Scena filmowa
Scena filmowa

Wywiad z aktorami Juliusza – Rozmawiamy z Wojciechem Mecwaldowskim i Janem Peszkiem

Rozmowy z twórcami za nami, teraz czas przekonać się, co o filmie mieli do powiedzenia główni aktorzy. Post rozpoczniemy od paru wypowiedzi Wojtka Mecwaldowskiego, który odpowiadał na pytania różnorodnych przedstawicieli:

Pytanie: Jak wyglądała wasza relacja z Janem Peszkiem?

Wojciech Mecwaldowski: Ogólnie z Janem spotkałem się w Międzyzdrojach w 1999 roku. Alek Pietrzak miał wtedy siedem lat, nie rozmawialiśmy wtedy o Juliuszu, tylko się przedstawiłem, wziąłem autograf i zrobiłem sobie z nim zdjęcie. Jakby ktoś powiedział mi później, że będę grał z nim w filmie, główną rolę, a on zagra mojego ojca, nie traktowałbym tego jako żart, tylko powiedziałbym sobie —  wow. No i się udało.

Śmiałeś się z tej roli, według Ciebie, jest ona zabawna?

Wiesz, wszystko, co jest czasami smutne, wychodzi też na śmieszne.  Jak przeczytałem ten scenariusz, to gdzieś się ona wydawała dosyć dołująca, ale w tej przykrości okazywała się śmieszna. Na pewno jak to przeczytałem, to wiedziałem, że muszę w tym zagrać, samemu reżyserowi też zależało. Musieli mnie jedynie sprawdzić, my wszyscy musieliśmy zobaczyć, jak się nam współpracuje, czy pasujemy do siebie (…) to był też ważny film dla mnie, bo kończył on jakiś etap w moim życiu. Nie miałem w życiu takich sytuacji jakie miał Julek, także starałem się o nich nie myśleć i gdzieś wypuścić to z siebie, skupić się na roli.

Wywiad z aktorem

Fot. Jan Wasilewski

Jak zaprosisz gości na Juliusza, że jednak go warto zobaczyć?

To są takie najcięższe pytania, bo trzeba w jednym zdaniu skończyć wszystko, tak aby widzowie poszli do kina. Jeżeli kogokolwiek ja śmieszę, gwarantuję, że na tym filmie będzie się śmiał sto razy więcej. Jest to produkcja inteligentna, na której śmiejesz się i płaczesz, a w większości, to wiem od ludzi, którzy oglądali ten film i mówili, że tak się śmiali, że się popłakali. Juliusz trochę odbiega od innych polskich filmów i w sposób inny podaje nam rzeczywistość.

Ostatni wywiad przeprowadziliśmy z Janem Peszkiem, odtwórcą drugiej głównej roli:

Jan Tracz: Rola niesfornego ojca Juliusza – stanowiła coś w rodzaju nowego przeżycia, czy traktował ją Pan kolejny komediowy występ?

Z tą komedią bywa różnie, rolę ojca po pierwsze nie traktowałem nigdy jako rolę komediową, choć oczywiście jest masa scen, które takie mogą być. Jego niesforność tak jak powiedziałeś, wynika naprawdę z traumy życiowej. Po utracie ukochanej Wandy on już nie może sobie miejsca znaleźć. Poza tym napotyka inne kobiety, alkohol itp. i nie chce stracić ani sekundy życia. On taki znowu niesforny do końca jednak nie jest.

Jak to było zostać ojcem Mecwaldowskiego, chemia była wyczuwalna, jak Pan sądzi?

Mam wrażenie, że szalenie się dobrze spotkaliśmy — kontaktowo, wrażliwie, a także się zaakceptowaliśmy. Tak bardzo bardzo.

Styl Juliusza jest podobny do filmów o Adasiu Miauczyńskim?

W jakimś sensie jest powinowactwo, to nie będzie film do rechotu ze wskazaniem miejsc, w których się należy śmiać, aczkolwiek mniej będzie mówił Juliusz o naturze Polaka. Raczej człowieka.

Wywiad z Peszkiem

Fot. Jan Wasilewski

Na koniec będzie tak żartobliwie, jak to jest być legendą? Grał Pan w tylu filmach z Niemczykiem, Bistą, z Fryczem. Rozumiem, że wnuki są dumne z dziadka?

Ja mam jedną wnuczkę, szczerze to muszę ją zapytać o to, bo nie wiem, ale mamy za to bardzo dobre relacje, więc najprawdopodobniej tak. Natomiast ja po pierwsze — i po ostatnie — nie czuję się w żadnym punkcie legendą. Czuję się przede wszystkim młody pomimo moich siedemdziesięciu czterech lat i mam wrażenie, że wszystko, co ciekawe, jest jeszcze przede mną.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Juliusz

Stały współpracownik

Uwielbia wymagające kino. Również takie, które porusza tematy ludzi zwykłych. Pasjonat muzyki i literatury. Zafascynowany historią. Indywidualista kochający wyzwania. Niby uczeń, a powoli pracoholik. Założyciel strony Culture Café, gdzie z przyjaciółmi pisuje o kulturze.

Więcej informacji o
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?