Powrót do przeszłości – Recenzja „Toy Story”

Ta bajka jest dość przełomowa ze względu na przełamanie hegemonii rysunkowych filmów Disneya. Otworzyła ona nową erę animacji cyfrowej. Twórcy wybrali temat, który chyba nie mógł nie wypalić: zabawki to tak naprawdę świadome i czujące istoty, które nabierają życia gdy w pobliżu nie ma ludzi. Dzięki temu wiadomo czemu zabawki mają tendencję do tego by się gubić – po prostu się przemieszczają 😉 Historia opowiada o perypetiach kowboja Chudego – ulubionej zabawki chłopca o imieniu Andy. Ulubionej do czasu, gdy na horyzoncie pojawia się nowiutki astronauta Buzz Astral. Jak Chudy zareaguje na utratę szczególnego miejsca w sercu swego właściciela?

Fabuła bajki jest bardzo dobra. Nie ma tutaj przemocy (co o dziwo w bajkach zdarza się często), nie traktuje się też młodego widza jak idioty. „Toy Story” nawet dorosłemu powinno sprawiać przyjemność co jest cenną zaletą. Nie ma tutaj śpiewania, które w bajkach jest denerwujące dla wielu starszych widzów. Z kolei młodszych nie powinna odstraszać szata graficzna, która choć nie jest rewelacyjna to naprawdę wygląda zadziwiająco przyzwoicie. Mocnym elementem produkcji jest też humor i zarysowane charaktery poszczególnych zabawek. Bardzo fajne jest to, że w razie kłopotów Chudy i Bazz starają się znaleźć inteligentne rozwiązanie wykorzystujące walory innych zabawek. Animacja trwa mniej niż półtorej godziny dzięki czemu nie wymaga zbyt wielkiej cierpliwości.

toy_story_wallpaper_1274794957
Nie ma co lać wody: „Toy Story” to naprawdę świetna bajka w gruncie rzeczy pozbawiona wad. Naprawdę trudno doszukać się jakichś mankamentów tej produkcji. W ostateczności można kręcić nosem, że bajka dla dzieci powinna nieść morał i przesłanie. Taki argument rzeczywiście ciężko zbić bowiem „Toy Story” tak naprawdę nie oferuje jakichś głębokich treści choć mimo wszystko na swój sposób pokazuje kształtowanie się przyjaźni i siłę współpracy. Świetne w tej bajce jest to, że nie podąża za utartymi schematami fabularnymi stosowanymi w Disneyowskich produkcjach. Mamy tu oryginalną historię bez ratowania księżniczek i pięknych romansów. Animatorzy i scenarzyści wykonali tutaj dobrą robotę, za co naprawdę trzeba ich pochwalić.

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?