Papierowe miasta – ścieżka dźwiękowa [Recenzja i odsłuch]

Papierowe miasta to druga ekranizacja książki Johna Greena. Po ogromnym sukcesie Gwiazd naszych wina spodziewano się, że kolejny film na podstawie prozy tego pisarza powtórzy sukces. No cóż, tak się jednak nie stało. Głównym zarzutem wobec tej adaptacji było zmienienie zakończenia w stosunku do książki i mało wciągająca akcja. A jak było z muzyką? Z pewnością po Gwiazd naszych wina oczekiwania mogły być znacznie zawyżone. W tym soundtracku jedną z gwiazd był Ed Sheeran z tytułem All of the star, albo Long Way Down Toma Odella. Poziom był naprawdę wysoki, jednak tego niestety nie można powiedzieć o ścieżce dźwiękowej Papierowych miast…

W Papierowych miastach brakuje przede wszystkim większej ilości utworów chwytliwych, które pozostaną na dłużej i urozmaicą niekiedy nudną akcję w filmie. Jest kilka dobrych kompozycji, kilka średnich i kilka poniżej przeciętnych. Zdecydowanie najlepszą piosenką jest Lost It To Trying Son Lux. Można ją uznać za motyw przewodni filmu, ponieważ pojawia się w najważniejszym momencie – gdy Quentin i Margo przemierzają samochodem miasto i noc powoli przechodzi w dzień. Podkreśla ona niesamowite ujęcia oraz niezręczną, a zarazem ciekawą więź między głównymi bohaterami. Lost It Do Trying to młodzieżowy (momentami melancholijny) kawałek, idealnie trafiający do sensu filmu – filozoficznej perspektywy dotyczącej naszej cywilizacji i życia.

Najchętniej posłuchałabym więcej utworów w tym tonie – nieco radosnym, a zarazem melancholijnym. Inne piosenki pobrzmiewają niestety małą oryginalnością, oprócz jednego jeszcze – zamykającego album Look Outside w wykonaniu Nat & Alexa Wolffa. Kompozycja urzeka swoją delikatnością i skromnością (w muzycznym ujęciu). Bardziej nadawałaby się do filmów o typowo romantycznej tematyce, ale szczerze mówiąc, przypadła mi do gustu.Najgorszy był dla mnie natomiast utwór otwierający album – Radio wykonawcy Santigold. Irytujący i zbyt… pop. Miałam wrażenie, jakbym słyszała to już po raz setny, a wcale nie jest to najprzyjemniejsze.

Czy warto posłuchać ten soundtrack? Mnie osobiście do gustu przypadły najbardziej wyżej wymienione dwa utwory, które uważam za podnoszące wartość całej kompozycji. Inne piosenki znowu wydawały mi się zwyczajne i takie, których z pewnością nie będę później śpiewać sobie w głowie. Jako cały album oceniam na 6,5, ponieważ jest dość dobry, ale słyszałam wiele znacznie lepszych, jak np. soundtrack do Pamiętnika, Gwiazd naszych wina, czy Wciąż ją kocham. Czyli podsumowując – zarówno jak i nad ścieżką dźwiękową, tak jak i również nad całym filmem Papierowe miasta można było więcej popracować. Potencjał był ogromny.

Ocena: 65/100

Redaktor

Interesuję się literaturą i filmem. Sięgam po różnorodne gatunki, najczęściej po skandynawskie kryminały (Kurt Wallander, Harry Hole). Fanka Harry'ego Pottera i Sherlocka Holmesa.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?