2 lata temu seria Total War oderwała się od rzeczywistości i przeniosła do uniwersum Warhammera. Zabieg ten został raczej skrajnie odebrany przez graczy, choć obie gry nawiązujące do tego fantastycznego świata są naprawdę porządnie wykonane. Creative Assembly zapowiedziało wyczekiwany powrót serii do korzeni, czyli do znanych nam realiów historycznych. W związku z tym warto przypomnieć sobie, jak Total War sprawował się jeszcze na długo przed Orkami, Elfami i Hobgoblinami.
Total War: Shogun 2 to bardzo szczególny tytuł dla całej serii, gdyż został on wypuszczony w 10 rocznicę istnienia sagi Total War, a przynajmniej takie były plany. Koniec końców premiera została znacznie opóźniona, przez co bliżej jej do 11 urodzin serii, jednak w zamyśle i produkcji jest to jubileuszowa część na 10 lat istnienia. Cała produkcja jest hołdem dla pierwszej odsłony serii z roku 2000: Shogun: Total War.
Jak nie trudno się domyślić, akcja produkcji osadzona jest w Japonii, w czasach rozkwitu potęgi samurajów. Krajem wstrząsa wojna domowa pomiędzy zwaśnionymi potężnymi rodami, z których każdy pragnie zdobyć tytuł Shoguna, a co za tym idzie, pełnię władzy w Kraju Kwitnącej Wiśni. Gracz wciela się w jednego z Daimyo – przywódców klanów – i ma za zadanie wyeliminować wszystkich konkurentów w wyścigu o tron.
W ramach Total War: Shogun 2 możemy spróbować swoich sił w znanych wszystkim fanom sagi Total War trybach rozgrywki: Wielkiej Kampanii, Własnej Bitwy i Trybie Sieciowym. Oczywiście do dyspozycji są również bitwy historyczne, które stanowią nieodzowny element całej sagi już od lat. Zdecydowanie najważniejszym aspektem tejże produkcji jest pierwszy z wymienionych trybów, dlatego zacznijmy naszą podróż w czasie właśnie od niego.
https://www.youtube.com/watch?v=Tnx_Wr5TB5s
Zobacz również: Red Dead Redemption 2 na gorącym zwiastunie!
Wielka Kampania w przypadku Shoguna 2 wprowadziła sporo innowacji i przedstawiła nowe podejście producenta. Pierwszym aspektem, który rzuca się w oczy, jest niewielki, w porównaniu do poprzednich produkcji, wybór dostępnych do gry frakcji. Creative Assembly postawiło na unikatowość, a nie ilość, i chwała im za to. Dotychczas mieliśmy do czynienia z masą krajów, rodów, klanów (w zależności od tematyki produkcji), które często różniły się między sobą zaledwie flagą, herbem, czy też kolorem. W Shogunie mamy do dyspozycji jedynie kilka rodów, z których każdy przedstawia zupełnie inny styl gry. Zgoła odmienne podejście twórców owocuje zdecydowanie lepszym gameplayem. Po wyborze odpowiedniej dla nas frakcji możemy zobaczyć przepiękną mapę. Poprzednie Total Wary przyzwyczaiły graczy do mało szczegółowych, kanciastych, czasami nawet wręcz pustych map, na które przychodziło nam patrzeć przez zdecydowanie większą część gry. W przypadku Shoguna mapa taktyczna stanowi wręcz rewolucję. Zaimplementowano w niej po raz pierwszy efekty pogodowe, refleksy świetlne, animowane elementy i wiele innych graficznych szczegółów. Dzięki tym zabiegom wydaje się, jakby mapa wręcz żyła pełnią natury. Jeszcze na długo przed premierą Creative Assembly zapowiadało, że wykonanie mapy taktycznej zaskoczy wszystkich, graczy i trzeba przyznać, ze ich słowa nie były rzucone na wiatr.
Przejdźmy jednak do samej rozgrywki. Jeżeli chodzi o zarządzanie swoim państwem z poziomu mapy, to tutaj akurat starzy wyjadacze serii Total War nie znajdą zbyt dużo nowości. Wydajemy rozkazy armiom, wysłannikom, rozwijamy miasta, zdobywamy terytoria, we wręcz identyczny sposób jak dotychczas. W stosunku do poprzednich odsłon poprawione zostało znacząco SI komputera, a także zmodyfikowano nieco panel polityki i zwiększono jej ogólny wpływ. Boty podejmują zdecydowanie bardziej świadome decyzje, których konsekwentnie się trzymają. Uwagę należy jednak zwrócić na bitwy, gdyż tutaj znajdziemy parę ciekawych elementów. Po pierwsze, Shogun 2 wprowadza wpływ pogody na warunki bitwy. Była to długo wyczekiwana zmiana w ogólnej mechanice rozgrywki i znacząco wpływa ona na realizm gry. Po drugie, wprowadzono możliwość podpalania budowli i zaimplementowano całą mechanikę związaną z tymże aspektem. Budynki ulegają powolnemu spaleniu w towarzystwie bardzo przyjemnych dla oka efektów wizualnych. SI jednostek biorących udział w bitwie również zostało podniesione, a ich zachowanie dostosowane do realiów tamtych czasów. Ogólnie pole bitwy nabrało zupełnie nowych barw, widać ogrom pracy włożony również i w ten aspekt gry.
Shogun 2 przedstawił też nowe podejście do bitew morskich. Japonia to kraj wyspiarski, więc wiadomo, że marynarka wojenna odgrywała w podbojach ogromną rolę. Niemniej jednak starcia na oceanach w tamtych czasach znacząco się różniły od tych znanych choćby z Piratów z Karaibów. Japońscy marynarze skupiali się na taranowaniu i abordażu. Dominowała tutaj walka kontaktowa i ten aspekt został naprawdę dobrze zaprojektowany w grze. Bitwy morskie sprawiają wielką frajdę i muszę przyznać, że często symuluję sobie własne scenariusze za pomocą opcji Własnej Bitwy.
Zobacz również: W Conan Exiles życie Barbarzyńcy to nie tylko walka!
Najciekawszym, moim zdaniem, elementem całego Shoguna 2 jest innowacyjny system multiplayer. Dotychczas rozgrywki sieciowe opierały się jedynie na potyczkach w wielkich bitwach lub kooperacji w głównej kampanii. Tym razem producent poszedł o krok dalej i dodał jeszcze jedną, bardzo ciekawą opcję – Podboje Awatara. W ramach tego trybu gracz może stworzyć swojego własnego generała i rzucić się w wir walki na specjalnej mapie rywalizacji rodów. Rody pełnią rolę swego rodzaju gildii, są one zakładane przez zwykłych użytkowników i zrzeszają graczy w celu powiększania swych armii, gdyż każdy generał przez nas stworzony (do dyspozycji mamy kilka slotów) dysponuje swoją unikalną armią. Jednostki, które wchodzą w skład naszej brygady, odblokowujemy, walcząc w imię swojego klanu, na wspomnianej wcześniej specjalnej mapie. Wraz z kolejnymi bitwami rozwijamy umiejętności swojego awatara, a także zdobywamy elementy wyglądu, które pozwolą wyraźnie odznaczyć naszego czempiona na polu bitwy. Cały tryb stanowi ogromną nowość dla całej serii Total War, jednak niestety w chwili obecnej jest on już zwyczajnie martwy. Ten aspekt gry zaskoczył mnie najbardziej i wywarł na mnie ogromnie pozytywne wrażenie, niestety szkoda, że w kolejnych odsłonach sagi nie pojawiły się podobne rozwiązania dla rozgrywki sieciowej.
Podsumowując, Total War: Shogun 2 miał być wielką rewolucją w świecie Total Wara i zdecydowanie nią został. Ogrom nowości i świeżości wprowadzony w tejże produkcji sprawia, że nawet po prawie 8 latach wciąż gra się w tą produkcję przyjemnie. Klimaty renesansowej Japonii w połączeniu ze świetną oprawą graficzną i pieczołowicie wykonaną mechaniką rozgrywki stanowią mieszankę wręcz wybuchową. Zapewne jeszcze przez długie lata będę z dużym sentymentem wspominał ten tytuł i raczej nie zniknie on z dysku mojego komputera.
OCENA: 90/100
Plusy:
Minusy:
Ilustracja wprowadzenia: mat. prasowe