Everspace 2 – recenzja gry. Najlepsza kosmiczna przygoda od czasu Mass Effecta?

O Everspace 2 jeszcze parę miesięcy temu nie wiedziałem nic. Potem doczytałem tylko, że rozgrywka w tej serii polega na lataniu i strzelaniu statkiem kosmicznym. Od razu machnąłem więc ręką, bo co może być w tym ciekawego. Aż tu teraz gra miała ukazać się na konsolach, kilka miesięcy po wydaniu na PC. W międzyczasie gdzieś obiło mi się o uszy, że gra ma wiernych fanów, którzy spędzili przy niej długie godziny i szczerze zachwalają. Czemu by więc również nie spróbować? I to był strzał w dziesiątkę, bo przy grze bawiłem się naprawdę wyśmienicie.

Historia w Everspace 2 jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej odsłony wydanej w 2017 roku. Jednak, jak to ostatnio w grach bywa, nie ma tu wymogu zapoznania się najpierw z pierwszą częścią – sam nie grałem w poprzednią odsłonę, a przy Everspace 2 bawiłem się świetnie i nie odczułem, że brakuje mi wiedzy na temat historii sprzed sequela. Pewnie znajduje się tu też sporo nawiązać do jedynki, ale można się bez tego obejść. W nowej grze od Rockfish Games ponownie wcielamy się w Adama Roslina. Już na początku gry dowiadujemy się, że jest on klonem, ale nie ma to wpływu na jego zachowanie – to człowiek w pełni tego słowa znaczeniu. Oczywiście w historii znajdzie się trochę „przytyków” do rodowodu Adama, co tylko dodaje opowieści głębi.

Everspace 2

Fot. Screen z Everspace 2

Głównego bohatera na początku fabuły poznajemy jako pracownika korporacji G&B, która zajmuje się kosmicznym górnictwem. Niestety Adam szybko wpada w tarapaty i musi ratować się ucieczką. Staje się banitą. Zadania na początku gry skupiają się na pomocy i wyleczeniu naszego towarzysza Bena, który trochę ucierpiał. Cała historia zaskakuje rozmachem i długością – sam główny wątek zajmie Wam ponad 30 godzin. Przez ten czas możecie spodziewać się paru mocnych momentów. Osobiście nie spodziewałem się w tym tytule aż tak dużego nacisku postanowionego na opowieść – bardzo mnie ucieszyło, że studio nie potraktowało historii po macoszemu. Fantastycznie sprawdza się tu też przedstawianie opowieści w formie rysowanych przerywników filmowych. Może nie mają super płynnej animacji – a wręcz praktycznie jej nie mają – ale z nawiązką nadrabiają stylem graficznym. Przerywników nie widzimy przy każdej rozmowie bohaterów, a głównie gdy postacie opuszczają kokpity. Dużo jednak też nasłuchamy się dialogów podczas samych lotów naszym kosmicznym pojazdem.

Zobacz również: Gord – recenzja gry. Przydałby się tu jakiś wiedźmin

Centrum rozgrywki i całym mięsistym sercem Everspace 2 niezaprzeczalnie jest rozgrywka, skupiająca się na lotach statkiem. Jak wspominałem wcześniej, nie widziałem w tym stylu zabawy nic ciekawego, jednak chwilę po pierwszym locie już go szczerze pokochałem. Twórcy musieli włożyć masę roboty, aby dostarczyć nam tak satysfakcjonujący model latania, który jest jednocześnie bardzo przystępny. Na początku zabawy na PS5 możemy wybrać jeden z dwóch przygotowanych wariantów sterowania, więc każdy może zdecydować, czy woli układ przycisków znany ze strzelanin czy może ze ścigałek. System sterowania został tu tak przewidziany, aby wygodnie i precyzyjnie można było latać nawet w ciasnych przestrzeniach, co niejednokrotnie przydaje się podczas misji. Możemy w miejscu podnosić i opuszczać statek w pionie, a także w miejscu poruszać się na boki. Lekkie przyciśnięcie przyspieszenia sprawia, że lecimy spokojnym tempem, a w pełni go wciskając, nabieramy większej prędkości. Możemy też łatwo kręcić beczki – wciskając prawy analog i wychylając go w jedną stronę. Lata się więc wygodnie i równie sprawnie można robić unik, co ma duże znaczenie na wyższych poziomach trudności.

Poza lataniem możemy też walczyć. Na początku rozgrywki na statku da się zamontować dwa warianty broni podstawowej oraz dwa dodatkowej. Podczas przygody zdobywać będziemy lepsze wyposażenie, a także ulepszać nasz pojazd. Znajdziemy tu bronie bardziej bezpośrednie, zadające duże obrażenia, czy też na przykład słabsze, ale samonaprowadzające. Nasze wyposażenie atakujące może zadawać obrażenia kinetyczne i energetyczne, więc trzeba je też dobierać do przeciwników, podatnych na konkretny typ pocisków. Co do broni dodatkowej – są to rakiety i inne, których amunicje musimy uzupełniać. Do dyspozycji w grze mamy też gadżety wspomagające, jak nanoboty naprawiające nasz statek (takie apteczki), a także możemy raz na jakiś czas użyć umiejętności specjalnej, jak energetyczne przeładowanie zadające duże obrażenia pobliskim wrogom.

Zobacz również: Atlas Fallen – recenzja gry. Nowy Gothic?

Sama walka w Everspace 2 jest dość klasyczna, co nie znaczy, że to źle. Musimy celować i niszczyć wrogie statki. Tyle. Jednak same pojedynki mogą być wymagające. Niektórzy wrogowie potrafią wytrzymać masę strzałów, a do tego często otacza ich zgraja tych mniejszych, którzy mimo wszystko w dużym gronie potrafią nas brutalnie skarcić. Jak wspominałem, trzeba też dobierać odpowiedną amunicję, zależnie od rodzaju wroga, bo inaczej będziemy bezskutecznie ostrzeliwać wroga pociskami, które nie robią na nim żadnego wrażenia. Niektórzy przeciwnicy potrafią też dość skutecznie przycelować w nas z daleka, a ich obrażenia zadają masę obrażeń – prawdziwi snajperzy. Bez sprawnych uników bardzo szybko pożegnamy się z życiem.

Walka jest naprawdę wciągająca, ale w grze nie tylko to należy do naszych obowiązków. Główne misje skupiają się w dużym stopniu na pokonywaniu napotykanych wrogów, ale sporo czasu spędzimy też zbierając surowce. W tym celu zwiedzać będziemy wnętrza asteroid czy wraki statków, gdzie dodatkowo możemy znaleźć przydatny loot. W grze sporo jest też zadać pobocznych. Tu głównie będziemy otrzymywać zlecenia na surowce, ale też zadania typu odbicie skradzionego ładunku i tak dalej. Co do samej formuły misji – głównych i pobocznych – nie ma mimo wszystko co liczyć na coś bardziej odkrywczego. Z innym aktywności nie można zapomnieć o całkiem rozbudowanych możliwościach ulepszania naszego statku – naprawdę jest po co zbierać te surowce.

Zobacz również: Master Detective Archives: Rain Code – recenzja gry. Persona to, Danganronpa czy może Ace Attorney?

Czy warto było czekać na wydanie konsolowe Everspace 2? Zdecydowanie tak! Gra na PS5 działa bez najmniejszych problemów i widać, że te kilka miesięcy od premiery gry na PC nie zostało zmarnowane. Świetnie zostały wykorzystane możliwości DuealSense – dźwięk z głośnika w padzie oraz adaptacyjne triggery. Co do samej produkcji – jest naprawdę dobrze. Historia i gameplay wciągają bez reszty, a gra jest naprawdę duża i starcza na długie godziny. Trzeba jednak zaznaczyć, że jeśli nie podejdzie Wam formuła tytułu, to od gry możecie się odbić. Ale jeśli Wam się spodoba – skończycie grę w mgnieniu oka. Fani kosmicznych przygód zdecydowanie nie mogą Everspace 2 przegapić.

Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe

Redaktor prowadzący działu Gry

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni.
|
[email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?