Na wschód od zachodu. Apokalipsa – rok trzeci – recenzja komiksu

Jeśli miałbym wskazać najlepiej rokującego wydawcę komiksów, to postawiłbym na Image Comics. Nie mają w swoich zasobach wielkich franczyz i nawet najbardziej ikoniczni bohaterowie jak Spawn czy Invincible nie mogą równać się z herosami Marvela i DC. Tworzą jednak opowieści, które nokautują wielką konkurencję wizją i śmiałością. Na wschód od zachodu Jonathana Hickmana i Nicka Dragotty to właśnie taka pozycja. Futurystyczna, a przy tym westernowo-apokaliptyczna Ameryka z brawurowymi bohaterami i mocnym tłem politycznym to coś więcej niż pomysł dla fanów nietuzinkowego SF. Wszystko niestety ma swój koniec i Na wschód od zachodu. Apokalipsa – rok trzeci zamyka historię Śmierci i świata skazanego na zagładę.

Strona komiksu Na wschód od zachodu. Apokalipsa – rok trzeci

Tytułowa Apokalipsa powoli się ziszcza. Imperia stają przeciwko sobie, ale pośród huku bębnów wojny słychać i inne dźwięki. Śmierć nieuchronnie zmierza ku konfrontacji ze swoim rodzeństwem, a jego syn może okazać się kartą atutową lub wprost przeciwnie. Do tego scenarzysta dba o tło polityczne, naznaczone intrygą, zamachami (mniej lub bardziej udanymi) oraz ujawnia pewne fakty z przeszłości, lepiej ukazujące status niektórych aspektów świata przedstawionego.

Jonathan Hickman powinien pójść w political fiction. Może nie całkowicie czyste w swej formie, ale zawierające elementy innych gatunków, o czym świadczy chociażby to, jak prowadzi drużynę X-Men. Na wschód od zachodu to jednak o wiele bardziej upolityczniona seria. Grunt zaczyna drżeć pod nogami każdego z przywódców. Społeczne bunty, gwałtowne zmiany na szczytach władzy czy zakulisowe sojusze to tutaj norma. Polityka jest mocno literacka i każda z kluczowych postaci ma charakter na tyle mocny, by nawet najwięksi degeneraci dali się lubić. Brak tu pustej politycznej gadki, osobowości miałkich ale wybranych przez obywateli czy politycznej niekompetencji. Ale to świat fikcyjny, gdzie nawet zła władza jest ciekawsza od tego, co dzieje się w naszej obecnej polityce.

Strona komiksu Na wschód od zachodu. Apokalipsa – rok trzeci

Do końca byłem pod wrażeniem konsekwentnego budowania postaci przez autora. Mając w ręku takie persony jak Mao, Chamberlain czy Jeźdźcy chciałoby się użyć ich w śmielszy sposób, na granicy przeszarżowania, co mogłoby się podobać. Hickman jednak wstrzymuje wodze i finałowe akty całej historii są czymś, czego zupełnie nie spodziewa się zjadacz popkultury. O ile postaci polityczne i ich ostateczny los są w pewnym stopniu przewidywalne i słuszne, o tyle starcie między Jeźdźcami i Śmiercią przebiegło inaczej niż się spodziewałem. Wręcz skromnie, a dla niektórych może okazać się lekkim rozczarowaniem.

Cykl Hickmana i Dragotty zawiera wiele wątków dość różnych od siebie i wymagających rozdzielenia, aby jakoś dało się prowadzić narrację. Choć świat polityczny w całej swej złożoności podobał mi się najbardziej, to w tym tomie ciekawa jest relacja Śmierci z synem. Młody Babilon to z pewnych powodów naiwniak, ale jak na postać dziecięco-młodzieżową jest całkiem sympatyczny. Ostatecznie jego los potoczył się najlepiej, a nawet zasługuje na swego rodzaju one-shotowy sequel lub chociaż dłuższy epilog po kilkunastu latach, ale jak pisałem – Hickman wiedział, gdzie się zatrzymać.

Strona komiksu Na wschód od zachodu. Apokalipsa – rok trzeci

Jestem fanem westernów, choć chyba bardziej podoba mi się ich estetyka niż one same w sobie. Na wschód od zachodu. Apokalipsa – rok trzeci z rysunkami Nicka Dragotty to obraz prerii, Indian i kowbojów w otoczce saj-fajowej, ale nadal wpisuje się to wszystko w to, co lubię. Do końca cykl ten zachował swą moc, a nawet się wyklarował i umocnił. Nie ma tu złych projektów – począwszy od technologii, poprzez krajobrazy, aż do postaci. Jest kilka chwil, które zatrzymują uwagę na dłużej, choć może ostateczne formy Jeźdźców mogłyby otrzymać nieco więcej czasu, a sceny bitewne pojawić się dużo wcześniej.

Na wschód od zachodu to nie bez powodu jedna z najsłynniejszych serii Image Comics, niemal wybitna. Jonathan Hickman zdołał zbudować wiarygodny świat czerpiący z wielu gatunków literackich, z których każdy świetnie ze sobą współgra. Miejscami przełamał wręcz gatunkowe ramy i tacy jego Jeźdźcy Apokalipsy są nieszablonowi, nawet jak na popkulturowe standardy. Chciałoby się nieco więcej tego świata, ale Hickman opowiedział wystarczająco wiele, bym nie czuł niedosytu. Na pewno wrócę kiedyś na to wcielenie Dzikiego Zachodu, a teraz wypatruje kolejnego hitu z Image, który zaserwuje nam Mucha Comics.


Okładka komiksu Na wschód od zachodu. Apokalipsa – rok trzeci

Tytuł oryginalny: East of West. Apocalypse – Year Three
Scenariusz: Jonathan Hickman
Rysunki: Nick Dragotta
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Mucha Comics 2023
Liczba stron: 512
Ocena: 90/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?