WWE 2K Battlegrounds – recenzja kolorowego mordobicia

Na przestrzeni lat widywaliśmy wrestling już w przeróżnych odsłonach. Od bajek animowanych, poprzez przeróżne gry komputerowe, a na poważnych filmach i dokumentach kończąc. Nie ma co się tutaj dziwić – popularny szczególnie za oceanem sport jest dość podatny na wszelkie adaptacje. Fakt ten zapewne sprawia, że mało kogo może zadziwić pomysł przedstawienia WWE jako dynamicznego, kolorowego i przerysowanego mordobicia. Brzmi to przecież jak świetna zabawa, w związku z tym co mogło pójść nie tak?
Otóż dość dużo rzeczy. Oczywiście wszystko zależy od postawionych oczekiwań, ponieważ wydaje mi się, że raczej nikt od tego typu produkcji nie wymaga wciągającej fabuły, ciekawych przerywników filmowych, czy też sterowania godnego realistycznego symulatora. Ma być arcadowo, szybko i przyjemnie no i niestety nie do końca tak jest, ale zacznijmy od początku. Gra oferuje nam kilka trybów turniejowo/pojedynkowych, tryb gry wieloosobowej oraz kampanie, którą w sumie ciężko nazwać w ten sposób. Ma ona bardziej charakter samouczka w którym musimy odbyć określoną liczbę walk jedna po drugiej i w sumie to tyle. Oczywiście jest to splecione ze sobą w wątek fabularny, ale tego mogłoby równie dobrze nie być. Dzięki kampanii poznamy bardziej mechanikę gry, zaznajomimy się z postaciami i dowiemy się w jaki sposób walczyć – nie zaznajomimy się tutaj z ciekawą i wciągającą historią.

Fot. mat. prasowe
Zobacz również: Spider-Man: Miles Morales – tak wygląda eksploracja miasta w kostiumie z animacji Spider-Verse
Skoro kampania oferuje nam podstawowy przegląd postaci to czy jest z czym się zaznajomić? Początkowo może wydawać się, że i owszem. Gra oferuje przegląd postaci znanych z występowania pomiędzy linami ringu WWE. Mamy tutaj zarówno najmłodsze gwiazdy, jak i te lekko podstarzałe, a nawet same legendy. Oczywiście wprawiony fan wrestlingu zwróci uwagę, że sporo osobistości tutaj brakuje, nie mniej jednak w związku z całym charakterem produkcji nie jest to jej jakiś duży minus. Postacie podzielone zostały na trzy kategorie, które można przedstawić jako: miłośnicy technicznych zagrywek, lotnicy i wielkie umięśnione dziki. Teoretycznie każda z tych grup posiada unikalny wachlarz ruchów i zagrywek, nie mniej jednak, im więcej spędza się czasu w grze, tym bardziej dochodzi się do stwierdzenia, że w sumie wszystkim się gra tak samo. Różnią się głównie animacje – jeden zrobi salto zamiast skoczyć, inny rzuci kimś dalej jak pozostali, a jeszcze inny wykona piękne kopnięcie zamiast klasycznego low kinga. To co wyróżnia znacząco postaci od siebie to kultowe finishery i zagrywki firmowe. Wykonując jeden z tych ruchów dopiero wtedy można poczuć, że gramy konkretną postacią. Wydawać by się mogło, że mniejsza ilość postaci poskutkuje większym ich zróżnicowaniem, a tutaj klops.

Fot. mat. prasowe
Zobacz również: Destiny: Beyond Light – zwiastun premierowy i dziennik deweloperski
To co zdecydowanie zaliczyłbym na plus tej produkcji to grafika i efekty wizualne. Pomimo pokracznego i mocno przerysowanego klimatu wszystko to wpisuje się bardzo płynnie w cały koncept gry. Z tego powodu obijanie przeciwnikom twarzy, lub też łamanie kręgosłupów Cold Stonem daje dużo frajdy. Akompaniament efektów audiowizualnych zawsze bardzo dobrze wpasowywał się w ogólny charakter wrestlingu, a szczególnie w tego typu produkcji.
Kolejnym znaczącym plusem WWE 2K Battlegrounds jest tryb sieciowy. W tym miejscu gra rozwija swoje skrzydła i pokazuje swe przeznaczenie. Dynamika postaci i fajerwerki efektów świetnie wpisują się w pojedynki sieciowe. Stawanie naprzeciw drugiego gracza w jednym z dostępnych trybów jest zdecydowanie bardziej emocjonujące i angażujące niż walki z nudnymi NPC, w których SI raczej nie powala. Niestety mimo to nie jest to rozgrywka na wiele godzin. Gra nie posiada trybów zbyt wiele, a te nie są zbyt odkrywcze dlatego też po kilku walkach z rzędu raczej nie widać sensu dalszej gry.

Fot. mat. prasowe
Zobacz również: Nowe puzzle Cyberpunk 2077, Assassin’s Creed Valhalla, Wiedźmin 3: Dziki Gon i Fallout 4 w ofercie Good Loot!
Pokaźnym minusem WWE 2K Battlegrounds są mikrotransakcje. Tak, dobre czytacie – gra posiada specjalną walutę, którą kupujemy za realne pieniądze. Warto zaznaczyć, że nie mówimy tutaj o modelu free2play, dlatego też jest to tym bardziej frustrujące. Gra niestety sztucznie wymusza na graczu zakupienie dodatkowej polisy w postaci specjalnej waluty, gdyż ta oferuje szybsze odblokowywanie postaci i dodatkowych zawartości w grze. Nie mniej jednak czy warto na to wydawać pieniądze? Raczej nie sądzę.
Przejdźmy zatem do podsumowania. WWE 2K Battlegrounds wydaje się być grą wypuszczoną na szybko, w celu dawania prostej radości graczom i generowania szybkiej kasy. Niestety ten pierwszy cel nie do końca został zrealizowany, dlatego też ten drugi pewnie tym bardziej nie będzie. Pomysł na grę i jej potencjał nie został do końca zrealizowany, brakuje zróżnicowania, zawartości i optymalizacji choćby nawet w płynności niektórych animacji. Karykaturalną odsłonę WWE można potraktować co najwyżej jako kolorowe mordobicie do piwa ze znajomymi. A może nawet lepiej do piwa już po kilku piwach.
Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe