Szklana trumna – recenzja hiszpańskiego thrillera│Fest Makabra 2

Hiszpańscy filmowcy w ostatnich latach udowadniają, że kino gatunkowe nie ma przed nimi tajemnic, a każdego roku spodziewać możemy się kilku udanych propozycji. Thriller Szklana trumna w reżyserii Harritza Zubillagi to oczywiście nie filmowa Barcelona czy Real Madryt, a bardziej taki Athletic Bilbao. Po prostu kolejny dowód potwierdzający solidną formę tamtejszych twórców. 

W Szklanej trumnie udajemy się na przejażdżkę limuzyną z pewną aktorką Amandą, która wybiera się na branżową galę po odbiór nagrody. Nieświadoma, że są to jej ostatnie przyjemne chwile rozmawia przez telefon, ćwiczy przemowę, pije szampana. Kobieta nie dotrze do pierwotnego celu, bo po kilku niepokojących znakach orientuje się, że znalazła się w pułapce. Nieznany porywacz komunikuje się z nią przez głośnik i zmienionym głosem oświadcza, że ma wykonywać rozkazy, bo inaczej spotkają ją surowe kary. I chyba nie będę spoilerować, jeśli napiszę, że nie skończy się na pogróżkach.

szklana trumna 2017 thriller

Zobacz również: Okręt strachu – recenzja chińskiej odpowiedzi na Piłę │Fest Makabra 2

Z tego powodu też nie jest to również film łatwy i przyjemny w odbiorze, bo z każdą kolejną sceną dosyć brutalnie testuje naszą wrażliwość. Z filmu Zubillagi jedni wypiszą się już po pierwszej „karze”, inni dojadą do końca. Dodatkowo przed ucieczką wzrokiem powstrzymuje ograniczona do minimum lokacja, liczba aktorów i całkowita koncentracja kamery na uwięzionej, w którą wciela się wyśmienita Paola Bontempi. Widz szybko staje się niemym obserwatorem wprawionej w ruch sadystycznej i perwersyjnej gry między porwaną a porywaczem. Patrzymy na ten zorganizowany niby-casting, w czasie którego zmusza się bohaterkę do poniżających czynności, ale i dodatkowo, gdy ta wykazuje buntowniczą postawę, to nasyła się na nią wynajętego karka w kominiarce, który bez mrużenia oczu egzekwuje posłuszeństwo. Nie ma lekko.

Od tej w pełni eksploatacyjnej formy odrywa nas wprowadzona celowa samoświadomość i filmowa autoironia. Porywacz wciela się tu nie tylko w postać z filmu, ale w dialogach posługując się żargonem filmowym pełni tu funkcję komentatora schematów scenariuszowych i fabularnych rozwiązań, a czasem nawet wchodzi w buty reżysera. Jest tu więc miejsce na osobliwy czarny humor, chociażby o „metodycznym aktorstwie”, budowaniu napięcia, ale co ciekawe na Szklaną trumnę można spojrzeć też jak na komentarz na pełne zawiści i rywalizacji środowisko aktorskie czy pozycję kobiet w świecie filmowym. 

https://www.youtube.com/watch?v=tIzchkfoLEE

Zobacz również: Pamiętam cię – recenzja paranormalnego kryminału z Islandii [Fest Makabra 2]

Szklana trumna na pewno jest filmem, który nie bierze jeńców, ale jeśli masz na tyle mocne nerwy, by stać się jego zakładnikiem, to otrzymasz pełny napięcia i estetycznie zrealizowany film, który mimo fabularnych wolt udających spektakularne rewelacje jest raczej nieskomplikowany. Stawiane pytania KTO i DLACZEGO stanowią tu tylko pozorny suspens dla ekstremalnej rozrywki, która ma niby ma do przekazania coś więcej, a nie wnosi się ponad wciągające kino eksploatacji.

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Zastępca redaktora naczelnego

Kontakt: [email protected]
Twitter: @KonStar18

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?