Tak jak stworzony przez niezwykle utalentowanego scenarzystę i rysownika Todda McFarlane’a bohater ma na polskim rynku niewielką reprezentację, tak z Mrocznym Rycerzem jest dokładnie odwrotnie. Komiksów z Batmanem jest od groma i na dodatek sprzedają się na tyle dobrze, że z każdym rokiem pojawia się ich jeszcze więcej. Spawn debiutował w Image Comics, a Gacek oczywiście w DC, ale obaj Panowie mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Batman i Spawn spotkali się pierwszy raz w 1994 roku – w dwóch historiach wydanych przez DC i Image. War Devil napisany został przez weteranów – Douga Moencha, Alan Granta i Chucka Dixona, a narysowany przez Klausa Jansona. Jak pewnie wiecie, są to artyści często pracujący przy opowieściach o Batmanie. Lata 90. rządziły się jednak swoimi prawami, więc mamy tu sporo głupotek, ale też iście horrorowy wątek opustoszałej w tajemniczych okolicznościach osady Roanoke i tajemniczego słówka Croatoan wyrytego na drzewie. Ten odcinek to nawalanka z demonami i ożywionymi trupami, z dzisiejszej perspektywy niezbyt strawna, ale na pewno warto ją przeczytać chociażby ze względu na nazwiska twórców.
Skoro już o legendach branży mowa, drugie spotkanie Batmana i Spawna, do którego doszło nieco później w tym samym roku, to dzieło Franka Millera i oryginalnego twórcy postaci Ala Simmonsa – Todda McFarlane’a. Być może pamiętacie, że wspomniana Mandragora wydała ten kilkudziesięciustronicowy zeszyt w 2006 roku (można było go kupić za 10 zł!). Panowie, jak na bohaterów z problemami przystało, najpierw zaczynają się nawalać, a potem spróbują powstrzymać zagładę miasta i świata. Czyli superbohaterski standard, napisany drapieżnie, z pazurem, chociaż ponownie nie pozbawiony głupotek, z robotami, cyborgami i nowoczesną superbronią na czele. Z tych dwóch opowiastek bardziej podobała mi się jednak ta druga – szczególnie pod kątem warstwy graficznej, ale o fabularnych wodotryskach od razu zapomnijcie.
Batman/Spawn to album niechronologiczny. Otwiera go najnowsza, wydana w 2022 roku historia ze scenariuszem McFarlane’a i rysunkami Grega Capullo, wyjaśniająca, że do spotkania obu herosów doszło dzięki machinacjom (a jakżeby inaczej) Trybunału Sów. Muszę przyznać, że Capullo doskonale czuje Spawna, był w końcu etatowym rysownikiem przez długi czas i świetnie uzupełnia pracę oryginalnego twórcy, w wyniku czego otwierająca album historia prezentuje się najlepiej zarówno pod kątem scenariusza, jak i przepięknych rysunków. Czemu znalazła się na początku, a nie końcu tomu? Nie wiem.
Batman/Spawn to intrygujący, ale nie idealny crossover przygód bohaterów, którzy z pozoru do siebie nie pasują, ale to tylko złudzenie. Obaj są mroczni, obaj stracili najbliższe osoby, obaj walczą ze złem na swój dziwnie pojmowany bohaterski sposób. Batman nie zabija i jest zorganizowany, Spawn jest brutalny, nieco szalony i ma mordercze skłonności. I chociaż próbę przedstawienia nowej, powiązanej wersji originów warto docenić, to nie było szans, byśmy dostali tutaj dobre scenariusze – radość można czerpać tu głównie z rysunków i samego spotkania ikon komiksu, no i z walki, bo Panowie trzepią się po gębach aż miło, przy okazji ostro sobie docinając. Ale nie znajdziecie tu wiele więcej.
Batman/Spawn to album dla komplecistów, fanów obu postaci i miłośników pięknych rysunków – może poza Jansonem, ale chyba jestem trochę uprzedzony. Wydawca przygotował też niemałą niespodziankę w postaci kilkudziesięciu stron dodatków – przepięknych okładek i pin-upów, a także oryginalnych szkiców i rysunków w tuszu – co stanowi nie lada gratkę i z pewnością podbija wartość i ocenę całości. Inicjatywa fajna, ale jak już miałbym pozrzędzić, to wolę, by w następnym takim albumie Batman spotkał wreszcie Predatora.
Tytuł oryginalny: Batman/Spawn – The Deluxe Edition
Scenariusz: Todd McFarlane, Frank Miller, Doug Moench, Chuck Dixon, Alan Grant
Rysunki: Greg Capullo, Todd McFarlane, Klaus Janson
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 280
Ocena: 70/100