Helmut Newton. Piękno i bestia – recenzja filmu

Przez twórczość artysty przebijają się często (choć to zabrzmi jak truizm) jego cechy charakteru, szczególnie, gdy sprawa dotyczy erotyki. Niebezpieczeństwo, uwielbienie dla przekraczania granic, swoista gotowość pracy w trudnych warunkach i życie na „walizkach” – te sprawy rezonują na dzieła. Z Helmutem Newtonem był jednak ten problem, że w pogodnym, przystojnym obliczu człowieka spokojnie tłumaczącego modelkom, jak mają się ułożyć, chowała się co najwyżej ukryta „bestia”. Chciałoby się go znielubić, ale nie przychodzi to łatwe. Rozszarpane wnętrzności kurczaka oraz piękna, smukła dłoń kobieca tworzą kolaż wręcz upiorny, ale nijak ma się on do przyjaciela modelek i pracoholika, jakim jest słynny fotograf. W czym więc tkwi upiorność jego zdjęć erotycznych? W perfekcyjnym ujęciu kobiecości, która wydaje się wręcz emanować obcością. Dokument Gero Von Boehma rozumie to doskonale – Newton to miłośnik kobiet, a nie ich władca. 

Dwa ciała wyrzeźbione przez sprawne dłuto natury: lśniąca Grace Jones oraz biochemiczna i anatomiczna doskonałość, czyli Dolph Lundgren. Stoją przytuleni, patrząc tajemniczo w kadr na kogoś, kto właśnie zatapia ich w bursztynie chwili. Przez wiele lat uważałem to zdjęcie za jedno z najpiękniejszych przedstawiających hollywoodzkie pary gwiazd. W tej sesji estetyzacja ich magazynowych oblicz wręcz przebiła stratosferę piękna. Zanim więc poznałem nazwisko fotografa, znałem już jego spojrzenie na świat i bardzo mi się ono podobało. Newtona (choć, rzecz jasna, to nie jest jego oryginalne nazwisko) poznajemy jako młodego berlińskiego fotografa, który praktykuje u Else Simon i jest pewny jednego: chce zwojować świat mimo przeciwności losu. Wprawdzie film jedynie ociera się o problem niezbyt przychylnego temu pomysłowi ojca, ale na szczęście to wcale nie jest jedna produkcji, która ukazuje transformację w artystę.

Wręcz odwrotnie – można odnieść wrażenie, że fotograf w tkwił w tym chłopaku od zawsze, podobnie jak wojeryzm i wyczucie dobrego smaku. Przemierzając wraz z nim Niemcy, Australię, a w końcu Stany Zjednoczone widzimy pęczniejące od znanych nazwisk portfolio, dzięki czemu budują się anegdoty opowiadane przez tych, którzy mieli przyjemność z nim pracować dla różnych magazynów. Buduje się z tych klocków obraz człowieka, który podziwia piękno wręcz obsesyjnie, rozumie kobiecość (wyraźnie w jego  twórczości widać potęgę kulturową płci pięknej), a jednocześnie zgrabnie odbija krytykę, jakoby uprzedmiotawiał swoje modelki. Jeśliby przyjrzeć się tym aranżacjom bliżej, to widać w nich zgrabnie zakomunikowane nadrzędne miejsce kobiet w życiu mężczyzny. Czy jest to feministyczne? Być może, bo męskość jest tutaj niepewne, ukryta w cieniu, schowana pod pantoflem, jakby dziecięco zapatrzona w tę siłę natury. Nic dziwnego – wszak Helmut Newton od dzieciństwa fascynował się twórczością Leni Riefenstahl, wystarczyło przenieść jej narzędzia do warsztatu fotografa erotyków.

Dokument Gero von Boehma nie ocenia bohatera tak mocno, jakby chcieli jego krytycy, pozwala opowiedzieć o Newtonie modelkom (szkoda, że nie udało się dotrzeć do większej ich liczby), ale w najbardziej niespodziewanym momencie odkrywa pewien fakt z jego życia, który dotychczas mógł być nieznany. Robi to jednak z klasą i pełnym zrozumieniem kontekstu historycznego. Pytanie o podmiotowość i przedmiotowość zostaje porzucone, narracja przeradza się w empatyczną zadumę nad losem artysty na początku ubiegłego wieku, a przede wszystkim (podobnie jak w świetnym filmie o Szukalskim, który jest wciąż do obejrzenia na Netfliksie) poprawnie używa narzędzi psychoanalizy. W każdym wielkim twórcy, gdzieś na początku jego kariery, rodzą się traumy, które rzutują na późniejszą wrażliwość. Tutaj również jest ich sporo, ale heroizm Helmuta Newtona polega na tym, że mimo przeszłości nigdy nie wypuścił z rąk fascynacji pięknem.

 

Redaktor

Z wykształcenia polonista i kulturoznawca. Stworzyły go filmy, może go też zabiją.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?