Scenariusze do wszystkich opowieści napisał Bob De Groot, autor największej liczby zeszytów o przygodach Cliftona, chociaż to przecież nie „ojciec” tego bohatera (tym jest Raymond Macherot). Za zilustrowanie wszystkich odpowiada Turk (Philippe Liégeois) z drobną pomocą artysty tworzącego pod pseudonimem Walli (Andre Van Der Elst). De Groot i Turk to niemal idealny zespół, który niczym Goscinny i Uderzo czy Morris i Goscinny współpracują ze sobą w taki sposób, że efekt końcowy jest w stanie zadowolić nawet najbardziej wytrawnego czytelnika.
Clifton tom 6 otwiera Tydzień do śmierci, opowieść charakteryzująca się nieco bondowskim klimatem. Ot w wyniku pewnej pomyłki nasz sympatyczny bocian-meloman zostaje wzięty na cel. Superkomputer zdolny do niesamowitych obliczeń na podstawie wrzuconych do niego informacji typuje Cliftona jako ofiarę do natychmiastowej likwidacji. Ale jak wiemy, nawet najlepsi agenci będą mieli trudność, żeby dorwać dzielnego protagonistę. De Groot postawił tutaj przede wszystkim na akcję, mamy więc pościgi i wybuchy, czyli to, co scenarzysta wspólnie z Turkiem najbardziej lubią tworzyć. Zawał na zawołanie to z kolei bardziej klasyczna opowieść o złoczyńcach przykładających się do śmierci prominentnych członków społeczności, przede wszystkim finansistów. Tę opowieść charakteryzuje doskonały brytyjski humor słowny i sytuacyjny, a w gagach jak zwykle przoduje Miss Partridge.
Pantera dla pułkownika to typowa sensacyjna opowieść, w której również nie zabrakło całkiem sporej dawki humoru. Pechowy dzień Cliftona staje się jeszcze bardziej intensywny, kiedy ten zostaje wplątany w ochronę pewnego bogatego osobnika. Możemy liczyć na dużą ilość wybuchowej akcji z udziałem statków, helikopterów, torped i broni palnej. Tylko co w tym wszystkim robi… wielki ssak kotowaty? Morderczy weekend to z kolei kryminalna zagadka w stylu Agathy Christie, zresztą, jedną z bohaterek jest pisarka, autorka kryminałów o tym imieniu, od razu więc widać, komu twórcy chcieli oddać hołd.
Clifton tom 6 to jedna z lepszych odsłon całej serii – jest tutaj wszystko, co stanowi jej kwintesencję. Mamy akcję, humor z niepowtarzalną brytyjską flegmą, trochę zagadek, cyniczne dialogi i komentarze czy wreszcie świetne, ekspresyjne rysunki Turka. Cliftona nie da się nie lubić, mimo że bywa pierdołowaty i koszmarnie narwany, a kiedy puszczają mu nerwy, potrafi wydrzeć się na całe gardło. Humor jednak nie bierze tutaj góry nad narracją, a fabuły – chociaż raczej proste – nie są prostackie.
Szkoda, że to już koniec przygody, ale po Clifton tom 6 Egmont mógłby wydać jeszcze najnowsze odsłony serii – chociaż póki co musiałby to zrobić pewnie w zeszytach w miękkiej oprawie. W 2016 i 2017 roku ukazały się bowiem albumy Clifton et les gauchers contrariés i Just married, również rysowane przez Turka do scenariuszy Zidrou. Mówię to trochę jako komplecista i trochę jako fan Cliftona – mam nadzieję, że doczekamy się premiery tych odsłon na polskim rynku.
Tytuł oryginalny: Clifton Vol. 3
Scenariusz: Bob De Groot
Rysunki: Turk
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 200
Ocena: 80/100