Królowa potępionych – soundtrack [Recenzja i odsłuch]

W 1994 roku na ekranach kin pojawiła się adaptacja Wywiadu z wampirem Anne Rice. Krwiopijca Lestat zapadł w filmową śpiączkę do roku 2002. Powrócił bowiem w średnio udanym filmie pt. Królowa potępionych jako gwiazda rocka. Premiery filmu nie dożyła Aaliyah, wcielająca się w tytułową królową, która zginęła w wypadku lotniczym. Paradoksalnie to z tym wydarzeniem najbardziej się ludziom obecnie film kojarzy. No i z rewelacyjnym soundtrackiem, którego historia jest dość zakręcona. 

NIE TYLKO KORN

W latach 90-tych grupa Korn, której liderem po dziś dzień jest charyzmatyczny Jonathan Davis, była mega gwiazdą rocka. Czterema albumami wydanymi w latach 1994 – 1999 zdefiniowali brzmienie nu-metalu i sprzedali miliony płyt na całym świecie. Początek nowego wieku miał przynieść kontrowersyjny, ale i najdroższy pod względem kosztów produkcji album Untouchables. Wcześniej jednak w tym samym roku światło dzienne ujrzał soundtrack, do Królowej potępionych, którego Davis w dużej mierze jest kompozytorem (wspomagają go Richard Gibbs i znany fanom trip-hopu Tricky). Na ścieżce dźwiękowej nie usłyszycie jednak kompozycji z jego udziałem wokalnym, choć w filmie śpiewa za Lestata. Dlaczego? Ano dlatego, że wykluczyła to umowa, którą wokalista miał podpisany z inną wytwórnią. Pięć numerów fikcyjnej grupy The Vampire Lestat ostało się więc bez śpiewaka i coś trzeba było z tym zrobić, jeśli miały się na ścieżce pojawić. Sprytny Davis zaproponował więc interpretacje swoim kolegom po fachu. Piosenki zyskały nowego kolorytu i stały się prawdziwymi gratkami dla fanów grup Linkin Park, Disturbed, Static-X, Mariliyn Manson i Orgy. Pozostałą część soundtracku stanowiły znane bądź mniej znane utwory wykonawców stylistycznie podobnych, ale o tym za chwilę.

THE VAMPIRE LESTAT

Wymyślona na potrzeby filmu grupa The Vampire Lestat mogłaby zostać sklasyfikowana jako metal alternatywny z ciągotkami do gotyckiego mroku. Artyści zastępujący Davisa czują się w lekko kornowych kompozycjach bardzo swobodnie i nie próbują go podrobić. Nieodżałowany Wayne Static z grupy Static-X otwiera stawkę w Not Meant For Me. Znany z Disturbed David Draiman w swój podniosły sposób interpretuje ForsakenReedemer to taki nawiedzony rock’n’roll, w którym świetnie odnajduje się Marilyn Manson (który miał niedługo wypuścić The Golden Age Of Grotesque). Nie jest to typowy numer w jego stylu, ale wypada w nim naprawdę bezbłędnie. Jay Gordon z grupy Orgy (mieli swoje pięć minut coverując Blue Monday New Order) udźwignął orientalnie pobrzmiewające Slept So Longktóre na moje ucho jest drugim najbardziej niepokojącym numerem w zestawie. Na koniec pozostawiam bowiem słów kilka o utworze System brzmiącym niczym nawiedzona kołysanka. Jest to popis wokalny Chestera Benningtona z Linkin Park, który teoretycznie do takiego potężnego numeru zupełnie nie pasuje. Nic bardziej mylnego. Jeśli nie mieliście nigdy styczności z tym kawałkiem, a bardzo lubicie LP to koniecznie posłuchajcie, ciarki murowane. Jak widać Davis znalazł idealnych zastępców, choć oczywiście oryginałów z Jonathanem także musicie posłuchać. Oczywiście to tylko pięć kawałków na 14, które tam znajdziecie. Jak więc wypadły pozostałe utwory?

KUMPLE PO FACHU

Większość numerów uzupełniających soundtrack to nu-metalowe klasyki, lub kawałki kapel, z którymi czas rozprawił się dość brutalnie. Są więc kultowe Change Deftones, Dead Cell Papa Roach, Down With The Sicnkness Disturbed, Cold Static-X. Z drugiej strony pojawiają się grupy Godhead (dość mocno przypominający Nine Inch Nails Penetrate), Earshot (“skradający się”, angażujący Headstrong), Dry Cell (nu-metalowy przeciętniak Body Crumbles), oraz zamykający stawkę Kidneythieves (całkiem, całkiem band z kobiecym wokalem w  Before I’m Dead). Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się Excess Tricky’ego, którego wokalnie wspiera Alanis Morissette. Rasowy, oparty na rokcowym drivie trip-hopowy bujający numer.

Podsumowując: większość numerów to kawał świetnej kompozytorskiej roboty, czy to Jonathana czy zespołów. Pamiętam niektóre utwory od wielu, wielu lat i z radością do nich wróciłem opisując ten krążek. Jeśli Was więc ominął, to polecam nadrobienie zaległości, kilka mniej angażujących piosenek po prostu można pominąć. Kompozycji Jonathana poszukajcie na You Tube, nie znalazły się one na Spotify i w naszym redakcyjnym odsłuchu.

OCENA: 90/100

Stały współpracownik

Bloger i dziennikarz. Koncertuje więcej niż wypada. Lubi jeździć na konwenty. Recenzuje i pisze artykuły o popkulturze od ponad 5 lat. Założyciel bloga Zryta Bania Stanleya i fanpage Filmy, Które Ryją Banie Zbyt Mocno. Metaluch i irytujący "śmieszek".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?