Powrót do przeszłości – Recenzja „Asterix kontra Cezar”

Popularne komiksy o niepokornej wiosce Galów stawiającej czoła wielkiemu Rzymowi dzięki wykreowaniu potężnej marki doczekały się wielu animacji, a nawet filmów kinowych. Jedna z tychże animacji opowiada o losach siostrzenicy wodza i jej ukochanego Tragikomiksa. Falballa i Tragikomiks spotykają się po latach w osadzie, gdzie po swoim powrocie z nauk dziewczyna zdążyła już spotkać Asterixa i Obelixa (który zakochał się w niej nieszczęśliwie). Młoda para niestety nie może się sobą nacieszyć – oboje zostają porwani przez Rzymian i wysłani daleko w głąb Cesarstwa. Dwójka najdzielniejszych Galów wyrusza na ratunek tej rozkochanej w sobie dwójki.

http://media.teleman.pl/photos/Asterix-Kontra-Cezar.jpeg

Biorąc pod uwagę dobrą opinię jaką cieszy się seria przed seansem miałem dość wysokie oczekiwania. Z każdą chwilą jednak musiałem je zaniżać, tyleż rozczarowany co zdziwiony. Niestety poza świetną jak na tamte lata animacją, ładnymi rysunkami i charakterystycznym stylem graficznym animacja ma do zaproponowania widzowi niewiele. Na plus można wyróżnić dubbing, główny motyw muzyczny, typowe dla serii specyficzne imiona postaci z różnych krain oraz portretowanie historii z dużym przymrużeniem oka. W filmie tak naprawdę jest zaledwie kilka naprawdę zabawnych momentów, dowcipów słownych lub sytuacyjnych jest jak na lekarstwo.  Twórcom zdecydowanie zabrakło wizji i fantazji: historia dłuży się bez interesujących zwrotów akcji. Deus ex Machina prowadzi dwójkę przyjaciół jak po sznurku tropem porwanych pobratymców, a jeżeli pojawiają się jakieś przeszkody to zostają one usunięte w typowo siłowy sposób przez Obelixa. Niestety jedyny sposób w jaki nasi bohaterowie wychodzą z opresji to stłuczenie na kwaśne jabłko każdego kto im się napatoczy. Rozczarowuje tutaj portret Asterixa, który zawsze pokazywał przewagę sprytu nad prostą siłą mięśni, a tutaj jego skłonność do obijania przeciwników aż zniechęca do tego (zwykle sympatycznego) herosa.

http://i0.wp.com/images.telerama.fr/medias/2011/08/media_72210/asterix-multiplie-les-pains,M58011.jpg?resize=484%2C361

Najbardziej wyrafinowany sposób radzenia sobie z trudnościami w tej animacji.

Niestety „Asterix kontra Cezar” jest gigantycznym rozczarowaniem. Różnica pomiędzy tą animacją a na przykład  częścią o tytule „Dwanaście prac Asterixa” jest proporcjonalna do różnicy gabarytów między naszymi protagonistami. Niestety na niekorzyść recenzowanego tu materiału. Animacji brakuje praktycznie wszystkiego, do czego przyzwyczajają nas historie o Galach : śmiesznych sytuacji, dowcipnych dialogów i absurdalnie ukazanych stereotypów o dziejach i kulturze różnych narodów Europy. Ani to dobra komedia, ani wciągający film przygodowy. To, co broni film przed rozprawieniem się z nim w Galijskim stylu to przede wszystkim wysoki poziom animacji i rysunków oraz przebłyski pojawiające się od czasu do czasu. Niestety twórcom zabrakło pomysłów i energii by utrzymać dobry poziom, stąd wyjątkowo marne widowisko.

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?