Poradnik pozytywnego myślenia
Kwiat wiśni i czerwona fasola w reżyserii Naomi Kawase to film mało oryginalny, ale z którego oglądania czerpie się wyłącznie przyjemność. Jego ciepło, pozytywny i przywracający wiarę w ludzkość oddźwięk czyni z niego prawdziwą odę do życia.
Film japońskiej reżyserki skupia się na losach trójki bohaterów, których ścieżki krzyżują się w niewielkiej budce sprzedającej dorayaki, czyli naleśnika ze słodkim fasolowym nadzieniem. Są nimi Sentaro, mężczyzna w średnim wieku, szesnastoletnia Wakana oraz mająca ponad siedemdziesiąt jesieni na karku Tokue. Pojawienie się staruszki i przyjęcie jej do pracy okaże się katalizatorem przemian dwójki reprezentującej młodsze pokolenia.
Całość jest dosyć kameralną historią, która ogranicza się głównie do jednej lokacji w postaci małej restauracji i rozpisana jest na kilka postaci. Opowiedziano ją w spokojnym tempie, którego rytm wyznaczają długi proces przyrządzania pasty fasolowej, rozmowy oraz obrazy natury, a kolorystycznie skąpano ją w pastelowych barwach. Fabuła unika taniego sentymentalizmu, przedramatyzowania oraz czarno-białych podziałów.
Reżyserka skupia się na opowiedzeniu subtelnej historii o odzyskiwaniu godności, podążaniu własną ścieżką, aniżeli wymuszaniu łez smutną historią i rzewną muzyką, choć zakładam, że te i tak wam spłyną w co najmniej jednej ze scen. Będą one jednak oczyszczające. Dużą zasługę w osiągnięciu tego efektu ma wybrane przez reżyserkę trio aktorskie Kirin Kiki (Tokue) – Masatoshi Nagase (Sentaro) – Kyara Uchida (Wakana), które świetnie wpasowało się w stonowaną konwencję i dając popis koncertowej gry dodatkowo uszlachetniają ekranowe wydarzenia.
Najnowszy film Naomi Kawase to kino nieskomplikowane zupełnie jak potrawa, którą serwują bohaterowie filmu, lecz jego siłą jest mocno wybrzmiewająca uniwersalna treść. Dlatego też Kwiat wiśni i czerwona fasola to film, który powinien obejrzeć każdy.