Steve Jobs – niezrównany geniusz, świetny strateg i myśliciel, a może arogancki, uparty i trudny do zniesienia człowiek? Wierzcie lub nie, ale prawda leży pośrodku. Pomimo wielkich osiągnięć z jakimi kojarzymy tą niezwykle barwną postać nie da się zaprzeczyć, że Steve Jobs miał również sporo wad. Jako pierwszy z biografią Jobsa zmierzył się Joshua Michael Stern w swoim obrazie pt: „Jobs”. Pomimo rewelacyjnej kreacji Ashtona Kutcher’a, który w filmie jest niezwykle podobny do portretowanego przez siebie bohatera koniec końców produkcja nie zebrała zbyt wielu pozytywnych recenzji. Co więcej była jednym wielkim rozczarowaniem. Jednakże z odsieczą przybył Danny Boyle, który wraz z Michaelem Fassbenderem i niezrównanym Aaronem Sorkinem postanowili na nowo opowiedzieć nam o Stevie Jobsie. Efekt tej współpracy jest o wiele więcej niż satysfakcjonujący.
Zobacz również: Recenzja „Steve Jobs„!
Dzięki wspomnianemu wcześniej trio mamy teraz możliwość oglądać „dobry film o Stevie Jobsie”, który pod wieloma względami prezentuje się fenomenalnie. Jedną z jego zalet jest rewelacyjna muzyka Daniela Pembertona. Ten młody, albowiem zaledwie 38 letni kompozytor zdołał już pokazać nam się od najlepszej strony prezentując soundtracki do takich filmów jak „Adwokat” Ridleya Scotta, „Kryptonim U.N.C.L.E.” Guya Ritchiego czy chociażby do „Szeptów”. Kompozytor szybko zyskuje popularność w Hollywood czego dowodem są kolejne wielkie produkcje z jego udziałem. Jednakże muzyka filmowa do „Stevea Jobsa” to na razie jego życiowe osiągnięcie.
Soundtrack składa się 18 utworów, z których każdy wyróżnia się ciekawą kompozycją. Pemberton zaserwował nam niecodzienne połączenie utworów stricte orkiestrowych z kawałkami bardziej eksponującymi elektroniczne dźwięki oraz nowoczesne brzmienia. Najlepszym na to przykładem jest kompozycja „Jack It Up”. Jednakże podobnego typu piosenek jest znacznie więcej. W połączeniu z bardzo energicznymi i wzniosłymi orkiestrowymi kawałkami otrzymujemy niezwykle egzotyczne połączenie, które nie dość, że fenomenalnie sprawdza się w obrazie, ale również jest rewelacyjne w odsłuchu na spokojnie w domu. Muzyka kompozytora świetnie odzwierciedla postać Jobsa przez co mamy wrażenie jakby była wręcz jego częścią. Z kolei te bardziej „nowatorskie” kawałki odwołują się do samego komputera.
Co tu dużo mówić. Soudtrack marzenie. Oby więcej trafiało się nam takich perełek. Już nie mogę się doczekać na kolejną kompozycję filmową Pembertona i z całego serca życzę mu Oscara. Za muzykę do „Sevea Jobs’a” należała mu się co najmniej nominacja.
Lista utworów: 1. The Musicians Play Their Instruments? (1:04) |