Najlepsze horrory w historii – Strona 4
Kolejnym filmem w rankingu prezentującym najlepsze horrory jest legendarne dzieło F.W. Murnaua, jeden z pierwszych horrorów w historii kina, jeden z najważniejszych filmów niemieckiego ekspresjonizmu oraz produkcja, która do dziś uznawana jest za najlepszy film o krwiopijcy. Czy trzeba mówić więcej? W roli głównej wcielił się Max Schreck. Jego wyjątkowa postura oraz niesamowita charakteryzacja sprawiły, że aktor stworzył kreację, która na trwałe zapisała się w historii kina. Sam film, może już nie straszy jak kiedyś, jednak senny klimat, cienie na murach, wspaniałe zdjęcia czy sceny, w których oglądamy, jak hrabia Orlok wstaje z trumny albo powoli sunie po korytarzach swego zamku, sprawiają, że mimowolnie odczuwamy niepokój. (AC)
Arcydzieło Ridleya Scotta, które wzniosło horror i science-fiction na celluloidowy Olimp oraz jeden z najbardziej wpływowych filmów w historii kina. Receptą na sukces okazało się twórcze przeniesienie formuły filmu o nawiedzonym domu na statek kosmiczny, wprowadzanie silnej kobiecej bohaterki, wykreowanie Ksenomorfa, monstrum doskonałego i tajemniczego, fenomenalna scenografia Hansa Gigera oraz postawienie na budowę klimatu poprzez wyzierającą praktycznie z każdego kadru klaustrofobiczną atmosferę. W ten sposób otrzymaliśmy produkcję, która do dziś się nie zestarzała i fascynuje widzów oraz filmowców, czego przykładem są kolejne filmy serii. (KS)
Seans Obecności jest lepszy niż interwały. W dwie godziny dostarcza tony adrenaliny, podnosi tętno do niebotycznych rozmiarów i sprawia, że serce bije mocno niczym Tyson w najlepszych czasach. Obecność to film straszący tak skutecznie, że udałoby mu się to nawet podczas wyświetlania przy świetle dziennym. Tak przerażający, że w domu oglądamy go zerkając spod kołdry. Horror przez duże H. Oczywiście James Wan Obecnością nie próbował reformować gatunku czy bawić schematami. Amerykanina interesują walory rozrywkowe, więc podbiera od najlepszych, udoskonala oraz uwspółcześnia realizacje i dzięki temu dostarcza perfekcyjny horror. A sequelem udowodnił, że to nie był wypadek przy pracy. Ciekawe, czy nadchodzący trzeci film o małżeństwie Warrenów również zawita do rankingów przedstawiających najlepsze i najstraszniejsze horrory w historii. (KS)
Kiedy w połowie lat 90 spotkało się dwóch mistrzów kreatywnego przetwarzania filmowej pulpy, wiadomo było, że nie będą brali jeńców. Film Tarantino (który odpowiada za scenariusz) i Roberta Rodrigueza (reżyseria) to świetnie skomponowany koktajl skomponowany z firmowych zagrań obydwu twórców. Dzięki twórcy Pulp Fiction Od zmierzchu do świtu kipi od znakomitych, ostrych jak brzytwa dialogów pełnych brutalnego humoru oraz wciągających anegdot o „dupie Maryni”. Dzięki niemu, mamy także zastęp szalonych i charakternych postaci pokroju Sex Maszyny. Z kolei Rodriguez zapewnia odpowiednią dawkę szalonego „mexploatation”, ostentacyjnych wybuchów przerysowanej przemocy, gore i latynoskiego blues rocka. Ta wybuchowa mieszanka dała nam film szalony, świadomie pulpowy i dający niesłychaną frajdę. Żywioł kina w postaci czystej. A że to horror, który nikogo nie straszy? A kogo to, w tym przypadku, interesuje? (JL)
W filmie Richarda Donnera znaleźć można sceny nagłych i wyjątkowo brutalnych zgonów. Mamy samobójstwo na przyjęciu urodzinowym, dekapitację, nadzianie na metalowy pręt. Jednak jego siła nie bierze się z taniego szokowania, a uruchomienia formuły śledztwa, zostawiania znaków, tworzenia sugestii, kreowania zbiegów okoliczności, które coraz mocniej wwiercają się w naszą psychikę. Czy Damien, niewinnie wyglądający przedszkolak, faktycznie jest diabelskim nasieniem zapowiedzianym w Biblii? A jeszcze niepkojący apokalpityczny wydźwięk całości wzmacnia i wprawia nas w stan przedzawałowy genialna muzyka Jerry’ego Goldsmitha. (KS)
Nie spodziewaliście się polskiego akcentu w zestawieniu przedstawiającym najlepsze horroru? Polski reżyser Andrzej Żuławski nakręcił w 1981 roku wyjątkowy i złożony horror, który ogląda się tak dobrze teraz, jak i 30 lat temu. Reżyser umiejętnie łączy elementy różnych gatunków filmowych, co w konsekwencji daje na unikalny i świetny film, z wybitną grą aktorską i pięknymi zdjęciami. Opowiada o komplikacjach w życiu Anny, gdy w jej życiu pojawia się tajemnicza i nadprzyrodzona istota. (PLD)
Ten mało znany i niedoceniony horror z lat 60-tych jest filmem bardzo specyficznym w swoim stylu i narracji, jednocześnie gwarantującym poczucie ciągłego niepokoju oraz niesamowity klimat. Do tego przyczynia się w kreacja głównej postaci – Karla Kopfrkingl, socjopatycznego krematora z niezdrową obsesją na punkcie swoich obowiązków a także bogata kinematografia, umiejętnie wykorzystująca głębię ostrości czy kreatywne użycie pozycji kamery w celu pokazania stanu emocjonalnego bohatera. Kopfrkingl pracuje paląc zwłoki w praskim krematorium. Będąc w otoczeniu nazistów i martwych ciał, Karl powoli popada w szaleństwo. Europejskie kino w świetnym wydaniu też trafia do rankingu, w którym poznajecie najlepsze horrory wszechczasów. (PLD)
Może nie jest to najwybitniejszy horror, ale zasługuje na honorowe miejsce w rankingu ze względu na wykreowaną postać Jasona Voorheesa, brutalnego i niepowstrzymanego mordercy w hokejowej masce (tak, wiem, że oficjalnie pojawił się dopiero w sequelu). Typowy teen slasher nadał ton temu gatunkowi jeszcze na długie lata, a jego liczne kolejne części trzymały równy poziom, chociaż zdecydowanie była to mało wymagająca rozrywka. Ciekawostka: Piątek trzynastego był jednym z pierwszych filmów, w których wystąpił Kevin Bacon. (PP)
Być może teraz Piła stała się pośmiewiskiem i synonimem płytkiego gore, które jest po prostu bez sensu, ale w momencie premiery pierwszej części w 2004 roku robiła ogromne wrażenie na widzach i krytykach. Czemu? Naprawdę krwawe i pomysłowe numery Jigsawa potwierdzały tylko, jak inteligentny i przemyślany był to film. Nie można zaprzeczyć, że miał naprawdę dramatyczne i emocjonujące momenty. No i ta wgniatająca w fotel końcówka! Kolejne części zostały zjechane przez krytykę, chociaż miały i lepsze momenty. Z debiutujących w okolicach Halloween horrorów tysiąckrotnie wolę Piłę, niż Paranormal Activity. (PP)
Rzadko spotykana pozycja na wszelakich listach ukazujących najlepsze horrory w historii, bo to nieznana powszechnie perełka koreańskiego kina, którą światu parę lat temu przypomniał Martin Scorsese odrestaurowując kopię. Pokojówka (Hanyo) Ki-young Kima to hitchcockowska z ducha narracja, klaustrofobiczna atmosfera ograniczonej przestrzeni piętrowego domu oraz mroczna historia o obsesji, miłosnym zawodzie i skrajnym szaleństwie. Horror psychologiczny z prawdziwego zdarzenia, który stworzył pierwowzór femme fatale azjatyckiego kina grozy, w tym przypadku służącą, która rujnuje życie poukładanej rodziny. Typ filmu, który wgryza się w nasz umysł, a niekoniecznie próbuje straszyć prostymi trickami. (KS)
chuje! nie ma 50 horrorów!
Brawo ty.
Shity
W tym roku było kilka fajnych premier, np. świeżutki „Doktor Sen”, czy też „Midsommar. W biały dzień”. Z nieco starszych polecam „Uciekaj”.