Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm – recenzja komiksu

No i wreszcie się doczekaliśmy. Wydawnictwo Egmont, zachęcone sukcesem pięciotomowego wydania Knightfalla, poszło za ciosem i zabrało się za wydawanie kolejnych przygód Mrocznego Rycerza. Tym razem padło na event No Man’s Land, wielką-nieobecną na polskim rynku opowieść o iście katastroficznym, prawie że apokaliptycznym charakterze. Gdyby nie fakt, że zebrane tu zeszyty sięgają 1999 roku, można byłoby uznać, że zostały zainspirowane tragicznymi wydarzeniami z Nowego Jorku, które nastąpiły w prawdziwym świecie dopiero dwa lata później.

Gotham mierzyło się już z wieloma niebezpieczeństwami – wielokrotnie było zakładnikiem terrorystów, psycholi o mniej lub bardziej nadprzyrodzonym charakterze, padało ofiarą fali zbrodni, awarii prądu, wybuchów czy pożarów. Ale nigdy jeszcze nie stanęło w obliczu tak tragicznego wydarzenia, jakim było trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,5 w skali Richtera. W jednej chwili zawaliły się budynki, zginęły setki tysięcy ludzi. W takich chwilach w ludziach (i superbohaterach) wyzwalają się skrajne instynkty – te dobre i te złe.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/186_BatmanZN1.jpg

Strona komiksu Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm

Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm pokazuje, jak w obliczu niewyobrażalnego kryzysu radzi sobie miasto i jego mieszkańcy. Jak możecie się domyślać nie wszyscy łączą siły, by nawzajem pomagać sobie przejść przez wielką tragedię. To przecież okazja dla wszelkiej maści łajdaków i oportunistów, którzy wykorzystują globalne nieszczęście, by rabować, plądrować i próbować się wzbogacić. Z drugiej jednak strony w obliczu wydarzeń o takiej skali nawet czarne charaktery mogą spróbować pobawić się w bohaterów.

Na liczący sobie blisko 600 stron album Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm składają się odcinki trzech głównych serii o Gacku, kilka zeszytów specjalnych, a także tych poświęconych Nightwingowi, Catwoman, Robinowi i Azraelowi. Ten ostatni nie ma szczęścia ani do scenarzystów, ani do rysowników, a fragmenty z jego udziałem nie dość, że bardzo odstają fabularnie od całości i bardziej pasują na epilog wspomnianego wcześniej Knightfalla, to jeszcze wyglądają paskudnie za sprawą rysunków Rogera Robinsona.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/248_BatmanZN1.jpg

Strona komiksu Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm

Warstwa graficzna Ziemi niczyjej w ogóle jest bardzo nierówna, ponieważ współtworzyło ją aż 13 (!) rysowników i to niestety widać. Wśród artystów ołówka są wprawdzie takie legendy jak Jim Aparo, Jim Balent, Klaus Janson czy Alex Maleev, ale podczas lektury fragmentów tworzonych przez innych rysowników nie raz łapałem się za głowę. Bardzo zawiodły mnie na przykład rysunki Marka Buckinghama, który fatalnie rysuje twarze i oczy, a Batman w jego wydaniu wygląda czasem, jakby przedawkował narkotyki i bynajmniej nie chodzi tu o Venom.

O wiele bardziej podobał mi się scenariusz – spokojny, wyważony, rozwijający się własnym tempem, zwiększający poczucie zagrożenia i naznaczenia wielką katastrofą, chociaż i za fabułę odpowiada aż 9 scenarzystów. Może nie zawsze czuć skalę wydarzeń, ale skupienie się na kameralnych momentach i pokazanie, jak radzą sobie jednostki, zawsze było sprawdzoną receptą na tego typu opowieści. Za sterami ponownie usiedli Chuck Dixon, Alan Grant, Dennis O’Neil czy Doug Moench. Tak, to zdecydowanie był bardzo dobry okres w historii Mrocznego Rycerza. Ta ekipa nawet z przeciętnej opowieści jest w stanie sporo wyciągnąć, a tym razem mają naprawdę wdzięczny temat do ogrania.

https://alejakomiksu.com/gfx/plansze/308_BatmanZN1.jpg

Strona komiksu Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm

Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm mnie przekonał – to jedna z tych historii, która nie potrzebuje wielkich antagonistów, by wciągnąć czytelnika. Oczywiście na kartach przewijają się tu chociażby Catwoman, Poison Ivy, Killer Croc, Joker czy Scarecrow, ale raczej chodzi o to, by pokazać co złoczyńcy robią podczas trzęsienia ziemi i jak radzą sobie z jego skutkami. Interesująco wypada też wątek Quakemastera, ale kim on jest i czy rzeczywiście odpowiada za zagładę Gotham, będziecie musieli odkryć sami podczas lektury.

Jestem bardzo ciekaw jak twórcy poprowadzą fabułę w kolejnych tomach. Event tego typu przeważnie jest skazany na powtarzalność, bo ileż można czytać o walce bohaterów ze skutkami kataklizmu? Okazuje się, że całkiem sporo, szczególnie jeśli utalentowani twórcy opowiadają o poszczególnych akcjach w sposób subtelny i dramatyczny. Zewsząd czuć bezsilność, beznadzieję i zmęczenie, przeplatane bohaterskimi zrywami i wybuchami gniewu, ale wszyscy wiemy, że twórcy mają w rękawie jeszcze kilka asów, a najlepsze dopiero przed nami, chociaż scenarzyści zaczęli przecież od trzęsienia ziemi. Alfred Hitchcock byłby dumny.


https://alejakomiksu.com/gfx/okladki/BatmanZN1.jpg

Okładka komiksu Batman – Ziemia niczyja tom 1 – Kataklizm

Tytuł oryginalny: Batman: Cataclysm
Scenariusz: Chuck Dixon, Alan Grant, Dennis O’Neil, Doug Moench, Devin Grayson, Rick Burchett, Klaus Janson, Kelley Puckett, Chris Renaud
Rysunki: Jim Aparo, Jim Balent, Eduardo Barreto, Mark Buckingham, Rick Burchett, Klaus Janson, Staz Johnson, Alex Maleev, Scott McDaniel, Graham Nolan, Kelley Puckett, Chris Renaud, Roger Robinson
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 588
Ocena: 80/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?