ADA: Ja to akurat bardzo lubię. Często było tak, że Natasza coś pisała, a ja lub Ewelina mówiłyśmy, że może niekoniecznie trzeba to mówić, a spróbujemy to zagrać. Natasza podkreślała, że czasami woli napisać więcej, a później z czegoś zrezygnować i zobaczyć to między słowami. Mam wrażenie, że my wszystkie lubimy na ekranie przedstawiać historię poprzez emocje. Bohaterki rozmawiają o kawie, a tak naprawdę pod tym jest zupełnie inny temat. To jest filmowe, piękne i bardzo życiowe.
EWELINA: I trudne do uchwycenia w kinie. Tak jest też w życiu, że my często nie nazywamy rzeczy, które się wydarzają, tylko one zostają gdzieś pod spodem. Zależy nam na tym, żeby również dzięki temu Kontrola była bliska ludziom.
NATASZA: Zawsze założeniem było to, że serial jest ponad podziałami. Opowiada o ludzkich emocjach, uczuciach i przeżywaniu czegoś wspólnie. Nie jest publicystyką, ani nie zajmuje stanowiska w sprawie. Staraliśmy się zrobić ponadczasową historię i takie podejście wydawało się lepsze.
EWELINA: Dużo ludzi pisze do nas wiadomości w social mediach. Dziękują lub opowiadają swoje historie związane z tym, co kojarzy im się z serialem. Gdy coś innego mnie zachwyci, to sama mam ochotę napisać do twórców, podziękować lub powiedzieć, że są świetni. Kiedy sama spotykam się z takim odbiorem, to czuję się bardzo wzruszona, bo komuś podobało się tak bardzo, że potrzebuje o tym opowiedzieć. Nie tylko: Fajne, daję lajka, ale też chęć podzielenia się wrażeniami. Cieszy, że ta historia okazuje się dla widzów tak ważna.
ADA: To wyjątkowe, że ludzie tak bardzo utożsamiają się z naszymi bohaterkami i chcą dzielić się swoimi emocjami, które poczuli, oglądając Kontrolę.
ADA: Halinka była z zupełnie innego świata niż Natalia. Nie czułam, żeby to się ze sobą przenikało. Oddzielam każdą rolę od siebie i daję jej nowe życie.
EWELINA: U mnie podobnie. To było kompletnie inne doświadczenie. Trudno powiedzieć, żebym miała tam konkretną rolę do zagrania, bo Enter Full Screen to spektakl w formie performance’u na zoomie. Był mocno zaangażowany politycznie, wzbudzał dyskusje na temat różnych wydarzeń w Polsce i funkcjonował w odniesieniu do aktualnej rzeczywistości. A Kontrola jest czymś uniwersalnym, więc są to po prostu przykłady bardzo różnych form wyrazu.
NATASZA: Alicja jest bardzo zdolna. Aktualnie współpracujemy przy różnych projektach. Jeden z nich zapowiada się szczególnie ekscytująco, ale w tym momencie nie mogę niestety zdradzić nic więcej.
NATASZA: Szczerze mówiąc, nigdy nie odczułam tego, że coś zostało mi uniemożliwione dlatego, że jestem kobietą.
ADA: Z perspektywy aktorskiej to się również zmienia w kinie. Kiedyś było trudno o główną rolę kobiecą, a teraz powstaje dużo wspaniałych produkcji, w których siłą jest kobieta.
EWELINA: Mamy jeszcze wiele do nauczenia się jako społeczeństwo, ale liczę na to, że idzie to w dobrym kierunku. Staje się powszechną rzeczą, że wśród twórców filmowych mamy coraz więcej kobiet.
NATASZA: Tak, to w pełni zrozumiałe. Jesteśmy zarzucani z każdej strony ogromną ilością kontentu i potrzebujemy nowych historii. Cokolwiek, co się wyróżnia od strony formalnej, scenariuszowej czy aktorskiej, jest intrygujące. Młodych ludzi, którzy chcieli tworzyć, było zawsze dużo, tylko teraz jest taki moment, że producenci zaczynają bardziej ufać i dawać szansę takim osobom. Podobnie jest z kobietami w kinie – nie chodzi o to, że nie zasługują na Oscara, tylko czasem nawet nie dostają szansy, żeby zrobić film.
EWELINA: Często o tym myślałam, gdy przychodziłam na plan Kontroli i widziałam prawie samych młodych ludzi. Większość ekipy miała po dwadzieścia kilka lat. Przy realizacji filmów istnieją pewnie obawy, że takie osoby nie dadzą rady, nie udźwigną presji i potrzeba starszych, mądrzejszych ludzi, którzy będą to trzymać w ryzach. Ale w tak młodym zespole nie było braku dyscypliny, mieliśmy wspólny cel i świadomość tego, co robimy. Należy oddać duży szacunek zasłużonym autorytetom, ale młodzi ludzie też mają coś do powiedzenia i wcale nie jest to mniej ważne.
ADA: Wspaniałe jest to, że powstaje coś dla młodych od młodych. Dzięki temu historia może wydawać się bliższa, a widzowie mają szansę jeszcze bardziej wejść w nasz świat.
ADA: Miłość to wdzięczny temat i mam wrażenie, że rzadko pojawia się kropka za takim uczuciem.