Historia nie zaczyna się wesoło. Drobna rybka ledwo umyka z paszczy wielookiego drapieżcy, który pożera jego ławicę i niszczy jego świat. Jakby tego było mało, zostaje wyłowiona przez człowieka… Ten jednak nie jest smakoszem podwodnych stworzeń, a niemłodym już naukowcem z odrobinę szalonym spojrzeniem na świat. Staruszek nie jest mobilny, a do realizacji swych celów używa robotów. I tak rybka imieniem Spero staje się pilotem dwunożnego robota, który kieruje się w nieznanym jej kierunku.
Po pierwszym czytaniu Bota-9 nie wiedziałem, co o nim sądzić. Za szybko, za mało, za krótko… Nim się spostrzegłem, komiks dobiegł końca i moja uwaga zawisła w martwym punkcie. Nawykły do cegieł ze złożonymi rysunkami i jeszcze bardziej złożoną treścią, poczułem się jak pożeracz steków i mięsiwa po zjedzeniu dietetycznego pieczywka. Ale potem przyszło coś w rodzaju oświecenia. Przecież właśnie o to chodziło. Laufman nie kieruje swego komiksu do fanów liverpoolskiego maga czy obrońcy Gotham, a do czytelnika, dla którego komiks to przede wszystkim obrazki i przygoda. A na tym opiera się Bot-9. Młodszy czytelnik dostanie to, czego chce, a może z czasem zauważy pewne niuanse.
Pewne elementy świata przedstawionego łatwo mogą umknąć. To realia po wielkiej katastrofie, gdzie ludzkość dopiero co się po niej odbudowuje. To nie jakaś apokalipsa, ale blizny po gwałtownych zmianach są widoczne. Laufman nie przyjmuje tu roli moralizatora i pozwala na swoją interpretację i jestem ciekaw, jak najmłodsi odbiorą świat nad i pod wodą. Bo wyraźnie coś jest nie tak, ale kolory i klimat przygody nieco to maskują. Bo ważniejsza jest tu pozytywna atmosfera. Spero może i napotyka przeciwności, a gdyby głębiej zanalizować jego los, na jego drodze jest sporo tragedii, ale niczym campbellowski bohater ma swoją drogę i autor pozwala mu na pewną formę rozwoju.
Bot-9 to opowieść dla młodszego czytelnika, którego chce się zapoznać z medium komiksowym, bez wciskania mu wielotomowych opowieści. Derek Laufman trafia w dziecięcą duszę na wiele sposobów. Rybka Spero to całkowicie autorska postać, ale gdzieś tam budząca skojarzenia z niepozornymi bohaterami zderzającymi się z wielkimi przygodami. Dla dorosłego czytelnika może być tu wszystkiego odrobinę za mało i myślę, że Laufmana stać na wiele, wiele więcej. Dobrze jednak, że Kboom wydaje takie pozycje i liczę na rozbudowę cyklu Kboom Kids, bo mimo hegemonii Egmontu, rynek wciąż jest na tyle chłonny, by przyjąć kolejne dobre komiksy dla młodego człowieka.
Tytuł oryginalny: Bot-9
Scenariusz: Derek Laufman
Rysunki: Derek Laufman
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Kboom 2023
Liczba stron: 64
Ocena: 70/100