Nie da się ukryć, że Oscary 2023 stanowią głośny temat do rozmów. O miano najlepszego filmu powalczy 10 produkcji, z których każda oferuje w sobie coś ciekawego. Wśród nominowanych panuje bowiem wyraźna różnorodność, mamy muzyczny biopic (Elvis), dramat o rodzinie (Fabelmanowie), czy dosłownie Wszystko wszędzie naraz! W poniższym rankingu poznacie naszą propozycje zestawienia tych filmów od najgorszego do najlepszego.
Choć Women Talking niesie za sobą istotny przekaz, jest to film, który wypada naprawdę kiepsko ze strony technicznej. Przede wszystkim mam tu na myśli color grading, który wygląda naprawdę kiepsko, a na dodatek powoduje, że opowiadana historia z łatwością zaczyna nużyć. Należy także dodać, iż przy tak obiecującej śmietance aktorskiej wyróżniają się może dwie kreacje, które i tak nie są szczególnie wybitne. W tym przypadku mowa o Rooney Marze oraz Claire Foy. Szkoda, ponieważ produkcja posiadała materiał na bardzo dobry oraz ważny film.
Baz Luhrmann potrafi przenieść na ekran prawdziwe widowisko, to wiemy nie od dziś. W przypadku Elvisa reżyser po raz kolejny to udowodnił. Zdjęcia, oświetlenie, dźwięk czy kostiumy, to z pewnością najlepsze elementy filmu. Z drugiej strony fabuła filmu wypada zdecydowanie gorzej. Nie unika ona licznych dłużyzn, a wybór postaci granej przez Toma Hanksa jako narratora spowodował, że tytułowy bohater schodził trochę na dalszy plan tej historii. I choć Austin Butler wypadł naprawdę dobrze w swojej roli, zabrakło mi, w tym naprawdę długim metrażu, więcej czasu, aby pobyć sam na sam z bohaterem.
Rzeczą, którą Na zachodzie bez zmian prezentuje najlepiej, jest wrzucenie młodych, żądnych zabawy mężczyzn w wir walk. Zderzenie z makabryczną rzeczywistością z pewnością wpłynie na emocjonalny odbiór obrazu przez widza. Z dobrych stron oczywiście trzeba wspomnieć o udźwiękowieniu czy zdjęciach, które wypadają w tym przypadku znakomicie. Żałuję jednak, że Edward Berger nie zbudował od początku obrazu bohaterów, którym naprawdę chcemy kibicować. Tak naprawdę dopiero w drugiej połowie filmu, gdy mamy więcej scen dialogowych, zaczynamy z nimi sympatyzować. Drażniący może być również wątek szych, który świetnie obrazuje ich podejście do wojny, niemniej poświęca mu się na tyle mało czasu, że w ostatecznym rozrachunku jest on zbędny.
Avatar: Istota wody niewątpliwie posiada piękne efekty specjalne, na które składają się design postaci, a także worldbuilding. Ponadto, jak na przekraczający trzy godziny metraż, film oferuje naprawdę ciekawą oraz angażującą historię. Z drugiej strony, pod względem scenariusza, to produkt dość przeciętny. Schemat fabuły jest niemalże identyczny z tym, co mieliśmy po raz pierwszy okazję zobaczyć w 2009 roku. W dużym skrócie: protagoniści znajdują się w niebezpieczeństwie, muszą (znowu) przyzwyczaić się do nowego środowiska, by w finale rozegrać wielką bitwę. Niemniej jednak Istota wody wprowadza ciekawych bohaterów, którzy posiadają ogromny potencjał na rozwinięcie w kolejnych odsłonach serii.
Wszystko wszędzie naraz, czyli film, który nieoczekiwanie stał się wielkim hitem nie tylko wśród krytyków, ale także i niedzielnego widza. Film prezentuje nowatorskie podejście do tematu multiwersum, który obecnie jest niezwykle popularny w kinie komiksowym. Na dodatek należy dodać, że film ten w całym swoim wirze akcji oferującym dosłownie „wszystko wszędzie naraz”, posiada również ważny przekaz dotyczący relacji rodzic-dziecko. Szkoda tylko, że obraz Dana Kwana, Daniela Scheinerta posiada dość nierówno tempo, szczególnie w momentach, gdy nagle zwalnia. W niektórych przypadkach zabieg ten był istotny, niemniej często też potrafił wybijać z rytmu.
Jak wspomniałem, Oscary 2023 cechuje duża różnorodność, a Top Gun: Maverick stanowi definicję blockbustera najwyższej klasy. Choć film Josepha Kosinskiego posiada naprawdę prosty scenariusz, często działający na kliszach, jest równocześnie świetnym widowiskiem, spełniającym wszystkie wymagania wobec tego typu produkcji. Sequel ten stoi na niezwykle wysokim poziomie technicznym, czego dowodem są świetnie nakręcone sceny akcji, zdjęcia, montaż, a także udźwiękowienie. Ponadto obraz ten w ciekawy sposób rozlicza się z przeszłością bohaterów, dając kilka naprawdę emocjonujących scen, przy których z łatwością można uronić kilka łez. Zatem nie da się zaprzeczyć, że Top Gun: Maverick to niekwestionowany dowód na to, iż powroty do znanych marek po latach mogą być udane.
Tár należy traktować nie tylko jako godny wszelkich nagród ekranowy popis aktorski Cate Blanchett. To film opowiadający o destrukcyjnej sile egoizmu przyczyniającego się do kryzysu wielkiej kariery. Lydia Tár to niezwykle złożona postać, którą obserwujemy na ekranie praktycznie przez cały czas trwania obrazu. W ciągu ponad dwóch godzin poznajemy ją od różnych stron. Dowiadujemy się, jakie ma podejście do życia, wykonywanej pracy, a także budowania relacji z otaczającymi osobami. Ponadto otrzymujemy również subtelne spojrzenie na lęki głównej bohaterki. Za pomocą niepokojących, a przy tym niejednoznacznych scen, widz dowiaduje się, iż w głębi serca targają nią duchy przeszłości, które niezwykle trudno pokonać.
W trójkącie to największe zaskoczenie obecnego sezonu oscarowego. Przede wszystkim film posiada stosunkowo trudny próg wejścia, prezentując relację młodej pary, która wybiera się na wspólny rejs ekskluzywnym jachtem. Dopiero w drugim akcie, gdy ta schodzi na nieco dalszy plan, mamy okazję poznać innych pasażerów. Od tego momentu zaczyna się niezwykle wciągająca rozrywka, owiana świetnym aktorstwem, a także odpowiednio dostosowanym tempem. Tak naprawdę obraz Rubena Östlunda z każdą kolejną minutą jest coraz bardziej angażujący, a jego otwarte zakończenie daje widzowi możliwość snucia interesujących teorii dotyczących dalszych losów bohaterów.
Duchy Inisherin, na tle pozostałych nominowanych do najlepszego filmu tytułów, posiada zdecydowanie najwięcej świetnych występów aktorskich. Colin Farrell, Kerry Condon, Brendan Gleeson oraz Barry Keoghan świetnie odnajdują się w swych rolach, tworząc różnorodne oraz pełne charyzmy kreacje. Ponadto fabuła projektu Martina McDonagha posiada odpowiednio wyważone tempo, które idealnie pasuje do otaczającego nas przez cały czas krajobrazu irlandzkiej wyspy. Warto także wspomnieć o ciekawie poprowadzonym oraz niejednoznacznym konflikcie między bohaterami filmu, który wypada świeżo, a jego rozwiązanie jest naprawdę zaskakujące.
Przyznam szczerze, że nie należę do największych fanów twórczości Stevena Spielberga, niemniej jednak po uwielbianym przeze mnie odnowieniu West Side Story, reżyser powrócił z kolejną świetną historią. Fabelmanowie to najbardziej osobisty film reżysera, który to wielokrotnie podkreślał. I faktycznie można w nim dostrzec ogromną miłość do kina, która jest wielokrotnie podkreślana na ekranie. To również bardzo dobry dramat o rodzinie, która musi przezwyciężyć napotykane co jakiś czas przeciwności losu. Warto także docenić aspekty techniczne filmu Spielberga; przede wszystkim muzykę Johna Williamsa oraz estetykę zdjęć Janusza Kamińskiego, którzy wielokrotnie mieli okazję współpracować z reżyserem.