Światu grozi nieodgadniona zagłada, a jedynym, który może jej zapobiec, jest Flex Mentallo. Pierw musi znaleźć herosów z Legionu Legionów, podążając śladem dawnego towarzysza przygód. W międzyczasie widzimy narkotyczne losy pewnego młodego artysty, który w całej tej aferze pełni kluczową rolę… Tutaj komiks łączy się z rzeczywistością, która jest komiksem, a herosi oscylują na granicy fikcyjności i realności.
Flex Mentallo to bohater, który mógł narodzić się tylko w wyobraźni takiego człowieka jak Grant Morrison. Wygląd? Parodia Charlesa Atlasa w komiksowym wydaniu. Góra mięśni, wydatna szczęka i gatki w panterkę. Wbrew pozorom nie jest to kolejny mocarz zdolny gnieść, miażdżyć i do tego wytrzymać grad ognia i ołowiu. Kulturysta poznał bowiem Mięśniową Tajemnicę, moc wpływania na rzeczywistość za pomocą muskułów. Przy tym jest to osobnik o moralności rodem ze Złotej Ery, niepotrafiący odnaleźć się w mrocznych realiach, do których trafił. Bohater ten jest, jak to bywa, ostatnią nadzieją.
Flex Mentallo. Człowiek Mięśniowej Tajemnicy to pozycja inna niż Doom Patrol w wykonaniu Morrisona, ale złączona z nim wieloma punktami wspólnymi i nie chodzi wyłącznie o tytułowego bohatera. Superbohaterowie są tu rdzeniem historii, ale i pretekstem do głębszej refleksji na temat snucia opowieści. Komiks ten jest po prostu jak pokój o zupełnie innym wystroju, jednak znajdujący się w tym samym domu. Morrison w jego ramach składa ukłon w stronę całej mitologii superbohaterów, dając przy tym kuksańca mroczniejszym zapędom w tej dziedzinie komiksu, co widać choćby w scenie „dla dorosłych”. Aczkolwiek gdzieś tam czuć charakterystyczny dadaizm i groteskę, choć nie w tak wysokim stężeniu jak w serii z Robotmanem i spółką.
Frank Quitely nigdy nie miał spektakularnej obniżki formy, ale za to zdarzały mu się okresy, w których wybijał się ponad swą średnią. I w takim właśnie momencie musiał być narysowany Flex Mentallo, bo niemal każda strona to popis jego talentu. Nie jest tu tak silnie autorski jak zazwyczaj, ale wyczucie akcji, kadrowanie i sama estetyka komiksu to rekompensują. I może nawet lepiej, że indywidualizm rysownika przechodzi na drugi plan, bo opowieść o tej skali wymaga wyjścia poza pewne ramy. Słowa nie oddadzą tego, co obraz, więc zróbcie sobie małe porównanie. Publikowani kilka lat później New X-Men są najlepszym przykładem na zmianę w pracach Quitely’ego.
Flex Mentallo. Człowiek Mięśniowej Tajemnicy to komiks o komiksie superbohaterskim. Gra motywem, nostalgią za jego naiwną niewinnością, lecz też ukazywaniem rozmaitych podtekstów i ukrytych znaczeń. Grant Morrison kpi miejscami z siebie, a Frank Quitely kolejny raz pokazuje, że doskonale rozumie swego rodaka. Album ten to historia spoza głównego nurtu superbohaterskiego, wszak protagonistą jest członek Doom Patrolu, ale przy tym lepiej oddaje ducha heroizmu i spandexu niż współczesne seryjne dzieła, które nie mogą zdecydować się, czy są zabawną rozrywką, czy poważnymi treściami.
Tytuł oryginalny: Flex Mentallo: Man of Muscle Mystery Deluxe Edition
Scenariusz: Grant Morrison
Rysunki: Frank Quitely
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 128
Ocena: 85/100