Recenzja Marvel's Guardians of the Galaxy strażnicy galaktyki
Recenzja Marvel's Guardians of the Galaxy strażnicy galaktyki

Marvel’s Guardians of the Galaxy – recenzja gry. W końcu dostaliśmy grywalny tytuł Marvela?

Marvel’s Guardians of the Galaxy to przygodowa gra akcji studia Eidos Montreal, które musi się zrewanżować po dość sporej wpadce z grą Marvel’s Avengers. Produkcja opowiada o tytułowych Strażnikach Galaktyki. Wcielamy się w Petera „Star Lorda” Quilla i wraz z Rocketem, Grootem, Gamorą oraz Draxem udajemy się na kolejną szaloną misję. Czy będzie to przygoda, której fanatycy komiksów Marvela nie zapomną nigdy? Przekonajmy się!

Uruchamiając grę po raz pierwszy, nieustannie miałem w głowie myśli związane z Marvel’s Avengers. Gra była totalnym fiaskiem i zebrała bardzo negatywne opinie. Na wstępie warto wspomnieć, że grę testowałem na najnowszym Legionie 5, wyposażonym w RTX-a 3060, więc problemów z płynnością nie miałem żadnych – jednak przez to nie do końca wiem, jak gra działa na słabszych konfiguracjach…

Zobacz również: Eternals – recenzja filmu! Zhao Cinematic Universe

Marvel’s Guardians of the Galaxy cholernie wciąga, i nie jest to zasługa wyłącznie imponującej warstwy graficznej. Mimo że to Star-Lord jest tutaj postacią pierwszoplanową, reszta ekipy, czyli Groot, Rocket, Gamora i Draks jest równie użyteczna. Warstwa przygodowo-narracyjna to główny powód, dlaczego gra wydaję się być tak dobrym produktem. Dialogi bohaterów i ich komiczny sposób bycia, czy też relacje oparte na balansie pomiędzy miłością a nienawiścią, to idealna kwintesencja Strażników Galaktyki. Każdy nasz wybór podczas zwykłych rozmów czy misji będzie miał swoje konsekwencje w dalszej fabule. Działa to zdecydowanie in plus, bo wybierając jakąś opcje, należy ją przemyśleć, a nie po prostu wybierać losowo. I w tej kwestii twórcy absolutnie podołali oczekiwaniom. Co do zarysu fabuły, to mamy do czynienia z typową dla Strażników historią o ratowaniu galaktyki. Podróżujemy po różnych planetach, by na samym końcu stoczyć efektowną bitwę. Gra nie pozwala się nudzić, jednak nie doświadczymy wątków fabularnych, po których będziemy musieli zbierać szczękę z podłogi. Wartym wspomnienia jest epicki soundtrack, który towarzyszy nam na każdym kroku. Na ogół w grach ściszam muzykę do zera, tutaj wręcz dawałem głośniej. Zasłużone brawa za oprawę muzyczną w klimatach Strażników.

Zobacz również: QUIZ: Avengers nie tylko w filmach! Rozpoznasz ich w komiksach?

Gra Marvel’s Guardians of the Galaxy już od pierwszych chwil dostarczyła mi naprawdę sporo zabawy. A ta rozkręca się jeszcze bardziej wraz z fabułą, gdy do dyspozycji dostajemy czterech pomocnych kompanów. Walki są naprawdę emocjonujący, możemy je rozgrywać na kilkanaście sposób. Próbowałem doprawdy wszelkich wariantów, nawet takich, gdzie używałem umiejętności tylko jednej postaci, by pokonać danego kosmicznego wroga. Tutaj także warto zaznaczyć, że poziom walk na średnim poziomie trudności nie wymaga od nas dużych umiejętności. Możemy spokojnie skupić się na dobrej zabawie.

Tak jak wspominałem, nie tylko Star-Lord jest użyteczny. Prawdę mówiąc, bez umiejętności innych członków, jak na przykład zdolności budowania mostów przez Groota czy przenoszenia ciężkich przedmiotów przed Draxa, nie zajdziemy za daleko. Rozgrywka sama w sobie jest bardzo dynamiczna, momentami miałem wręcz wrażenie, że na naszym ekranie działo się nawet zbyt dużo. Kilka razy zdarzyło mi się, że nie do końca wiedziałem, do czego mam celować. Często musimy liczyć się z misjami, gdzie do pokonania jest cała chmara przeciwników. Niektórym osobom będzie się to pewnie podobać, ale inni mogą czuć się zwyczajnie przytłoczeni.

Zobacz również: The Dark Pictures Anthology: House of Ashes – recenzja gry. Tym razem sumeryjska klątwa

Warto wspomnieć, że rozwijanie postaci przychodzi nam tu dość łatwo. Ciekawą rzeczą jest także to, że przeróżne skiny do naszych postaci możemy odblokować poprzez znajdźki ukryte w  lokacjach. Czytając opinie o recenzowanej grze, natknąłem się na porównania do Mass Effect. Czy są one sensowne? Myślę, że tak. Twórcy mogli się wiele nauczyć od BioWare. Szczególnie cieszy mnie fakt, że po porażce z grą o Avengers potrafili się podnieść i zrobili tytuł, który na pewno będzie bawił nas przez długie godziny.

Wątku fabularnego w Marvel’s Guardians of the Galaxy nie powstydziłby się sam James Gunn. Historia, z jaką idzie nam się zmierzyć, jest napisana z odpowiednią dbałością o każdy najmniejszy szczegół. Eidos Montreal poczyniło olbrzymie postępy. Widać, że robiąc grę w głównej mierze skupiającą się na historii, potrafią wyjść obronną ręką. Fabuła to jednak nie wszystko i chyba twórcy też doskonale zdawali sobie z tego sprawę, bo w czasie gry zdecydowanie nie jest nudno. Idąc do konkretnego celu, możemy ciągle kontynuować dialogi z członkami zespołu, dogryzać im, podejmować wyzwania – jak na przykład to z Rocketem w jednej z pierwszych misji, gdzie pojedynkowaliśmy się kto zniszczy więcej gniazd kosmicznych robali. Niby tylko mały detal, jednak szczerze mówiąc, w tej misji bardziej skupiałem się na tej mini grze niż na głównym celu. Warto wspomnieć tryb wizjera u głównego bohatera. Momentami potrafi on aż nadto ułatwić rozgrywkę, bo po prostu pokazuje nam wszystko, co mamy znaleźć, bądź gdzie się udać. Gracz nie musi wtedy kombinować i szukać rozwiązania zagadki, bo gra zrobi to za nas.

Po premierze gry natknąłem się na opinie, gdzie gracze narzekają na sterowanie, jednak nie w wersji na komputery. Gra na klawiaturze i myszce jest bardzo intuicyjna i nie sprawa żadnych trudności. Co innego jest z padem, bo niestety na konsolach gra wymaga od nas wykonywania sporo niewygodnych kombinacji.

Zobacz również: Crysis Remastered Trilogy – recenzja gry. Pójdzie na tym Crysis?

Marvel’s Guardians of the Galaxy można szczerze pochwalić za świetną polską wersję językową – co na przykład w Marvel’s Avengers nie wypadało aż tak dobrze. No ale nie możemy tylko słodzić. W grze znajdują się bowiem też błędy, które momentami przeszkadzaj w rozgrywce. Jednak jeśli mam być szczery, jest to minus, który nie wpłynie drastycznie na ocenę końcową. Podczas rozgrywki zdarzyło mi się trafić na przysłowiowego „buga”, który nawet bardziej mnie rozśmieszył niż poirytował. Co ważne, rozgrywka pozwala na sporo swobody, więc nie jest to całkowicie liniowa gra. Jedyne czego mi brakuje – a prawdę mówiąc tego się spodziewałem – to możliwości zmiany postaci, jak na przykład było to możliwe w fabule GTA V. Jednak pamiętajmy, nie można mieć wszystkiego. 🙂

Słowem podsumowania – jasne, że w grze znajdziemy jakieś niedociągnięcia, jednak ogólnie gra przez przez cały czas rozgrywki sprawiła mi naprawdę masę zabawy. Zdecydowanie bliżej tu do poziomu Spider-Mana na PlayStation niż do poprzednika opowiadającego o Avengersach. Eidos Montreal pokazało, że potrafi robić dobre gry, a aby to osiągnąć, musi po prostu skupić się na wątku fabularnym. Zdecydowanie tytuł do ogrania i to nie tylko dla fanów Marvela!

Ilustracja prowadzenia: materiały prasowe

Użytkownik

Fan Marvela, gier i wszelkiego rodzaju seriali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?