycznie albumu Śmierć Stalina.


Okładka komiksu Pewnego razu we Francji tom 1

Tytuł oryginalny: I était une fois en France Tome 1: L’empire le monsieur Joseph
Scenariusz: Fabien Nury
Rysunki: Sylvain Vallée
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawca: Non Stop Comics 2023

Liczba stron: 120
Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?