TOP 20 – Największe growe rozczarowania w historii!

Życie gracza to nie zawsze Red Dead Redemption, czy też inne Wiedźminy. Życie gracza, to często też zmaganie się z nieudolnymi próbami wciśnięcia gniota zapakowanego w całkiem ładne pudełko i oprawę graficzną. Dzisiaj przeglądniemy 20 największych zawodów, jakich doznali gracze w historii gier wideo.


Zobacz również:

QUIZ: Jak dobrze znasz filmy o Spider-Manie?

Czy World of Warcraft Classic szykuje rewolucje dla świata Azeroth?

QUIZ: Jak dobrze znasz Stranger Things?

Czerwony karzeł Astera. Kilka słów o Midsommar. W biały dzień


20. Fallout 4

Zacznijmy od pewnego rodzaju szlagiera jeżeli chodzi o rozczarowania. Tytuł w prost od, ostatnimi czasy, mistrza serwowania mieszanych uczuć w kierunku fanów, a więc od Bethesdy. Fallout 4 miał być krokiem w przód całej serii. Producent zapowiadał rewolucyjne mechaniki, nowatorskie podejście do rozgrywki i zupełnie nowe zawartości, jak choćby nawet: tworzenie własnej osady. Wszystko to może i trafiło finalnie do gry, ale zostało wykonane na, jak to się zwykło mówić – kolanie. Ogrom błędów, bugów, glitchy, słabej optymalizacji, naciąganej grafiki, niezbyt ciekawej fabuły pociągnął Fallout 4 na dno. Całe szczęście postapokaliptyczna seria ma bardzo pracowitych fanów, którzy wykonali masę modyfikacji sprawiających, że dzisiaj Fallout 4 jest ciekawą grą. Szkoda tylko, że gracze musieli wziąć sprawę w swoje ręce.

19. Superman 64

Fot. n64today.com

Weźmy teraz pod lupę produkcję, która skarciła graczy samą sobą. Superman 64, to gra, która została wypuszczona na konsole Nintendo 64, więc zapewne niewiele naszych rodaków może ją kojarzyć. I w sumie bardzo dobrze. Tytuł ten, to tak naprawdę jeden wielki glitch z brzydka grafika, brakiem fabuły i ogólną nudą. Stanowi ona podręcznikowy wręcz przykład tego, jak niepowinmo się tworzyć gier. Do historii popkultury na stałe weszło już legendarne latanie przez okręgi, które stanowiło jedna z misji Superman 64. Jeżeli chcecie przetestować swoje nerwy, lub szukacie odpowiedniej kary dla dziecka, to włączcie Supermana 64 i urchomcie misję z lataniem.

18. Marvel vs Capcom Infinite

Tu z kolei mamy do czynienia z tytułem, który nie dostał tego na co zasługiwał. Widać było, że budżet produkcji nie był wystarczający, a zbyt pośpieszna premiera nie pozwoliła twórcom zaimplementować wszystkiego czego by chcieli. Prócz świetnego systemu walki, nie znajdziemy tu niestety za wiele. Fabuła jest nudna jak przysłowiowe flaki z olejem, ciągnie się niemiłosiernie, a kolejne starcia stają się z czasem coraz bardziej irytujące. Zawiodła też liczba grywalnych postaci, która w stosunku do poprzednika prawie wcale się nie powiększyła. Warstwa audio wizualna także kuleje i to niestety widać, jeśli porównamy produkcję do innych bijatyk wydanych w okolicach 2017 roku. Gra jest po prostu zwykłym średniakiem bez polotu, a miała szansę stać się czymś naprawdę świetnym.

17. The Force Unleashed ll

Pewna galaktyka daleko, daleko stąd, widziała już skrajnie jakościowo produkcje. Jedną z tych skrajności, oczywiście nie pozytywnej, gdyż nie pojawiłoby się w tym zestawieniu, jest The Force Unleashed II. Po świetnie przyjętym The Force Unleashed, Electronic Arts zdecydowało się podjąć kontynuacji przygód zbuntowanego Sitha. Skoro pierwsza część okazała się ogromnym hitem, co mogło pójść nie tak? Otóż wszystko. Gra stała się monotonna, fabuła posklejana na słowo honoru, a jedyne co mogło podtrzymać produkcje na duchu były przerywniki filmowe, które trzymały klimat. Podsumowując: Electronic Arts próbowało na siłę przedłużyć sobie źródło dochodów. Nie ładnie.

16. Assasinss Creed Unity

Unity zapewne nigdy nie wyjdzie z pamięci fanom serii Assassin’s Creed. Premiera tejże produkcji była najbardziej kłopotliwą, spośród wszystkich części serii. Grę od samego zarania drążyły błędy, bugi i brak optymalizacji. Znikające tekstury, blokujące się postacie, brak możliwości ukończenia misji okraszone częstym wywalaniem do pulpitu. Tak można poetycko określić Unity zaraz po premierze. Dodatkowo gra nie oferowała nic twórczego ze swojej strony. Nie urozmaicała ona sagi żadną rewolucją gamingową, czy też przewrotem fabularnym. Ot, zwykły Assassin w Paryżu. O ile błędy i niestabilność udało się wyeliminować po premierze, o tyle kwestie gameplay’u i fabuły pozostaną z nami już na zawsze.

Zagorzały fan fantasy, szeroko pojętego gamingu oraz student w jednym.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skoll pisze:

„kręciła cała growa gawieć” we fragmencie dotyczącym Andromedy… Nie ma takiego słowa jak „gawieć”. Zatrudnijcie kogoś do korekty 😉
Gawiedź panie „dziennikarzu”.

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?