Recenzja Ghost in the Shell (1995)

Premiera kinowego Ghost in the Shell z pewnością sprawiła, że niejeden kinomaniak rozważył obejrzenie animowanego oryginału. Choć jeszcze nie tak dawno temu japońskie anime miały w naszym kraju dość kiepską prasę, to coraz częściej fani filmów i seriali patrzą na nie przychylnym i ciekawym okiem. Czy oryginalny Ghost z 1995 roku może tutaj służyć za dobry materiał promocyjny animacji wywodzących się z Kraju Kwitnącej Wiśni?

W filmie zaprezentowano wizję świata z 2029 roku. Świata, w którym dokonał się rozwój technologii umożliwiający na tworzenie cybernetycznych wszczepów, czy nawet potrafiących przechowywać świadomość zaawansowanych cyborgów. Bohaterowie filmu to agenci rządowej Sekcji 9. Ich kolejnym zadaniem będzie odnalezienie tajemniczego hakera znanego jako Władca Marionetek.

ghostTwórcy kultowego Matrixa nie ukrywali inspiracji czerpanych z Ghost in the Shell. Nic dziwnego – w Japońskiej produkcji zawarto esencję cyberpunku. Mamy tutaj pokazaną niepokojącą wizję przyszłości, zawiłość i skomplikowanie stosunków między ludźmi a ich dziełem w postaci świadomych programów, androidów, czy cyborgów. Pojawiają się pytania dotyczące naszej egzystencji, w tym charakteru świadomości, czy też zawiłości prawno-etycznych, z którymi być może kiedyś przyjdzie nam się borykać.

Od powstania filmu minęło już ponad dwadzieścia lat, zatem istnieje obawa, że jako pewna wizja z gatunku Science Fiction mógł się po prostu zestarzeć. Tak się na szczęście nie stało. Tematyka produkcji zapewne jeszcze dość długo będzie na czasie, na stawiane pytania wciąż nie da się udzielić łatwej odpowiedzi, a od strony technicznej animacja… również się nie zestarzała! Oczywiście sceny akcji odstają od efekciarskich, wysokobudżetowych produkcji ostatnich lat takich, jak Fate/Zero, nie ma tutaj jednak grafik, które kułyby w oczy. Animacje są bardzo płynne, zarówno tła, jak i bohaterów wykonano z dużą starannością i dbałością o jakość kreski. Strona wizualna nie jest jednak bez zastrzeżeń – mimika postaci zwykle jest dość oszczędna. Można argumentować to tym, że bohaterowie nie są szczególnie ekspresyjni, co jeszcze bardziej buduje ducha produkcji, wydaje się jednak, że po prostu nie jest to element dopracowany na równie wysokim poziomie co pozostałe elementy.

ghost 2

Jednym z najmocniejszych walorów filmu jest muzyka autorstwa Kenjiego Kawai – jego niezwykle klimatyczne kompozycje świetnie uzupełniają przedstawianą nam ilustrację wyobrażeń o przyszłości naszej cywilizacji. Dobre wrażenia pozostawia po sobie również fabuła. Po Ghost in the Shell nie możecie spodziewać się galopującej akcji i niezwykle widowiskowych walk. Tak naprawdę najistotniejsze są tu dialogi i przemyślenia głównych bohaterów.

Wszystko to okraszone jest światotworzeniem zawierającym dla nas wskazówki dotyczące sytuacji politycznej, jest kilka pościgów i strzelanin, jednakże historia hipnotyzuje głównie ze względu na filozoficzne refleksje wypowiadane ustami poszczególnych bohaterów. Trudno znaleźć tu jakieś naprawdę istotne wady. Co prawda uświadamiając nam sytuację w uniwersum twórcy mogliby trochę częściej korzystać z zasady „Pokaż! Nie mów!”, oprócz tego trudno jednak znaleźć jakieś istotniejsze mankamenty.

ghost 3Ghost in the Shell to produkcja, którą zdecydowanie można polecić osobom, które nie miały do tej pory styczności z „chińskimi bajkami”. To produkcja głęboka, intrygująca i zapadająca w pamięć. Posiada naprawdę niewiele wad, a dla ambitniejszego kinomaniaka kontakt z tą animacją z pewnością nie będzie czasem straconym. Niezależnie od tego, czy spodobała Wam się wersja aktorska gorąco zachęcam do zapoznania się z animowanym pierwowzorem.

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Więcej informacji o

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?