LastMan tom 9 – recenzja komiksu

Piotr Pocztarek, 14 marca 2023

Za każdym razem, kiedy biorę do ręki tom LastMana, mam ochotę zacząć czytać go od tyłu. Nie dlatego, że jestem tak bardzo ciekawy, jak skończy się historia w danym odcinku, ale dlatego, że komiks ten tak bardzo przypomina mangę, zarówno jeśli chodzi o wielkość albumiku, styl opowiadania historii, jak i czarno-białą tonację. LastMan to jednak nie manga (a przynajmniej nie w całości), a narodzona w Europie historia, która zaczęła się jako klon Dragon Balla, ale z czasem zyskała własną, unikatową i stosunkowo wyrazistą tożsamość.

Poprzednie dwa tomy były czymś w rodzaju nowego rozdania dla serii. Sporo się zmieniło, akcja przeniosła się do przodu, bohaterowie dorośli (przynajmniej ci, którzy przeżyli), również i miejsce akcji uległo zmianie. Adrian nie jest już dzieckiem, tylko młodym mężczyzną, a Richard – jak to Richard – ciągle pakuje się w kłopoty. I to nawet niekoniecznie z własnej winy. Właściwie to było mi bardzo przykro, kiedy zobaczyłem, jak w LastMan tom 9 traktują go inni bohaterowie – było to niesłuszne i mocno niesprawiedliwe.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/531/556/531556/1675166670/800.jpg

Strona komiksu LastMan tom 9

LastMan tom 9 na dobre stał się już mieszanką science-fiction i fantasy. Z jednej strony mamy futurystyczne miasto i statki kosmiczne oraz walczące ze sobą frakcję. Z drugiej króla i jego świtę, tajemnicze rytuały i iście średniowieczne ciemne wieki unoszące się nad Doliną Królów niczym naprawdę poważne zagrożenie. Twórcy nie zapomnieli też o korzeniach serii, wciąż mamy więc tutaj odrobinę sztuk walki, chociaż już jakby nieco mniej niż wcześniej.

Twórcy serii całkiem udanie nagromadzili interesujących bohaterów drugoplanowych i z tomu na tom coraz bardziej to owocuje. Mamy seksowną burmistrz Tomie Katanę, mamy Gregorio i Elornę, których tragiczne losy wywołały u mnie łzę wzruszenia podczas lektury, mamy niezwykle niebezpieczną zabójczynię Czerwonych Orłów, no i oczywiście charakterystyczną dla serii postać Cristo Canyona. Twórcy ciekawie prowadzą interakcje między postaciami, może nawet lepiej, niż robili to kiedykolwiek wcześniej.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/531/557/531557/1675166671/800.jpg

Strona komiksu LastMan tom 9

Nie zabrakło też dynamicznych akcji, zarówno w kosmosie, jak i na lądzie. Najbardziej podobał mi się szturm na więzienie, a także epicki pojedynek Cristo z pewnym stworem, którego tożsamości Wam oczywiście tutaj nie wyjawię. A będzie się działo jeszcze więcej, bo magiczny rytuał został oczywiście schrzaniony po całości i teraz bohaterowie będą się bujać z konsekwencjami.

LastMan tom 9 to kolejna solidna odsłona i myślę, że na tym etapie już nie muszę Was zachęcać do zakupu – pewnie sami to zrobicie. Seria jest teraz lepsza niż kiedykolwiek wcześniej i chociaż to nadal akcyjniak bez ambicji na coś przełomowego i zmuszającego do myślenia, to ma wszystko czego możemy oczekiwać od produktu rozrywkowego. Warto wyróżnić LastMana między innymi za silne bohaterki kobiece, dynamiczne walki i humor, a także całkiem sprawnie skrojone dialogi.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/531/558/531558/1675166672/800.jpg

Strona komiksu LastMan tom 9

Może LastMan nie powala na kolana warstwą graficzną, a w niektórych momentach wydaje się być mocno przeciągnięty, ale nie sposób nie zauważyć włożonej przez zespół twórców pracy w to, by przemaglować i zmiksować motywy z różnych kręgów kulturowych w jedną sprawną całość. Z pozoru niepasujące do siebie elementy tutaj koegzystują całkiem udanie. Historia stała się na tyle popularna, że doczekała się gry video, a twórcy zostali nagrodzeni na najbardziej prestiżowych festiwalach. A my? My dostajemy od Non Stop Comics seryjną rozrywkę za bardzo dobre pieniądze – a na rynku komiksowym to teraz wartość nie do przecenienia.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/531/555/531555/1675166643/800.jpg

Okładka komiksu LastMan tom 9

Tytuł oryginalny: LastMan vol. 9
Scenariusz: Bastien Vives
Rysunki: Bastien Vives, Michael Sanlaville, Yves Balak
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Non Stop Comics 2023
Liczba stron: 216
Ocena: 75/100

Piotr Pocztarek Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *