Beasts of No Nation – recenzujemy pierwszy film od Netfliksa!

Netflix od jakiegoś czasu serwuje nam najlepsze produkcje serialowe. Niesiony tym sukcesem, postanowił zrobić kolejny popkulturalny krok i zacząć robić filmy. Tak oto, oprócz już dostępnych filmowych propozycji, na Netfliksie możemy zobaczyć ich oryginalną produkcję. Posunięcie dość ryzykowne, a tematyka pierwszego filmu też nie jest bardzo popularna, wręcz trudna, ale przecież Netflix już zasłynął z tego, że zamiast podążać za trendami, sam te trendy ustanawia. Czy było warto?

Beasts of No Nation oparty został na książce o tym samym tytule, autorstwa Uzodinma Iweala. Film jest dramatem wojennym, który skupia się na jednym z afrykańskich krajów. Zdjęcia zostały zrealizowane w Ghanie, ale filmowa rzeczywistość nie ma dokładnej lokalizacji. Jest to historia młodego Agu, który po śmierci całej rodziny trafia pod skrzydła Native Defense Force i zostaje żołnierzem.

Pierwsze kadry filmu są spokojnym wprowadzeniem w życie typowej afrykańskiej wioski, pokazaniem rodzinnej hierarchii i rytuałów. Wszyscy wydają się być szczęśliwi. Niestety, wszystko zmienia się po napaści na wioskę Agu, w której ginie cała jego rodzina. Chłopakowi udaje się uciec do buszu, gdzie odnajduje NDF. Tam dostaje schronienie, jedzenie, znajduje przyjaciół – po stracie rodziny było to pierwsze miejsce, gdzie mógł poczuć się w miarę bezpiecznie. Tym łatwiejsze było pranie mózgu, które Dowódca (Idris Elba) przeprowadził na młodym rekrucie.

Całą historię poznajemy z perspektywy kilkuletniego Agu, który zamiast bawić się z rówieśnikami i chodzić do szkoły, uczy się strzelać i zabijać w najróżniejszy sposób. Chłopiec bardzo szybko pozbywa się tej dziecięcej niewinności, którą każdy rodzic chce jak najdłużej w dziecku zatrzymać. Mimo bardzo młodego wieku, Agu szybko dojrzewa i staje się mężczyzną doświadczonym, dotkniętym przez okrucieństwo wojny. Dowódca NDF jest natomiast genialnym marketingowcem, choć może to słowo nieadekwatne do tematyki. Potrafi mówić i opowiadać z takim natchnieniem, przekonywać małych chłopców o ich potędze i sile, że każdy z nich chce być nim. Młody Agu patrzy na Dowódcę z podziwem, a najwyższą pochwałą jest dla niego, kiedy ten postanawia zabrać go ze sobą. Bardzo poruszająca jest scena, kiedy podczas przeszukiwania domu NDF znajduje kobietę z dzieckiem. Agu jest bardzo zdezorientowany całą sytuacją i myśli, że kobieta jest jego matką.

Praktycznie za cały film odpowiada Cary Fukunagi – zajął się scenariuszem, reżyserią i zdjęciami. Można powiedzieć, że doprowadzenie do realizacji Beasts of No Nation stało się jego obsesją – podobno nad samym scenariuszem pracował 7 lat. I to widać. Każdy szczegół tego filmu jest przemyślany, nie ma tam zbędnych scen czy dialogów. Zdjęcia zapierają dech w piersiach. Piękno Afryki zestawiono tutaj z brutalnością wojny. Jaskrawa zieleń lasów i buszu walczy tutaj z czerwienią krwi, która leje się strumieniami.

Na najwyższe pochwały zasługują aktorzy. Idris Elba jest genialny w roli Dowódcy. Wszystko jest w nim idealne i nie są to słowa przesadzone. Elba po prostu jest Dowódcą, jego charakteryzacja jest świetna, jego mimika, chód, gestykulacja, akcent – to wszystko składa się na magię tej postaci. Młodzi aktorzy – od tych z najmniejszymi rolami, do naszego głównego bohatera, spisują się fantastycznie. Ostatnie sceny Abrahama Attaha są kwintesencją jego talentu.

Beasts of No Nation jest filmem, który trzeba zobaczyć. Może jest to historia fikcyjna, ale w bardzo realistyczny sposób pokazuje to, co może dziać i dzieje się na Czarnym Lądzie. Brawa należą się Netfliksowi, który zrobił ten duży krok. Zaryzykował i mimo że największe sieci kinowe zbojkotowały film (obowiązuje 90-dniowa karencja, kiedy film pokazywany jest wyłącznie w kinach) Beasts of No Nation odniósł ogromny sukces. Odpowiadając na pytanie czy było warto, odpowiedź brzmi – tak. Jeżeli Netflix ma robić filmy z taką dbałością o szczegóły i z taką realizacją, ja chcę więcej, a nawet domagam się więcej.

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?